Część odczytów już za nami
- Utworzono: środa, 02, maj 2018 10:15
Sytuacja głównej pary
W zasadzie potwierdzają się nasze ogólne przewidywania: eurodolar idzie na południe, dolar staje się coraz silniejszy. Oczywiście są w tym pewne niuanse, np. dziś widzimy próbę lekkiej korekty, dosłownie w ostatnich godzinach czy wręcz minutach.
Wczorajsze i dzisiejsze minima to ok. 1,1985-90, ale udało się dziś zakreślić także poziom 1,2030. Nie znaczy to jednak, że w kalendarium pojawiły się jakieś szczególnie przebojowe rezultaty. Indeks PMI dla przemysłu Niemiec za kwiecień wpisał się w prognozę (58,1 pkt), zaś wyniki dla Francji i dla całej Strefy Euro przebiły założenia, acz nieznacznie. Teraz czekamy na odczyt dynamiki PKB dla Strefy Euro za I kw. 2018, publikacja pojawi się o 11:00. Wtedy też poznamy bezrobocie tego regionu, zaś o 14:15 przyjdzie czas na raport ADP z USA. Opisuje on zmianę sytuacji na rynku pracy, acz ważniejszy będzie piątkowy odczyt payrollsów.
Posiedzenie FOMC nie będzie aż tak ważne: nie ma po nim konferencji. Formalnie jednak o 20:00 podjęta zostanie decyzja nt. stóp procentowych w Stanach, tyle że w tym miesiącu rynek nie spodziewa się zmiany.
My przypominamy długoterminowy ogląd spraw eurodolarowych: od roku 2008, od poziomu 1,60. Widać, że można poprowadzić linię spadkową po coraz niższych maksimach. Otóż od dobrych kilku, jeśli nie kilkunastu miesięcy sugerowaliśmy, że owa linia ma szansę się potwierdzić, co oznaczałoby, że głębia roku 2017 przyniesie – z dokładnością do korekt itd. - umocnienie dolara. Nie jest to najpopularniejsza teza i mimo wszystko nikogo nie namawiamy do stawiania na nią oszczędności życia: zauważamy jedynie pewne argumenty i pewien kierunek. Swoją drogą, w okolicach 1,15 – 1,17 można się doszukać rejonu będącego potencjalnym wsparciem. Jeśli tak pojęte wsparcie zadziała, to ów długoterminowy, dekadowy trend zacznie się rozmywać w szerokiej konsolidacji, której górą będzie pewnie 1,2550 – maksima konsolidacji z lutego, marca i kwietnia 2018.
Na złotym
Złoty osłabia się, a wczorajsza sesja, kiedy u nas i w wielu krajach było wolne, została wykorzystana przez część rynku do spekulacyjnego, gwałtownego podbicia wykresów EUR/PLN i USD/PLN.
Trwało to krótko, ale ruchy były znaczne: odpowiednio do 4,29 i 3,57. Teraz gracze trochę ochłonęli. Pytanie: czy wczorajsze działania były balonem próbnym, za którym pójdzie kolejny, już może spokojniejszy atak, czy jedynie pomyłką i nieudanym testem szczytów? Sądzimy, jeśli mowa o perspektywie tygodni i miesięcy, że chodzi raczej o przypadek pierwszy, szczególnie jeśli RPP nie zmieni swego gołębiego nastawienia, Fed będzie kontynuował linię podwyżek, EBC będzie odsuwał w przyszłość wizję zacieśnienia monetarnego, a dane makro z Polski albo nie będą już tak dobre, albo zostaną potraktowane jako coś zdyskontowanego. Wszystkie te założenia wydają się sensowne...
Z drugiej strony, jest pewien powód, dla którego dziś złoty trochę zyskuje w relacji do wczorajszego swego nieszczęścia. Otóż za nami odczyt wstępny inflacji CPI za kwiecień: +0,5 proc. m/m oraz +1,6 proc. r/r przy prognozach +0,4 proc. m/m i +1,5 proc. r/r. Tak więc odczyt wypadł powyżej założeń. Do tego PMI dla polskiego przemysłu wyniósł 53,9 pkt, gdy czekano na 53,2 pkt.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5721 gości