Poniedziałek wzmocnił nieco dolara
- Utworzono: poniedziałek, 21, marzec 2016 17:30
Sytuacja na głównej parze
Maksima z czwartku i piątku na głównej parze walutowej to ok. 1,1340. Już jednak piątkowa świeca była czarna, tj. spadkowa, a taka jest też (jak na razie) świeca dzisiejsza. Eurodolar osuwa się delikatnie na południe. Dziś testowano rejon 1,1230. Dokąd możemy dojść?
Być może warto połączyć minima z 2 marca (1,0825) oraz z 15 marca (1,1070), nie przejmując się tym, że okazjonalne wychylenia trochę psują taką linię. Linia taka w każdym razie dawałaby obraz silnego trendu wzrostowego, biegnącego w sposób, który uprawniałby doprowadzenie korekty nawet do 1,12. Niewykluczone, że do tego dojdzie, jakkolwiek będzie to zależało jeszcze od jutrzejszych danych makro. Te zaś będą istotne, bo poznamy m.in. indeksy PMI z Niemiec i Strefy Euro (dla przemysłu i usług) oraz z USA (dla przemysłu), a także niemieckie wskaźniki Ifo i ZEW.
Co więcej, pojawiły się dziś – niespodziewane wcześniej – wypowiedzi J. Williamsa z Fed. Stwierdził, że USA pozostają wyraźnie odporne na czynniki globalne, zasadniczy kierunek zmian w stopach procentowych nie uległ zmianie, gdyby nie zawirowania światowe, Fed realizowałby szybsze i wcześniejsze podwyżki. Wypowiedź jest więc dość jastrzębia. Mniej ciekawe i dość stonowane były słowa J. Lackera, który podsumował jedynie, że inflacja powinna stopniowo rosnąć, a FOMC będzie ją obserwował i podejmował odpowiednie działania. Lacker zresztą nie ma w tym roku prawa głosu.
Confederation of British Industry podsumowała potencjalne koszty ewentualnego Brexitu, sugerując, że wśród nich znalazłby się m.in. ubytek miliona miejsc pracy, a wszystko razem kosztowałoby 100 miliardów funtów. GBP/EUR od dłuższego czasu porusza się nisko, właśnie w oczekiwaniu na ryzykowny scenariusz 23 czerwca – kurs wynosi np. teraz ok. 1,2790. W listopadzie ubiegłego roku było to ponad 1,42. Podobnie GBP/EUR jest na 1,44 – a w listopadzie był powyżej 1,54.
Co w Polsce?
Para EUR/PLN walczy jeszcze o utrzymanie i kontynuowanie trendu spadkowego, ale wydaje się rozsądne podejrzewać, że trend ów słabnie, tj. zbliża się do mocnego rejonu wsparcia. Teraz mamy 4,2580. Nie zaskoczyłaby nas próba natarcia w najbliższych dniach na 4,23 – o ile tylko euro nie nabierze zbyt dużo siły na głównej parze – a może nawet, na zasadzie wyciskania z rynku ile się da, do 4,2080-90. Generalnie jednak sądzimy, że jeśli nie teraz, to właśnie wtedy powinien przyjść czas na poważniejszą korektę lub skonsolidowanie rynku.
W ostatnim czasie USD/PLN i EUR/PLN szły w sumie jednym torem, złoty po prostu zyskiwał, choć osłabiony dolar teoretycznie powinien służyć złotemu tylko na USD/PLN. Sytuacja była jednak taka, że po prostu wzrosła chęć do ryzykowania (choć niektórzy doszukują się tu spisków, np. tajnego paktu w Szanghaju, na mocy którego "możni tego świata" mieliby się umówić, że dolar straci, a giełdy i ogólna spekulacja rynkowa ruszą w górę; zostawmy to jednak na boku). Ale w takim układzie także na USD/PLN korekta nie byłaby zaskoczeniem. W sumie minima z czwartku, piątku i poniedziałku są coraz wyżej, choć różnice te na razie są małe. Na razie mamy 3,7840. Optymiści twierdzą, że jest jeszcze możliwy lot nawet do okolic 3,64 – 3,66, nie przesądzamy jednak tego jeszcze.
Dziś poznaliśmy wskaźniki koniunktury za marzec. Na przykład w budownictwie nastąpił wzrost z -9,1 pkt do -6,9 pkt. W przemyśle – z 3 pkt do 4,9 pkt, w handlu detalicznym – z -1,1 pkt do 2,4 pkt, są to więc dobre dane. Dobre, ale raczej nie przypisuje się im dużego znaczenia dla rynku. W USA tymczasem słabo wypadła sprzedaż domów na rynku wtórnym, poniżej prognozy był również wyprzedzający Conference Board.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5845 gości