Na głównej parze test niskiego wsparcia
- Utworzono: czwartek, 18, luty 2016 16:15
Już teraz czy jeszcze nie?
W powyższym podtytule pytamy o to, czy eurodolar zawróci na północ z poziomów, które zdołał osiągnąć w ostatnich dniach, a w szczególności dziś. Rankiem na głównej parze notowano poziomy rzędu 1,1140-50 i mogło się wydawać, że to wystarczy, że teraz gracze odwrócą tendencję, przynajmniej korekcyjnie.
Przemawiać za tym mogły choćby wypowiedzi przedstawicieli FOMC – Harkera, Rosengrena czy zwłaszcza Bullarda, generalnie kojarzonego z jastrzębim stanowiskiem. A wypowiedzi te były gołębie, w rzeczy samej odsuwające w czasie podwyżkę stóp, być może nawet gdzieś w bliżej nieokreślone ad acta. Mogliby zatem triumfować ci, którzy upierają się, że Fed tak naprawdę nie chce zacieśniać polityki i za wszelką cenę chce pozostawić ocean pustego pieniądza.
Tym niemniej dziś to dolar jeszcze zyskiwał. Naturalnie ten scenariusz – powrót do wsparcia, które wyznacza górne ograniczenie dawnej konsolidacji (a więc, powiedzmy, obszar 1,1060-80) – był przez nas dopuszczany, wiele razy o nim pisaliśmy. Faktem jest jednak, że wydawało się, iż większą część puli wypada obstawiać na odwrót już z tych poziomów, które notowano dziś rano czy wczoraj.
Ostatecznie jednak EUR/USD poszedł jeszcze w dół. Być może wpływ ma na to sama technika – chęć wyraźnego przetestowania wsparcia i uruchomienia stop-lossów. Poza tym były tzw. dobre nastroje na giełdach, może przesadne – ale jednak obecne. Powoli drożeje ropa (np. crude jeszcze 5-6 dni temu była po 27 dolarów, teraz po 31,6 dolara) – mimo że sławetne porozumienie producentów wydaje się tak naprawdę chwiejne i nie wyczerpujące tematu, szczególnie przy postawie Iranu.
Nawiasem mówiąc, gdy piszemy te słowa, S&P500 jest już na minusie, ujemna jest też dynamika Nasdaq. Eurodolar rezyduje przy 1,1090, co może sugerować, że wsparcie zbadano – i teraz faktycznie się wycofamy. Jeśli to się nie stanie, to ceny mogą ruszyć nawet do 1,10 i 1,09 – ale mimo wszystko nie obstawiamy takiego scenariusza.
Co do danych makro, to indeks Fed z Filadelfii wpisał się w prognozy (-2,8 pkt), podobnie Conference Board z godziny 16:00 (-0,2 proc.). Jutro poznamy styczniową inflację CPI ze Stanów.
Co ze złotym?
Przy wzmocnionym dolarze USD/PLN poszedł w górę, jest przy 3,9470-80. To jednak i tak mniej niż maksima z ostatnich dni, które wykraczały ponad 3,96. Na EUR/PLN widzimy z kolei zapowiadany, a przynajmniej rozważany przez nas test minimów – tzn. cena schodziła dziś w okolice 4,3730-50. Na razie sądzimy, że wsparcie się obroni, co z kolei oznaczałoby powrót do zakresu 4,39 – 4,41.
Ukazały się zapiski Rady Polityki Pieniężnej. Generalnie jej członkowie sądzą, że wzrost gospodarczy powinien sprzyjać zwiększaniu inflacji bazowej i CPI. Również deprecjacja złotego, poprzez podwyższanie cen importu, miałaby podwyższyć dynamikę cen konsumpcyjnych. Miałyby też rosnąć inwestycje firm, niemniej otoczenie polskiej gospodarki zawiera mocne czynniki ryzyka.
Do RPP powołano dwie nowe osoby. Są to: Łukasz Hardt i Kamil Zubelewicz. Można przypomnieć, że swoich przedstawicieli do gremium dały już Sejm (G. Ancyparowicz, E. Łon) i Senat (E. Gatnar, M. Chrzanowski, J. Kropiwnicki). Wydaje się, że Rada w najbliższych miesiącach nie ruszy stóp procentowych, w szczególności ich nie obniży.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5760 gości