Chiński dzień - ale czekamy na EBC
- Utworzono: wtorek, 08, marzec 2016 17:55
Chiny, Europa, Brytania
Tematów jest w tych czasach sporo – jeśli chodzi o rynki finansowe i gospodarkę. Można wspomnieć zarówno o państwach i regionach wymienionych w podtytule, jak też i o ropie, która wczoraj i dziś najwidoczniej spotkała się (mówimy akurat o crude) z oporem na 38,2 dolara. Gdy piszemy te słowa, kurs jest już przy 37 dolarach, a osuwał się nieco niżej, świeca dzienna jest zresztą spadkowa.
Co się tyczy Strefy Euro, to podano rewizję dynamiki PKB za IV kwartał (różnica była niewielka w stosunku do prognoz: oczekiwano 1,5 proc. r/r, było 1,6 proc. Dobrze wypadła dynamika produkcji przemysłowej w Niemczech za styczeń: +3,3 proc. m/m oraz +2,2 proc. r/r bez uwzględniania sezonowości (przewidywano +0,5 proc. i -1,6 proc.). To mogło działać wzmacniająco na euro, choć równocześnie czynnikiem podwyższającym kurs eurodolara było zjawisko wybitnie negatywne, generujące szeroki niepokój na rynkach. Mowa o redukcji eksportu Chin (w lutym) o 25,4 proc. - oraz importu o 13,8 proc. Wyniki były zaskakujące i słabe.
Pozostaje nadzieja na to, że chińskie władze wezmą się za stymulowanie gospodarki – choć stymulacja tanim pieniądzem i deficytem budżetowym to w sumie działania pozorowane, ale nie wnikajmy w tym momencie w spory szkół ekonomicznych.
Zachodnie media podają, że Bank Anglii będzie w razie czego pompował pieniądze w gospodarkę – tzn. w razie Brexitu, czyli wyjścia Brytanii z UE. Jakby nie było, możliwość Brexitu wciąż jest bardzo realna, jakkolwiek np. GBP/USD odbił z dołków (notowanych na przełomie lutego i marca przy 1,39) – i teraz jest na 1,42. Na GBP/EUR mamy 1,2880 – ale i tu jest to wzrost na przestrzeni kilkunastu dni.
Co się tyczy eurodolara, to rynek wciąż tkwi w pewnego rodzaju niepewności czy też konsolidacji, co zresztą zakładaliśmy u progu tygodnia czy nawet w finale tygodnia minionego. Dziś zakresem wahań było 1,10 – 1,1060 (mniej więcej), generalnie dopuszczamy 1,0940 – 1,1060, może 1,1080. Do czwartku, rzecz jasna. Wtedy napięcie powinno gwałtownie wzrosnąć i tak naprawdę trudno przewidzieć najbliższe godziny czy nawet dni po wystąpieniu Draghiego. Teoretycznie powinno ono osłabić euro (oczywiście przy założeniu, że dojdzie do mocnego luzowania), ale sporo z tego może być już w cenach. Lub może inaczej: gdyby tak było, to ceny powinny być chyba niżej. Tym niemniej stosunkowo wysoki eurodolar może być zarówno skutkiem kwestii takich jak kłopoty Chin, jak i rozumowania pod hasłem "ustawiajmy parę wyżej, by mieć skąd schodzić, gdy Draghi uruchomi działa". Jeśli uruchomi...
Siła złotego
Sytuacja na USD/PLN jest dość ciekawa. Możemy połączyć minima z 28 grudnia i 11 lutego, a nawet dodać do tego starszy dołek z 2 listopada, by otrzymać linię bardzo łagodnego, ale jednak zauważalnego trendu wzrostowego. W takim układzie para, obecnie będąca przy 3,92, powinna zejść jeszcze tylko trochę niżej – i odbić na północ. Zgadzałoby się to z koncepcją, w myśl której czwartek przyniesie niższego eurodolara (czyli osłabienie euro i większą siłę waluty USA). Gdyby natomiast wzmiankowana linia została przebita, to nie byłoby zaskoczeniem parcie do 3,8860 czy 3,8570.
Na EUR/PLN widzimy 4,32. Wykres w ostatnich dniach się skonsolidował, choć teoretycznie w ramach trendu spadkowego. Złoty jednak umacnia się od dawna i teraz "przydałoby się" odreagowanie – do którego może dojść nawet jeśli EBC faktycznie zadziała luzująco na rzecz euro. W każdym razie – może dojść w dalszym terminie. Sama kwestia przebicia 3,3140 czy nawet ruchu trochę poniżej 4,30 – jest jeszcze otwarta. Mniej prawdopodobna zdaje się ewidentna kontynuacja panującego trendu bez większych korekt w perspektywie tygodni czy miesięcy. Dodajmy przy tym, że przecież po czwartku nie będzie już wątku wyczekiwania na EBC – sprawy się zrealizują, rynek może zacząć uwzględniać inne czynniki. Generalnie nie tragizujemy więc, jeśli chodzi o siłę euro, ale wyrażamy przypuszczenie, że jesteśmy relatywnie blisko końca fazy tego zupełnie swobodnego obniżania EUR/PLN. Opory to w takim razie 4,35 i ok. 4,37.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5750 gości