Bardzo szczególny tydzień
- Utworzono: piątek, 05, wrzesień 2014 15:25
Do dnia przełomu
Od początku tygodnia było jasne, że duże znaczenie dla eurodolara mieć będzie czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, w szczególności zaś konferencja prasowa, która się po nim odbędzie. Nie przywiązywano natomiast przesadnie dużej uwagi do decyzji o stopach procentowych, powszechne było bowiem przekonanie, że stopa dla euro pozostanie na dotychczasowym poziomie (0,15 proc.) - i to jeszcze przez długi czas.
Rynek został więc, jak już dobrze wiemy, zaskoczony. Wcześniej jednak pojawiła się też zwodnicza nuta optymizmu. Oto bowiem w środę rano świat obiegła informacja, iż doszło do porozumienia w sprawie Noworosji (Donbasu) pomiędzy prezydentem Rosji – Władimirem Putinem – a prezydentem Ukrainy (jest nim Petro Poroszenko). Informacja została jednak szybko zdementowana przez Kreml, mimo tego zdążyła poprawić sytuację na EUR/USD – kurs dochodził w okolice 1,3150 i nawet wyżej.
W czwartek sytuację zupełnie odmienił jednak Mario Draghi. Otóż EBC zdecydował się jednak obniżyć stopę procentową, w tym główną do rekordowo niskiego poziomu 0,05 proc. Depozytowa zeszła już do -0,20 proc. Poza tym zdecydowano o podjęciu skupu ABS-ów i obniżono perspektywy wzrostu gospodarczego na lata 2014 – 2016, zaś Draghi zapowiedział, że gotów jest na nietypowe działania, co może oznaczać operację QE, jak w USA. O koncepcji QE rozmawiano zresztą w czasie obrad.
Eurodolar runął w dół, chwilami nawet do 1,2930 i niżej. Ruch był naprawdę silny, skoro dotąd spodziewano się, że realne byłoby – przy gołębim nastawieniu EBC – zejście do 1,31, być może w końcu do 1,30.
Tymczasem media donoszą dziś, że przedstawiciele Ukrainy i separatystów z tzw. Noworosji (czyli dwóch nieuznawanych republik) – podpisali zawieszenie broni. Jednocześnie jednak trwają też ataki na miasto Mariupol. Sytuacja nie jest więc pewna. Faktyczny rozejm może korzystnie wpłynąć na eurodolara, acz nie na tyle, by diametralnie zmienić cały trend. Opór jest w każdym razie wysoko – przy 1,3130.
Ok. 15:15 kurs pary to 1,2970, z USA napłynęły trzy kwadranse temu raczej skromne dane z rynku pracy – m.in. zatrudnienie w sektorze prywatnym wzrosło w sierpniu o 134 tys. miejsc, a nie o 208 tys., na co liczono, podobnie było w sektorze pozarolniczym. Nie ma więc pretekstu do kolejnego umocnienia dolara, jakkolwiek euro jest tak nisko, że trudno będzie wyjść z dołka.
Co z PLN?
Na eurodolarowych zawirowaniach w tym tygodniu mocno stracił polski złoty – ale w stosunku do dolara, nie do euro. Otóż na USD/PLN notowano wczoraj szczyty rzędu 3,2445, czyli ceny, których nie oglądaliśmy od roku. W tym kontekście za wsparcia uznać można w przybliżeniu linie 3,2150, później 3,2085 – 90, 3,1920 i 3,1830. O ile jednak dojście do tych dwóch pierwszych zdaje się możliwe – w ramach korekty technicznej po szoku, a także dzięki ewentualnej (jeszcze niezupełnie potwierdzonej) dawce optymizmu, wynikającej z ukraińskiego rozejmu – o tyle jeszcze większe umocnienie złotego w przyszłych dniach jest mało prawdopodobne.
Trzeba jednak przyznać, że w obliczu silnego spadku wartości euro, złoty zdołał się umocnić do tej waluty, cechującej się teraz m.in. zupełnie niskimi stopami procentowymi. Na EUR/PLN mamy obecnie 4,1885, zaś wsparcia to 4,18 i 4,1710 – 15. Te ostatnie obszary testowano zresztą w czwartej po południu, gdy ostro w dół schodził kurs EUR/USD.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5808 gości