W czwartek wstępne PMI
- Utworzono: poniedziałek, 20, lipiec 2015 08:23
Na eurodolarze
W kontekście tego, jak podsumowaliśmy miniony tydzień na rynku EUR/USD, pisząc m.in. o relatywnie jastrzębim nastawieniu Fed, nieszczególnie radosnej atmosferze wokół greckiego porozumienia czy o kłopotach chińskiej giełdy, nie dziwi fakt, że dziś główna para walutowa startuje w okolicach 1,0820-30. Można to uznać za testowanie wsparcia, sytuacja odpowiada temu, co obserwowaliśmy 27 maja. Wówczas wykres silnie odbił na północ, w ciągu tygodnia dochodząc niemal do 1,14.
Ale czy tak samo będzie teraz? Wiele wskazuje na to, że jednak nie. Naturalnie w tej okolicy – albo przy 1,08 – możliwa będzie jakaś korekta, niekoniecznie jednak znajdą się impulsy fundamentalne do totalnej zmiany trendu. W każdym razie dziś np. kalendarium nie jest zbyt obfite i w sumie nie wpłynie na eurodolara (poznamy np. bilans płatniczy Strefy Euro czy majową dynamikę sprzedaży hurtowników w Kanadzie). Globalnie istotny będzie czwartek, wtedy napłyną indeksy PMI dla przemysłu i usług, w szczególności Niemiec i Strefy Euro oraz USA. Będą to jednak dane wstępne (flash). Interpretacja będzie klasyczna – wysokie wyniki w Europie będą sprzyjać euro, wysokie w USA – dolarowi.
Grecja otrzymuje dziś 7 mld EUR pożyczki od krajów UE – doraźnie, aby spłacić częściowo długi wobec EBC (transzę 3,5 mld EUR). Trzeba też zaspokoić Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Te siedem miliardów jest już jednak zapewne zdyskontowane na rynkach, tzn. trudno sądzić, by z tego powodu wybuchła euforia kontrująca silnego dolara. Podobnie podsumować można fakt, że otwierane są greckie banki. Z kolei Angela Merkel zagrała dwojako: z jednej strony ogłosiła w niedzielę, że trzeba skończyć dyskusję o Grexicie, ale z drugiej – nie dopuszcza też opcji umorzenia greckich długów, nawet częściowego, rzędu 30 – 40 proc.
Wydaje się, że jeśli EUR/USD przebije teraz okolice 1,0820, to za poziom „ratunkowy” będzie jeszcze można uznać 1,08, jako „okrągły” (aspekt psychologiczny). Gdyby jednak i ten naruszono, to rozważać można nawet wędrówkę do 1,0710-20, a jeszcze niżej mamy linię 1,0660-70 (oczywiście wartości te są przybliżone).
To, czy sytuacja będzie aż tak pro-dolarowa, będzie w jakimś stopniu zależało od czwartkowych PMI, a jeśli chodzi o globalne nastawienie ryzyka – to również od chińskiej giełdy. Tam znów mieliśmy podejście w górę, tzn. Shanghai Composite ociera się o 4000 pkt, wybicie ponad tę linię pozwoliłoby trochę odetchnąć (ale powrót ten nie powiódł się 13 – 14 lipca).
Na złotym
To, co widzimy na USD/PLN, pozwala myśleć wstępnie nawet o oporze na 3,82 – 3,8210, w każdym razie jeśli na EUR/USD osuniemy się poniżej 1,08. Obecnie na USD/PLN jest już 3,7950. Istotne jest to, że potwierdza się trend wzrostowy, mierzony dołkami z 15 maja, 18 – 22 czerwca i 13 lipca.
Na EUR/PLN pod koniec ubiegłego tygodnia spodziewaliśmy się lekkiej korekty, tj. osłabienia złotego po tygodniu czarnych świec i testowaniu 4,10. Cóż, na razie wykres stabilizuje się przy 4,1080.
W przeciwieństwie do USD/PLN, gdzie – mimo chwilowego umocnienia PLN po ogłoszeniu tydzień temu greckiego kompromisu – trend wzrostowy przetrwał, na EUR/PLN został on złamany i w pewnej mierze zadziałała technika – realizacja zysków plus samo napędzanie się. Fundamentalnie korzystne były ostatnie odczyty makro z Polski (produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna), znaczenie ma też trwająca w tle operacja QE.
W ramach korekty podejście do 4,1280 – 4,13 nie byłoby dziwne, ale nie wykluczamy też (na razie zmienność jest niewielka, tak więc sprawy być może się rozstrzygają) zbicia ceny poniżej 4,10, np. do 4,0760-80. Ostatecznie przecież do zamknięcia nowego trendu, spadkowego, potrzebny byłby jakiś impuls fundamentalny. Na wszelki wypadek powiedzmy zatem, że jutro poznamy krajowe bezrobocie za czerwiec, a w środę wskaźniki koniunktury GUS (ale te nie są raczej istotne dla walut).
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5843 gości