Zakończenie tygodnia na rynku walutowym
- Utworzono: piątek, 08, maj 2015 15:11
Już po payrollsach
Był to dość ciekawy tydzień roboczy na głównej parze walutowej. Dość powiedzieć, że z jednej strony miewaliśmy zejścia do 1,1070 i niżej (5 maja we wtorek), z drugiej natomiast – podchodzenie do 1,1390, czyli prawie do 1,14 (wczoraj). Zmagania kończą się, jak na razie, mniej więcej w połowie tej drogi – mamy 1,12 – 1,1250.
Przypomnijmy, że jeszcze pod koniec minionego tygodnia mieliśmy pierwsze względnie niezłe dane ze Stanów. PMI dla przemysłu był tylko minimalnie słabszy od prognozy (54,1 pkt wobec zakładanych 54,2 pkt), ISM dla przemysłu nie wzrósł, ale też i nie spadł, indeks Uniwersytetu Michigan otarł się o prognozę. Założenia przebił np. indeks Chicago PMI, a liczba wniosków o zasiłek, podana 30 kwietnia, była niewielka – podobnie jak liczba podana w tym tygodniu.
W poniedziałek przyzwoite były dane o zamówieniach w USA, a jeszcze we wtorek niezły był ISM dla usług. Inna rzecz, że w środę mocno negatywnie zaskoczył raport ADP na temat liczby nowych miejsc pracy. Eurodolar powędrował na północ, zaufanie do waluty amerykańskiej spadło, a jednocześnie nic konkretnego nie osiągnięto też w sprawie greckiej. Nic konkretnego – a zatem nie doszło jeszcze do oficjalnego, ostatecznego rozdarcia, tj. np. bankructwa Hellady, choćby i kontrolowanego. Według ostatnich doniesień, porozumienia nie będzie zapewne także i w poniedziałek, sugerował to dość jasno sam Jeroen Dijsselbloem. Tymczasem we wtorek 12 maja Grecja powinna spłacić sporą transzę pożyczki. Trzeba się więc liczyć ze wzrostem ryzyka na rynkach.
Dziś słabo wypadły niemieckie dane o produkcji przemysłowej, (m.in. -0,5 proc. m/m wobec prognozy 0,4 proc. m/m na plusie, poza tym odczyt lutowy zmniejszono z 0,2 proc. do 0,0 proc.), co zapewne mogło trochę studzić zapędy na rzecz euro. Ważniejsze były jednak payrollsy. Otóż oficjalne bezrobocie w USA spadło do 5,4 proc. (zgodnie z prognozą), natomiast wzrosty zatrudnienia w sektorze pozarolniczym i prywatnym były nieco niższe od prognoz, ale jednocześnie obniżono rezultaty marcowe. Np. w sektorze prywatnym wynik za luty to jednak 94 tys., a nie 129 tys., zaś wynik kwietniowy to 213 tys. Na tym tle, biorąc też pod uwagę zmniejszone od środy oczekiwania (po raporcie ADP), dane te nie prezentują się tak źle.
Warto dodać, że to, iż dziś rano startowaliśmy mniej więcej z okolic 1,12, mogło być skutkiem wyborów w Wielkiej Brytanii. Wygrali je torysi, nastawieni dość uniosceptycznie, a więc to podważa zaufanie do euro (nawet jeśli Wyspy nie są w samej Strefie Euro). To, co dziś widzimy, a więc ruchy lekko do góry, to w takim razie także efekt odreagowania po owej obniżce.
Ok. 15:00 widać, że rynek wciąż jeszcze podbija euro. Wymowa danych z Ameryki, choć nie była bardzo zła, nie jest tak całkowicie jednoznaczna. Na razie za lokalne wsparcie uznajemy 1,1180, niżej mamy 1,1125 i 1,1070, opory to 1,1290, 1,1325 i w końcu właściwie 1,14. W przyszłym tygodniu istotna będzie Grecja, ale też m.in. środowe dane o PKB Niemiec i Strefy Euro.
Na parach związanych z PLN
Analizujemy, jak zwykle, EUR/PLN i USD/PLN. Na pierwszej z nich mieliśmy w tym tygodniu wahania w zakresie od 4,0135 (5 maja) do 4,09 i wyżej (ostatnie chwile). Droga do 4,10 wstępnie jest jak najbardziej otwarta, a oddala się perspektywa 4 zł, czy tym bardziej złotego dużo tańszego od 4 zł. Złoty ma jednak szansę być nieco mocniejszy (po 15:00 i tak mamy już 4,0610-20), ale będzie to zależało od dość subtelnego splotu czynników. Na przykład spadki EUR/USD byłyby korzystne, o ile nie będą świadczyć o ucieczce od ryzyka, a więc ryzyko to musiałoby się nie pojawić. Jego głównym czynnikiem mogą być teraz sprawy greckie. Zobaczymy, czy 12 maja cokolwiek się na tym froncie przejaśni. Poza tym PLN może być jeszcze wspierany przez operację QE, która cały czas działa w tle i teoretycznie powinna osłabiać euro (ale swoje robią różne inne czynniki). Wsparcia to lokalnie np. 4,0470, 4,0390, okolice 4,0280, ale w sumie mogą być one dość łatwo pokonywane (podobnie w drugą stronę, w chwilach osłabienia PLN).
Na USD/PLN finał tygodnia to okolice 3,61. Bywało gorzej (dziś kurs wykraczał ponad 3,63), ale i lepiej, bo 6 maja kurs schodził do 3,5560 (mniej więcej). Jeśli eurodolar będzie rósł, to na tej parze będzie to służyło złotemu, natomiast lepsze dane z USA (o ile takie będą schodzić) będą znów rodziły plotki i rozważania o podwyżce stóp dla dolara, a wtedy to dolar byłby wygranym.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5795 gości