Czwartek - słowa, gesty, czyny

Na rynku
W Wielkiej Brytanii sprzedaż detaliczna za luty wypadła dobrze, lepiej od prognoz: +1,3 proc. m/m (oczekiwano +0,4 proc. m/m) i +3,7 proc. r/r (miało być +2,6 proc. r/r). W efekcie np. USD/GBP poszedł w dół z okolic 0,8022 do 0,7980. A zatem funt tu zyskał, zresztą zyskuje już od dłuższego czasu, boć przecież 14 marca było 0,8260.

Jak widać, rynek wziął pod uwagę dane makro, zamachem z dnia wczorajszego aż tak się nie przejął. Euro-funt zszedł z 0,8650 w okolice 0,85. Co poza tym?

Wypowiedział się John Williams z Rezerwy Federalnej, który stwierdził, że w tym roku czekają nas trzy podwyżki stóp, a może nawet więcej (czytaj: cztery). Tak orzekł w wywiadzie dla Wall Street Journal. Wypowiedź jest dość jastrzębia, nawet jeśli okraszona tradycyjnym "on the other hand" tudzież "będzie to zależeć od danych" itd. Równocześnie zaś Neel Kashkari, czołowy obecnie gołąb Fed, nie mówił nic szczególnie istotnego na temat polityki monetarnej, jego wystąpienie dotyczyło spraw edukacyjnych i społecznych. Podobne tematy na tej samej konferencji poruszała Janet Yellen, tak więc nie sądzimy, by dziś wywarła jakiś wpływ na rynek.

Nie ma jeszcze wyników głosowania nad Obamacare w Kongresie. Rezultat może mieć pewien wpływ na rynek: sukces Trumpa mógłby zadziałać pro-dolarowo. W końcu to test poparcia dla nowego prezydenta. Na razie eurodolar pozycjonuje się przy 1,0780. Nie ma jakiegoś wielkiego przełomu, niemniej w porównaniu z niedawnymi maksimami rzędu 1,0820 dolar trochę odzyskał. My zresztą generalnie podejrzewamy, że waluta USA nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w perspektywie tygodni i kilku miesięcy, a generalna, bardzo ogólna tendencja pro-dolarowa ma szansę jeszcze raz zagrać swą partię. Oczywiście w granicach rozsądku, bo o rzeczach typu parytet 1,0 nie myślimy.

Złote sprawy
Rada Polityki Pieniężnej, jak wynika z dzisiejszych "minutes", zakłada, że przyszłe kwartały dalej będą się cechować stabilizacją stóp procentowych. Oczywiście w teorii, jeśli inflacja bardzo wzrośnie, to rozważa się możliwość dokonania podwyżki oprocentowania. Tym niemniej np. Jerzy Kropiwnicki z RPP uważa, że w tym roku nic nie wskazuje na konieczność takiego ruchu. Z drugiej strony, nie zakłada on również obniżki, w ogóle zresztą uważa, że rola stóp w napędzaniu gospodarki jest umiarkowana. Pozytywnie ocenił programy 500+ i Mieszkanie+, a poza tym uważa, że obniżka wieku emerytalnego nie będzie miała zbyt negatywnego wpływu na budżet.

Kropiwnicki optymistycznie liczy też na 3,7 – 3,9 proc. r/r jako dynamikę PKB na rok 2017, co w sumie wybiega ponad marcową projekcję NBP. Ba, dopuszcza on nawet 4 proc.

EUR/PLN zszedł trochę w dół, bez przełomu, ale mamy 4,2640. Na USD/PLN notujemy poziom 3,9535. Wyzwaniem jest nie tyle 3,95, ile raczej 3,9415, dołek z 21 marca.

Tomasz Witczak

FMC Management