Trend, FOMC i PKB

Na wykresie głównej pary
Otóż na wykresie głównej pary walutowej (EUR/USD) właśnie spotkały się dwa trendy. To znaczy - z jednej strony mamy spadek od 18 czerwca, znaczony szczytami z 10 i 13 lipca, a z drugiej – ostry, ale krótkoterminowy wzrost, biegnący od 21 lipca.

Dziś eurodolar oscylował mniej więcej w zakresie 1,1030 – 1,1080, przed 17:00 jest bliżej dolnego ograniczenia tego zakresu, choć o wyraźnym powrocie poniżej linii spadkowej nie ma jeszcze mowy. Rynek jest dość rozchwiany, jeśli chodzi o komunikat FOMC. Dość kłopotliwe jest też to, że komunikat będzie już dziś, a tymczasem dynamikę amerykańskiego PKB za II kw. poznamy dopiero jutro, zaś istotne dane z rynku pracy (payrollsy) pojawią się 7 sierpnia.

Jastrzębia wymowa komunikatu potwierdzi zapewne w jakimś stopniu tendencję spadkową, co musiałoby oznaczać zejście poniżej 1,1030. Komunikat gołębi, oddalający wizję wyższych stóp – albo też niejasny, bardzo wyśrodkowany – może jeszcze pozwolić na wzrosty w kierunku 1,1120-25. Jeszcze wyżej dość mocnym oporem jest 1,1220.

Jutrzejsze prognozy PKB są dość wysoko postawione – wynik annualizowany to ma być 2,7 proc. wobec -0,2 proc. w I kwartale.


Co ze złotówką?
Na USD/PLN w sumie też można widzieć trend spadkowy – mianowicie od 7 lipca, potwierdzony szczytami z 24 lipca, ale po drodze z mocniejszym wybiciem ok. 21 lipca. Taki obraz jest o tyle wygodny, że w takim razi dziś mielibyśmy potwierdzenie tego trendu, tzn. tekst maksimow nieodległych od 3,7560 i następnie powrót ok. 2 grosze niżej. Za wsparcie można uznać minima przy 3,7060.

Na EUR/PLN powtórzył się scenariusz mocnego wzrostu i dość silnego spadku po nim. Ogólnie jednak dołki nadal są coraz wyżej, co potwierdza hipotezę o trendzie wzrostowym – łagodnym, ale jednak obecnym. Szczyty dziś to ok. 4,1460, teraz mamy kurs 2 grosze niższy, ale nawet 4,12 jest jeszcze "do zrobienia", acz raczej jako okazja zakupowa.

Tomasz Witczak

FMC Management