Rynek pracy USA dziwnie rozczarował
- Utworzono: piątek, 07, kwiecień 2017 22:45
Ekstrawagancka rozbieżność
Często (no dobrze – czasami) mówi się, że raport firmy Automatic Data Processing na temat zmiany zatrudnienia to swego rodzaju wstęp do payrollsów. ADP ukazuje się w środę, a payrollsy, czyli dane rządowe – w piątek (pierwszy w miesiącu).
Cóż, w tym tygodniu zależność można skwitować li tylko jakimś sarkastycznym żartem. Właściwie była to zależność odwrotna. ADP zaskoczył pozytywnie, oczekiwano 185 tys. miejsc pracy, było 263 tys. Ale w payrollsach oczekiwano w sektorze prywatnym 180 tys. - a było 89 tys. (ogólnie 98 tys. poza rolnictwem). Wynik był bardzo słaby, nawet jeśli bezrobocie spadło z 4,7 proc. do 4,5 proc. Do tego niestety płaca godzinowa odnotowała mniejszą dynamikę niż zakładano.
Ale dolar mimo tego jest bardzo silny. Mamy już 1,06. Cóż, to być może dobry moment do przetestowania linii wzrostowej po maksimach z początku stycznia i marca, już przez nas opisywanej (wiele razy).
Dolar zyskał, choć dane makro były mizerne. Widać w tym jednak pewną ucieczkę od ryzyka, spowodowaną zapewne tym, iż USA wplątują się w kolejną bliskowschodnią wojnę (vide atak na Syrię pod standardowym pretekstem). Równocześnie zresztą jest faktem, że Fed chce prowadzić politykę co najmniej dwóch kolejnych podwyżek stóp w tym roku, a do tego mówi się (np. mówił o tym William Dudley dziś wieczorem) o możliwości rozpoczęcia sprzedaży aktywów skupionych w czasach luźnej polityki.
Tymczasem po drugiej stronie Oceanu szef EBC Mario Draghi ostudził zapał tych, którzy chcieliby wzmocnienia euro i zacieśnienia europejskiej polityki pieniężnej. Nic z tego – na razie pozostanie ona luźna, QE będzie trwać.
Tym samym potwierdza się nasze dotychczasowe przekonanie, że tendencja wszczęta w maju 2016, spadkowa na eurodolarze, na razie się utrzyma. Pytanie tylko – dokąd dojdzie? Tu mimo wszystko nie liczymy na zbyt wiele, może się okazać, że po dzisiejszych spadkach nastąpi odbicie, a za kilka tygodni rynek będzie chciał od Fed więcej niż tylko to, co już jest zdyskontowane. Z kolei w EBC (por. Jens Weidmann choćby) mogą narastać głosy jastrzębie. Tak więc – na razie dolar jest bezpieczny, ale powrót do dołków z początku roku, poniżej 1,04, wydaje się jednak mało prawdopodobny.
Na złotym
Złoty u progu tygodnia ostro tracił do dolara, przez co wykres pary USD/PLN w zasadzie otarł się o poziom 4 zł. Następnie przyszła kilkugroszowa korekta, ale podkreślaliśmy, iż nie należy jej przesadnie ufać. I faktycznie, dziś, gdy piszemy te słowa w piątek wieczorem, wykres lokuje się tylko nieznacznie poniżej 3,99.
Na euro-złotym sytuacja jest lepsza, mamy 4,2260, ale w tygodniu kurs był i ponad 3,5 grosza wyżej. Generalnie obraz euro-złotego jest raz wyśrodkowany, konsolidacyjny, ze wsparciem nieznacznie pod 4,21.
Z komunikatu RPP i wypowiedzi Adama Glapińskiego, szefa NBP, wynika, że raczej nie należy myśleć teraz o podwyżce stóp procentowych. RPP uspokaja też w kwestii ewentualnej zbyt wysokiej inflacji.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5845 gości