Sprawdza się pro-dolarowy scenariusz
- Utworzono: czwartek, 30, marzec 2017 22:20
Na wykresie eurodolara
Możemy sobie winszować: udało się nam przewidzieć postęp eurodolara już kilkanaście dni temu. Naturalnie było w tym trochę, a może nawet sporo szczęścia, jak to zwykle na forexie, niemniej nasze hipotezy miały również pewne uzasadnienie fundamentalne i techniczne.
Eurodolar odbił się 27 marca od 1,09, co oznaczało zarazem (w przybliżeniu) odbicie od linii spadkowej biegnącej poprzez maksima z 3 maja i 18 sierpnia 2016. Z Fed zaczęły napływać bardziej jastrzębie komentarze, przynajmniej niektóre: np. Erica Rosengrena. Ten bowiem uważa, że scenariuszem podstawowym na rok 2017 powinny być cztery (a nie trzy!) podwyżki. W tym kontekście Charles Evans, mówiący o dwóch lub trzech (a to przecież i tak oznacza zacieśnianie polityki) jawi się jako relatywnie gołębi. Do tego z EBC popłynęły sygnały sugerujące, że komunikat z marca został odebrany jako zbyt jastrzębi. Rynek nie powinien jeszcze podejrzewać EBC o chęć schodzenia z QE czy podnoszenia stóp, nawet jeżeli takie głosy w Banku się pojawiają, a i sama retoryka nie jest tak kryzysowa jak wcześniej.
Dziś zresztą rewizja dynamiki PKB USA za IV kwartał (+2,1 proc.) okazała się lepsza od prognozy na poziomie +2 proc. Do tego ponad prognozą były deflator PKB i PCE Core. Zawsze to kolejny impuls dla dolara, podobnie jak nowa jastrzębia wypowiedź Loretty Mester z Fed. Ta uważa, że przez przynajmniej 2 lata bezrobocie w Stanach pozostanie poniżej 5 proc., liczy na szybkie (w ciągu roku) dobicie inflacji do docelowego poziomu 2 proc., opowiada się również za podwyżkami. Co prawda Mester i tak jest jastrzębiem, niemniej – zawsze coś, mówiąc kolokwialnie. Walucie euro z kolei nie pomaga nawet to, że Klaas Knot, szef Banku Danii, członek zarządu EBC, stwierdził, iż powinna zacząć się stopniowa normalizacja polityki monetarnej w Eurolandzie.
Oto i mamy eurodolara na 1,0680 – 1,07. Ale uwaga: jest i linia zwyżkowa, poprzez dołki z 3 stycznia i 2 marca. Teraz jest ona jeszcze poniżej 1,06 – za parę dni będzie to np. 1,0630. Zatem nawet gdyby dolar miał jeszcze zarobić, to trzeba być ostrożnym.
Złoty i jego sprawy
Euro-złoty jest na 4,2130. Słabsze euro (słabsze do dolara na głównej parze) nie zawsze nam tu pomaga, ale tym razem tak. To zawsze dylemat: czy mamy słabe euro czy po prostu silnego dolara (co oznaczałoby wzrost awersji do ryzyka). Tym niemniej nawet w przypadku euro-złotego radzimy ostrożność i to, by nie nastawiać się na zbyt wiele. Oto bowiem od ładnych paru dni świece są ciemne, a poza tym od 13 marca idziemy w dół (złoty zarabia) i nie było poważniejszej korekty. Więc – mogłaby zostać rozegrana.
Znamienna jest sytuacja dolar-złotego. Potwierdza się nasza intuicja na temat długoterminowej tendencji sięgającej korzeniami połowy maja 2015. Następnie – 1 kwietnia 2016 i połowa sierpnia. I teraz znów, po raz kolejny linia się potwierdza, złoty traci. Mamy 3,9450.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5727 gości