Po wyborach w Polsce
- Utworzono: poniedziałek, 26, październik 2015 04:20
Na głównej parze
Naturalnie polskie wybory nie mogły mieć większego wpływu na kurs EUR/USD (powiedzmy sobie szczerze: nie wpłynęły nań w żaden sposób), ale też tytuł naszego dzisiejszego raportu odnosi się do par EUR/PLN i USD/PLN, o których powiemy za kilka chwil.
Na głównej parze zdaje się natomiast rozwijać bardzo delikatna korekta, czego znakiem jest kurs 1,1035-40, jaki obserwować można po czwartej rano. Trudno nazwać go wysokim, niemniej jeśli weźmiemy pod uwagę, że według niektórych platform w piątek notowano poziomy rzędu 1,10 i nawet nieco niższe – to jest to zaczątek realizacji zysków. Świeca dzienna na razie ma kolor biały.
Ten obraz może też oznaczać, że mimo wszystko zdoła się jeszcze obronić linia trendu wzrostowego mierzona od dołków z 13 marca – tym niemniej tak naprawdę jesteśmy teraz poniżej tejże prostej (czy też półprostej). Byki nie będą więc miały łatwego zadania.
Wiadomo, kto jest odpowiedzialny za ten widok: głównie Mario Draghi ze swoimi sugestiami, iż EBC w razie czego jest gotów na dalsze luzowanie polityki. Wydaje się, że za luzowaniem takim przemawiać mogą w razie czego słabe dane ze Strefy Euro. Sceptycy rzekliby, że oznaczałyby one, iż lekarstwo jest przeciwskuteczne, ale banki centralne myślą raczej odwrotnie – że lekarstwa (taniego pieniądza) jest po prostu zbyt mało. A dziś o 10:00 w programie dość ważny indeks, Ifo z Niemiec. Prognoza to lekki ruch w dół ze 108,5 pkt do 108 pkt.
Jutro m.in. amerykańskie, wrześniowe dane o zamówieniach, indeks cen domów w USA (S&P / Case-Shiller) tudzież PMI dla amerykańskich usług. Poznamy też dane o PKB Wielkiej Brytanii, choć te akurat nie będą istotne dla eurodolara.
W środę decyzja Fed (a właściwie FOMC) o stopach procentowych dla dolara. Podjęta będzie dopiero o 19:00 naszego czasu. Zakładamy, że FOMC nie podwyższy teraz stóp. Być może nastąpi to w grudniu, ale i to nie jest pewne, a nawet przeczuwamy, że pod byle pretekstem (jak niepewność co do Chin itd.) Komitet odłoży ten krok na św. Nigdy. No dobrze, w początkach roku 2016 ruch powinien już nastąpić – ale niekoniecznie musiałby stać się zaczątkiem intensywniejszej ścieżki.
W Polsce
Wybory parlamentarne w Polsce zbijały wartość złotego raczej w tygodniu ubiegłym. Więcej w tym było spekulacji i wykorzystywania niepewność przez sprytniejszych graczy – niż faktów. Właściwie bardziej sensownym akcentem uzasadniającym np. skoki EUR/PLN prawie do 4,30 była tylko sławetna wypowiedź jednego z posłów PiS o tym, iż NBP powinien wzorować się na EBC, tzn. generować pieniądz w ramach luzowania ilościowego, co miałoby pobudzać akcję kredytową. Tak, to mógł być motyw uprawniający do przedwczesnego obniżania wartości naszej waluty. Nie przesadzajmy jednak: nie wydaje się, by ta wypowiedź miała mieć w najbliższej przyszłości przełożenie na realia.
Co do samego zwycięstwa PiS (i to takiego, które – jak mówią sondaże powyborcze) gwarantuje tej partii samodzielne rządy, to trudno sądzić, by doprowadziło ono do jakiejś dramatycznej rewolucji gospodarczej. Faktem dość ciekawym jest natomiast to, że PiS, mimo pro-socjalnej niekiedy retoryki, okazywał się często w praktyce bardziej liberalny (np. w kwestiach podatkowych) niż mogłoby się wydawać. Dla konserwatywno-liberalnej prawicy to nadzieja czy nawet powód do tego, by retorykę prezesa Kaczyńskiego traktować z przymrużeniem oka, zaś przekonana lewica zawsze czyniła z tego zarzut.
Kursami EUR/PLN i USD/PLN tak naprawdę jednak – w dłuższym terminie – obraca EUR/USD, a czynniki lokalne zdolne są raczej tylko do wywoływania krótkotrwałych zawirowań, jak to się działo w minionym tygodniu. Na razie na EUR/PLN mamy aktywny trend wzrostowy, rozpoczęty ok. 21 kwietnia i potwierdzony 17 lipca. Można też mówić o trendzie znaczonym przez 17 lipca i 21 – 22 września. Do tej drugiej linii jest trochę miejsca, ta pierwsza natomiast znajduje się blisko obecnej świecy, ale prawdopodobnie się obroniła. Obecnie kurs to 4,2520. Lekka korekta w kierunku 4,2580-90 nie zdziwi nas, a przy silniejszym euro możliwe byłyby też rejony 4,27. To wszystko przy założeniu, że EUR/USD pójdzie trochę na północ.
Na USD/PLN mamy poziomy ponad 3,8520. Na razie złoty powinien trochę odzyskać – jeśli główna para nie zejdzie niżej. Tym niemniej generalnie nie powinniśmy się teraz spodziewać, by PLN był mocny do dolara w najbliższych dniach i tygodniach. Minima rzędu 3,68 przeminęły po chwilowym teście. Nawet okolica 3,8120-40 będzie czymś, z czego kupujący dolara będą musieli się jako tako cieszyć.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 4838 gości