Są czynniki ryzyka, ale euro się broni
- Utworzono: piątek, 12, czerwiec 2015 16:41
Grecja, Ameryka, Europa
Na wykresie eurodolara można doszukać się w pierwszej kolejności trendu zwyżkowego biegnącego od 13 kwietnia – co wymagałoby połączenia dołków z tego właśnie dnia, a następnie z 27 maja. Po 27 maja trend ten się zaostrzył, zaś nowa tendencja była (w pewnym przybliżeniu) testowana 1 czerwca, później ok. 5 czerwca i dzisiaj. Widać było schodzenie do 1,1150, ale wygląda na to, że w tej okolicy notowania się obroniły, jak to już sugerowaliśmy rano. Teraz mamy ok. 1,1220-40, co dawać może pewną perspektywę zwyżek.
Są jednak wyraźne czynniki pesymizmu. Oto np. dynamika produkcji przemysłowej w Strefie Euro (odczyt dzisiejszy) wzrosła m/m o 0,1 proc., r/r o 0,8 proc. Liczono tymczasem na wyniki 0,3 proc. m/m i 1,1 proc. r/r. Indeks Uniwersytetu Michigan z USA (podany dziś o 16:00) wypadł z kolei bardzo dobrze, nawet jeśli nie jest to odczyt tak ważny jak np. dane z rynku pracy. W każdym razie wyniósł 94,6 pkt w miejsce 90,7 pkt w maju i prognozy 91,5 pkt.
Co do Grecji, to znów mamy tylko pogłoski, zresztą sprzeczne ze sobą. Wiadomo w każdym razie, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy stoi na stanowisku (wyraził je np. rzecznik Gerry Rice), iż rozmowy będą jeszcze długotrwałe i na razie w najważniejszych wątkach wcale nie ma postępu. Chodzi np. o to, że Grecja nie chce ustąpić w kwestii wysokości emerytur, gdy tymczasem przeznacza na nie dużo większy procent PKB niż zakłada średnia unijna. Kolejnym dniem istotnym tutaj może być 18 czerwca (szczyt Eurogrupy z udziałem Christine Lagarde), ale skoro Grecja wydłużyła sobie czas spłaty długów wobec MFW do 30 czerwca, to serial potrwa pewnie cały miesiąc.
Wciąż jest dość wysokie ryzyko ciążące nad euro – nie tyle ze względu na kompletną porażkę porozumienia, ta jest bowiem mało prawdopodobna, ile z powodu ew. negatywnych przecieków i komunikatów w kolejnych tygodniach. Wszystko to będzie raczej spekulacją, tak samo można spodziewać się spekulacji pod ew. dobre przekazy, jak to już było widać parę razy, gdy rynek podchodził pod 1,1370 – 1,14. Na razie zakładamy, że wykres idzie siłą trendu i kolejne testy wspomnianych przed chwilą obszarów nie są wykluczone w przyszłym tygodniu. Gdyby jednak trend pękł, to realne będzie zejście do 1,1040-50, a w przypadku zaostrzenia napięcia greckiego – nawet i do 1,10 czy 1,0820. Wstępnie jednak zakładamy, że to mniej prawdopodobna wizja.
Ważna będzie środa 17 czerwca – wieczór tego dnia, czyli projekcje gospodarcze FOMC i wystąpienie Janet Yellen. FOMC niemal na pewno nie podniesie jeszcze stóp, istotne będzie jednak to, czy wizja ta zostanie przybliżona, czy nie. Jeśli jednak do tego czasu eurodolar podejdzie jeszcze trochę wyżej, ponad 1,13, to nawet ewentualne spadki niekoniecznie zniszczą trend zwyżkowy. Z drugiej strony, trend ten prawdopodobnie będzie blokowany gdzieś przy 1,14, może 1,1455 – wątpliwe, by w obecnej atmosferze gracze ryzykowali podbijanie euro jeszcze wyżej.
Co w Polsce?
Na EUR/PLN stale i systematycznie mamy tendencję zwyżkową. Zaczęła się ok. 21 – 22 kwietnia i trwa nadal, maksima to jak na razie ok. 4,1920. Ostatnie dni były czasem dobrych okazji do zakupu euro, nawet po 4,1215-20 – ale niżej rynek nie poszedł, teraz mamy 4,15 i więcej.
Na USD/PLN mamy poniekąd trend spadkowy – od 27 maja – przy czym w tygodniu doszło nawet do przebicia bariery przy 3,68 – 3,69 i ukształtowania minimów na 3,65. Dziś mieliśmy test linii trendu, jeśli się potwierdzi, co w pewnej mierze zależy od wzrostu na eurodolarze, to złoty będzie mógł wieczorem, w nocy i na początku przyszłego tygodnia wzmocnić się jeszcze choćby do 3,6750 – 3,68. Aktualnie mamy ok. 3,6960 – 3,67.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5540 gości