Czeka nas ciekawa sesja na rynku walutowym

EUR/USD blisko wsparcia

Początek dzisiejszej sesji to spadki wartości pary EUR/USD. Obecnie wyceniana jest ona na 1,3688. Na gruncie analizy technicznej przełamane zostały minima z wtorku (13 maja) i zbliżamy się do znaczącego wsparcia w postaci trendu wzrostowego zapoczątkowanego na początku listopada ubiegłego roku. Jego pokonanie z dużym prawdopodobieństwem otworzy pole do dalszego umocnienia waluty amerykańskiej.

Podczas dzisiejszej sesji mamy kilka istotnych figur makroekonomicznych. Poznamy m. in. dane dotyczące PKB za I kwartał (wst.) i inflacji konsumenckiej ze Strefy Euro (kwiecień). Ponadto pojawią się dane z USA: inflacja CPI (kwiecień), indeks NY Empire State (maj), liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (tydzień), produkcja przemysłowa (kwiecień), indeks Fed z Filadelfii (maj), napływ kapitałów do USA (marzec) oraz wykorzystanie mocy produkcyjnych (kwiecień). Dzisiejszy dzień zapowiada się więc bardzo ciekawie i z pewnością dostarczy wielu emocji i impulsów. 

Z kolei już dziś rano poznaliśmy odczyt dotyczący PKB z Niemiec za I kwartał (wst.). Wypadł on lepiej od prognoz, lecz dane te zostały nieco zignorowane przez rynek i nie doprowadziły do wzrostów pary EUR/USD, oznacza to stopniową zmianę sentymentu na niekorzyść euro.

Dziś odczyt o PKB z Polski

Nasza waluta rozpoczyna dzisiejszą sesję od osłabienia wobec dolara, który kosztuje 3,0583 PLN oraz umocnienia względem euro, które wyceniane jest na 4,1867 PLN. Ruchy te mają związek ze spadkami na głównej parze walutowej. Warto dodać, że na parze USD/PLN układ techniczny przemawia za dalszym wzrostem kursu i osłabieniem złotego.

Dziś mamy kilka istotnych figur makroekonomicznych z naszego kraju. Poznamy PKB za I kwartał (wst.), bilans płatniczy (marzec) oraz wskaźniki inflacji bazowej (kwiecień). Odczyty te nie powinny mieć dużego znaczenia dla wartości naszej waluty, gdyż w tej chwili nie ważą się losy stóp procentowych. Mocniejsze ruchy na złotym byłyby możliwe jedynie w przypadku dużego odchylenia od prognoz, podobnie jak to miało miejsce wczoraj w wypadku inflacji CPI.

Michał Palenciuk

FMCM