Skromne kalendarium
- Utworzono: poniedziałek, 23, październik 2017 08:30
Rynek głównej pary i nie tylko
Sytuacja w Katalonii nadal jest napięta. Szef Parlamentu Europejskiego, Antonio Tajani, wypowiedział się przeciwko niepodległości tego regionu, a zrobił to w mocnych słowach. Zapowiedział przy tym, że w Europie żadne państwo nie uzna niepodległej Katalonii.
Mariano Rajoy, premier Hiszpanii, zdecydował – z poparciem swego rządu – o odebraniu Katalonii jej autonomii. Kontrola nad regionem przeszła na władze centralne. Co dalej? Trudno sobie w dzisiejszych czasach i realiach wyobrazić sobie wojnę domową w – było nie było – zachodnim, nowoczesnym kraju, ale... kto wie? Oczywiście wojna par excellance wymagałby broni i wojska po obu stronach, a także zdecydowania ze strony obu stron. Wątpliwe, by Barcelona dysponowała tym pierwszym, a Madryt... tym drugim.
Rynek zresztą niespecjalnie się przejmuje tym tematem. Oczywiście euro trochę straciło w ostatnich godzinach. Końcówka minionego tygodnia to 1,1860, teraz widzimy 1,1770. Ale to przecież nijak nie wykracza poza ogólny zakres wahań, jaki mamy choćby od początku sierpnia. Ba, to w zasadzie nadal parter tej trzymiesięcznej konsolidacji – tzn. obszar 1,1670 – 1,1880 (w przybliżeniu).
W Japonii wybory parlamentarne wygrała, według exit pollsów, prawica. Oczywiście nie chodzi o marginalne formacje uyoku dantai, objeżdżające miasta furgonetkami gaisensha, z których dudnią przemówienia o dawnej chwale imperium. Mowa o znacznie bardziej mainstreamowej partii premiera Abe, a właściwie o koalicji jego Partii Liberalno-Demokratycznej z centrową formacją Komeito. Zapewne ta koalicja uzyska pona 300 mandatów spośród 465 w japońskim odpowiedniku sejmu.
W kalendarium nie ma dziś zbyt wiele. O 12:00 poznamy brytyjski wskaźnik zamówień, obliczany przez organizację CBI. O 14:00 w Polsce mamy wrześniowy odczyt na temat podaży pieniądza M3. W Kanadzie o 14:30 podane zostaną informacje o dynamice sprzedaży hurtowej w sierpniu; o 16:30 poznamy jeszcze indeks wyprzedzający Conference Board dla Australii.
Nasz złoty polski
Euro-złoty rezyduje tam, gdzie był. Mamy 4,24. W przybliżeniu za obszar wahań uznać można 4,22 – 4,25. Jak wiadomo, kilka czy też kilkanaście dni temu ostatecznie (najprawdopodobniej) pożegnaliśmy trend wzrostowy. Trend ten trwał od maja, poprzez dołki z lipca i września. Po rozbiciu linii proces aprecjacji PLN trochę przyhamował. Agencja S&P nie podwyższyła polskiego ratingu, ale też go nie obniżyła: zrealizowany został standardowy scenariusz. Dane makro z Polski są dobre, ale kilka było ostatnio nieco słabszych od prognoz.
Para dolar-złoty jest przy 3,60. W szerszym sensie od ok. 3 miesięcy mamy rodzaj konsolidacji, w uproszczeniu od 3,51 do 3,70. Funt stoi przy 4,76 – wykres odbił w górę w porównaniu z piątkowymi dołkami położonymi ok. 6 – 7 groszy niżej.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5846 gości