Coraz niższe wyceny WIBOR
- Utworzono: piątek, 16, marzec 2018 21:47
Kontrakt na stopę procentową w okresie sześciu lat wycenia WIBOR w tym okresie na 2,52 proc. – o ponad 30 pkt mniej niż na początku lutego. Rynek ulega retoryce Rady Polityki Pieniężnej.
Dane o inflacji (1,4 proc. w lutym, czyli poniżej celu inflacyjnego RPP) także osłabiają oczekiwania na podwyżki stóp już nie w perspektywie kwartałów, ale nawet lat. To okoliczność sprzyjająca obligacjom o stałym oprocentowaniu, a takie oferuje właśnie PCC Rokita w rozpoczętej w tym tygodniu emisji publicznej. Już po raz dziewiąty chemiczna spółka ustaliła oprocentowanie na 5 proc. w skali roku, a po raz trzeci z kolei termin wykupu ustalono na sześć lat. Po raz trzeci też emisja zbiega się w czasie z rynkowym zwątpieniem w sens podnoszenia stóp procentowych i chyba nie można mówić tu o przypadku w doborze momentu emisji.
Spadek inflacji to akurat także dobra wiadomość dla papierów o oprocentowaniu opartym o WIBOR – ich kupony nieprędko wzrosną, ale przynajmniej realny zysk już nie topnieje. Lecz spadek inflacji to efekt bazy z poprzedniego roku i w dalszej perspektywie należy spodziewać się jej wzrostu. Nie dziwi zatem ucieczka posiadaczy kapitału w obligacje skarbowe. Pod względem bezpieczeństwa stoją one wyżej niż lokaty bankowe, a oprocentowanie – nawet papierów o krótkim okresie do wykupu – prezentuje się atrakcyjnie na tle bankowych lokat. 1,5 proc. na trzy miesiące, 2,1 proc. na dwa lata, 2,4 proc. w pierwszym roku za obligacje czteroletnie, a w kolejnych latach inflacja plus 1,25 pkt proc. marży. Zamrożenie kapitału ogranicza się do pięciu dni roboczych, które muszą upłynąć między złożeniem zlecenia umorzenia obligacji a wypłatą kapitału. Biorąc pod uwagę, że do 2020 r. inflacja ma rosnąć według centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej NBP do 3 proc., papiery te mogą dawać ponad 4 proc. zysku rocznie wolnego od ryzyka. Jeśli WIBOR do tego czasu faktycznie wartości nie zmieni, detaliczne obligacje skarbowe pobiją lokaty bankowe o rząd wielkości, a różnica w kuponie między papierami korporacyjnymi wyraźnie stopnieje. Nie może zatem dziwić sprzedaż obligacji detalicznych przekraczająca 1 mld zł w lutym, co jest najlepszym wynikiem do listopada 2015 r., gdy jednak wynik sprzedaży został osiągnięty dzięki sterydowi w postaci emisji obligacji 11-miesięcznych.
Najgorętszym papierem na rynku wtórnym pozostaje GetBack. Wzrost rentowności został powstrzymany i obecnie stabilizuje się on na wysokim poziomie. Najpłynniejsza seria – GBK0520 – daje nieco ponad 9 proc. brutto i przy tym poziomie inwestorzy przyjmują zakłady o sukces emisji akcji. Notowania na GPW stabilizują się w pobliżu 10 zł i rynek „obstawia” najwyraźniej, że cena emisyjna nie znajdzie się poniżej tego poziomu. Jeśli pamiętać, że GetBack jest nie tylko zadłużoną, ale także zyskowną spółką, która w ub.r. odzyskała ponad 1,2 mld zł wierzytelności, co daje ponad 3 mln zł spłat dziennie, inwestorzy instytucjonalni mimo niezadowolenia z rozwodnienia kapitału zapewne znajdą motywację do obejmowania nowej emisji. Trzeciej szansy na ustabilizowanie zadłużenia na niższym poziomie pewnie nie będzie i rzeczywiście – zgodnie z logiką prezentowaną przez zarząd – podwyższone oprocentowanie obligacji odejdzie w przeszłość, kiedy tylko obecną strukturę zadłużenia uda się uporządkować, co zapewne trochę czasu jednak zabierze. Większość inwestorów na rynku obligacji nie inwestuje jednak w dług by wycenić szanse na pozyskanie kapitału i cenę emisyjną, ale by ograniczyć wpływ tego rodzaju spekulacji na wyniki portfela. Ci po emisji akcji poczują tylko ulgę. Ryzykanci kupujący obligacje na rynku wtórnym liczą na sporą premię, ale na dobrą sprawę jej wysokość nawet nie zbliża się do premii zgarnianych przed laty, gdy 30 proc. zgarniane w kilka tygodni za terminowy wykup obligacji nikogo na rynku nie szokowało. W pewnym sensie i ta sytuacja świadczy o postępującym rozwoju Catalyst.
Emil Szweda
Obligacje.pl
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5740 gości