Dla eurodolara kluczowy będzie czwartek
- Utworzono: poniedziałek, 14, wrzesień 2015 05:40
Do 17 września
W tym tygodniu, właśnie w czwartek, dowiemy się, czy FOMC – amerykańskie gremium odpowiedzialne za politykę pieniężną Rezerwy Federalnej – zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych dla dolara. Zasadniczo wydaje się, że jeszcze do tego nie dojdzie.
FOMC ma dobre preteksty: po pierwsze niedawne zawirowania w Chinach i ryzyko osłabienia amerykańskiego eksportu przez niewczesne zacieśnianie polityki, po drugie – niepewność co do tego, czy aby na pewno wszystkie dane makro są wystarczająco dobre, a w każdym razie – wystarczająco trwałe. Jest więc nader prawdopodobne, że decyzja zostanie przełożona na grudzień (naturalnie to też nie zostanie wprost powiedziane, ale ewentualny brak podwyżki zostanie tak właśnie odczytany przez rynki finansowe).
Istotne będzie też to, jak jutro ułożą się amerykańskie dane makro, ostatnie duże dane przed decyzją FOMC. A trochę ich będzie: poznamy (jutro o 14:30) dynamikę sprzedaży detalicznej za sierpień, indeks NY Empire State (o 14:30) i sierpniową dynamikę produkcji przemysłowej (o 15:15).
Na razie rynek ustawia się tak, jakby odrzucał możliwość wyższych stóp – albo tak, jakby dobrze poinformowani, duzi gracze odciągali ceny na północ, by po gołębiej decyzji móc zyskać na obniżce. Nie doszukiwalibyśmy się jednak aż takiego "spisku". Wydaje się, że rynek – w obliczu niedawnych wydarzeń, będących reperkusją chińskich niepokojów, a także w obliczu nie do końca przekonujących payrollsów – odłożył w czasie podwyżkę. Na razie mamy 1,1350, co zresztą oznacza wyjście lekko ponad opór 1,1330, a to już coś znaczy.
Jeśli chodzi o sam dzień dzisiejszy, to o 6:30 poznamy dynamikę lipcowej produkcji przemysłowej w Japonii (odczyt finalny, rewizję wstępnego), o 11:00 zaś analogiczne dane ze Strefy Euro. Poza tym za niespełna tydzień będą wybory w Grecji. I jest jeszcze kryzys związany z imigrantami, aczkolwiek ten raczej nie odbija się na forexie. Tym niemniej w przyszłości, jeśli nie zostanie w ten czy inny sposób, może odbić się na kondycji czy wręcz istnieniu samej UE jako takiej.
Kwestia złotego
Dość wysoki eurodolar obniżył oczywiście poziom USD/PLN – na razie do poziomów, które w sumie rozpoznawaliśmy pod koniec minionego tygodnia jako wsparcie, mamy teraz ok. 3,7080. Teraz naturalna byłaby korekta, po której jednak powrót do obecnych poziomów – lub niższych – byłby możliwy, szczególnie jeśli w czwartek faktycznie nie będzie zacieśnienia polityki przez FOMC. Teoretycznie możemy wówczas rozważać okolicę 3,6780 – 3,68 czy nawet linię 3,65.
Na EUR/PLN okazuje się, że wysoki eurodolar tym razem nie obniża wartości złotego, jesteśmy na w miarę niezłym – w perspektywie ostatnich tygodni – poziomie 4,2070-80. W miarę niezłym dla kupujących euro, rzecz jasna. To testowanie linii trendu prowadzonej od 17 lipca, bardzo niedaleko jest wcześniejsza linia trendu zwyżkowego, sięgająca 21 kwietnia. Sytuacja jest więc ciekawa, bo może dojść tak do potwierdzenia ogólnej tendencji i osłabienia PLN, jak i do gwałtownego przełamania trendu. Kwestia jest delikatna: brak podwyżki stóp dolarowych to wyższy eurodolar, ale to jest już zapewne w cenach, a poza tym równocześnie ten brak to zachęta do tego, by wciąż pozwolić sobie na inwestowanie w rynki wschodzące, to zaś pomogłoby PLN.
Rentowność polskich obligacji 10-letnich oscyluje w okolicach 3 proc., obecnie to ok. 2,97 proc., przy 2,875 proc. można lokować wsparcie.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5754 gości