Chiński dramat tragiczny dla złotego
- Utworzono: czwartek, 07, styczeń 2016 07:20
Główna para
Eurodolar wrócił ponad 1,08 – pytanie, na jak długo? W każdym razie był już chwilami dużo niżej, ocierając się nawet o okolicę 1,0710. W obecnych czasach, kiedy dla rynków punktem odniesienia jest oczekiwanie na dalsze zacieśnianie polityki przez Fed, to właśnie wzrost eurodolara może świadczyć o pogorszeniu sentymentu rynkowego, o zamykaniu pozycji carry-trade, o spadku wiary w to, że następna podwyżka dolarowa nastąpi szybko.
W gruncie rzeczy na rynkach panuje zresztą chaos i żadna decyzja nie jest pewna. Wczoraj rozczarował indeks PMI dla usług Chin – utrzymał się co prawda powyżej 50 pkt, ale było to tylko 50,2 pkt (czyli spadek – a liczono na to, że wzrośnie z 51,2 pkt do 52,3 pkt). To o tyle niepokojące, że na rynkach w jakimś stopniu obecna była narracja mniej więcej taka: z chińskim przemysłem jest coraz gorzej, tamten PMI spada; w porządku – ale przynajmniej usługi jako tako się trzymają, zaś model gospodarczy przechodzi na ten właśnie tor.
Tymczasem najnowsza sesja na chińskiej giełdzie, ta rozgrywana w nocy z 6 na 7 stycznia naszego czasu, została przerwana po niespełna kwadransie po kolejnym silnym spadku (siedmioprocentowym). Można się teraz spodziewać podobnych klimatów w Europie i USA. Jutro mija półroczny zakaz sprzedaży akcji na chińskiej giełdzie przez inwestorów mających ponad 5 procent w spółkach. Czy władze chińskie zdołają coś wymyślić, aby powstrzymać redukcję cen papierów? Nawet jeśli, to i tak będą to działania sztuczne – sztuczne aż do bólu (jak interwencyjny skup akcji przez państwowe fundusze).
A zatem eurodolar jest przy 1,0820. Jeśli chodzi o większą skalę cenową i czasową, to w dalszym ciągu oporem pozostaje 1,10, a także 1,1050-60. Dziś w kalendarium dane niemieckie o sprzedaży detalicznej i zamówieniach w przemyśle (poznamy je o 8:00), poza tym podane będą publikacje nt. sprzedaży detalicznej i bezrobocia w Eurolandzie (obie o 11:00), w USA raport Challengera nt. planowanych zwolnień (13:30) i tygodniowa liczba wniosków o zasiłek (14:30).
Wczoraj dobrze wypadł raport ADP, który czasami uważa się za wstęp do payrollsów – ale dziś w nocy ten impuls pro-dolarowy został zniesiony przez Chiny. Poza tym pojawiły się też zapiski z ostatniego posiedzenia Fed. Okazało się, że niektórzy członkowie gremium nie dowierzali np. w to, że uda się dojść do 2-proc. celu inflacyjnego.
Tym niemniej, jeśli jutrzejsze payrollsy (oficjalne dane z rynku pracy) wypadną nieźle, to dolar ma szansę się wzmocnić – o ile sesja chińska jakimś cudem okaże się relatywnie spokojna.
Orzeł traci
Cała sytuacja pokazuje wrażliwość naszej waluty na wszelkie zawirowania polityczne i gospodarcze, rozgrywane na świecie. Polska gospodarka nie jest może bezpośrednio silnie powiązana z Chinami, ale jest powiązana z gospodarkami mającymi bliższe relacje z Chinami (np. z niemiecką). Poza tym działa ogólno-portfelowe wychodzenie z rynków wschodzących czy aktywów ryzykownych, działa też ostra spekulacja, a wszystko to wspomaga czynnik korekty. Złoty pod koniec tamtego roku przez kilkanaście dni był mocny – na EUR/PLN i USD/PLN – przyszła więc pora silniejszej korekty.
EUR/PLN rezyduje przy 4,35 – i pewnie zdąży jeszcze dojść w rejony bliskie 4,40. Na USD/PLN jesteśmy powyżej 4,02 – i dobicie do 4,05 – 4,06 też nie byłoby zaskoczeniem. Przy owych maksimach pojawi się okazja do jakiejś poważniejszej poprawki. No dobrze, mówiąc "poważniejszej" mamy na myśli ruchy kilkugroszowe, np. tymczasowe powroty do tego, co mamy dziś, ewentualnie do 4,3360 czy 4,00.
Rentowność polskich obligacji 10-letnich jest na poziomie 2,964 proc. Ów wykres zdaje się lekko zawracać od szczytów na 3,027 proc., notowanych 5 stycznia, ale i tu nie bylibyśmy zbytnimi optymistami.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5736 gości