Główna para między ósemką a dziesiątką
- Utworzono: wtorek, 12, styczeń 2016 19:30
Nihil novi?
Główna para walutowa – czyli EUR/USD – zahaczyła dziś o 1,09 jako maksimum, co nastąpiło rano, gdy u nas zaczynał się dzień roboczy. Później notowania poszły na południe, dotykając nawet 1,0820. Obecnie – po godzinie siódmej wieczorem – wykres jest nieznacznie wyżej.
Oznacza to, że dolar się umocnił, ale równocześnie nie doszło do żadnego przełomu. W dalszym ciągu pozostajemy w konsolidacji 1,08 – 1,10, mając w pamięci także i to, że zdarzały się (w ciągu ponad miesiąca) drobne odchylenia od niej (w górę i w dół, te ostatnie na początku stycznia).
W kalendarium makro nie było dziś nic szczególnie istotnego dla eurodolara. Podano natomiast dane z Wielkiej Brytanii o produkcji przemysłowej (ale to raczej rzecz dla fanów par związanych z GBP). W każdym razie wyniki te rozczarowały: zakładano stagnację w relacji m/m oraz wzrost o 1,7 proc. r/r, a faktyczne rezultaty to -0,7 proc. m/m oraz +0,9 proc. r/r.
Christine Lagarde, szefowa MFW, wypowiedziała się dziś w sprawie polityki monetarnej USA. Stwierdziła, że proces podwyżek stóp powinien być stopniowy, bo w przeciwnym razie tworzyć będzie ryzyko dla i tak już delikatnych i chwiejnych gospodarek, zadłużonych w dolarach. Według niej zacieśnianie polityki powinno być podpierane jasnymi dowodami wzrostu inflacji.
W nocy, jak pamiętamy, wypowiedział się R. Kaplan z Fed w Dallas – ale on z kolei zachował się wręcz przeciwnie, bo ostrzegał przed wstrzymywaniem się z zacieśnianiem polityki. Z kolei Dennis Lockhart wczoraj poddawał w wątpliwość koncepcję podwyżki marcowej, z powodu braku pewności co do inflacji. Głosy są zatem podzielone – stąd też zakładamy, że jest jeszcze możliwe przedłużanie konsolidacji, o której była mowa wcześniej, a w razie czego 1,07 powinno być kolejnym wsparciem.
Nasze poletko
Na naszym poletku rośnie wykres USD/PLN, aczkolwiek to nie oznacza oczywiście wzrostu wartości złotego, a wręcz przeciwnie. USD/PLN jest przy 4,0215 – to jeszcze nie 4,05 (a w sumie 4,05 jak najbardziej uważamy za poziom możliwy do osiągnięcia w tym tygodniu w razie jakichś zawirowań np. w Chinach), ale do 3,97 jest daleko (tam można rysować wsparcie).
Na EUR/PLN widzimy 4,3570, ale dzisiejsze maksima były dwa grosze wyższe, co oznaczało przekroczenie maksimów z grudnia. To zaś zły znak, chyba że ktoś oczekuje właśnie taniego złotego i drogiego euro. Zły znak, bo świadczący o tym, że nawet i droga 4,40 wcale nie jest zamknięta. Tanieją surowce, Chiny mogą znów eskalować napięcie (a dopiero 19 stycznia poznamy tamtejsze PKB, które przecież nie musi być optymistyczne), złoty jest pod presją.
Danych makro z Polski dziś nie było, natomiast Europejski Bank Centralny ogłosił opinię na temat podatku bankowego, który ma u nas wejść w lutym. W opinii napisano m.in., że podatek ten może poskutkować transferowaniem aktywów przez banki poza granice Polski, a słabsze banki mogą ponieść straty. Tak w każdym razie uważa Mario Draghi, który podpisał się pod opinią, ogólnie dość sceptyczną wobec całej koncepcji.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 3557 gości