Polityka, banki, pieniądze
- Utworzono: poniedziałek, 18, czerwiec 2018 22:00
Wielkie pieniądze, wielkie tematy
Oczywiście jest trochę ironii w tym podtytule, aczkolwiek... pieniądze pewnie faktycznie są duże. Te, które wchodzą w grę w przypadku QE - albo w kontekście ceł, jakie USA nałożyły na Chiny. Dość powiedzieć, że 15 czerwca Stany ogłosiły listę towarów z Chin, na które nałożone zostanie cło w wysokości 25 proc. ich wartości. Dotyczy to wyrobów o wartości 50 mld USD, co stanowi 10 proc. całego importu z ChRL.
Chiny zapowiedziały, że podejmą analogiczne kroki, czyli kroki odwetowe. Wojna handlowa poniekąd się rozkręca. O ile dolarowi służyły sytuacje, w których Trump jedynie groził i perswadował, po czym osiągał swoje, o tyle pogrążenie się USA w autentycznych przepychankach z Chinami raczej zmniejsza zaufanie do "zielonego" papieru.
Z drugiej strony, to tylko jeden z wielu czynników. Ważniejsze jest to, że w ostatnią środę Fed dał do zrozumienia, że względny konsensus wśród decydentów monetarnych to wizja czterech podwyżek stóp w tym roku. Przy relatywnie łagodnej postawie EBC przełożyło się to na zejście głównej pary, jak pamiętamy, nawet do 1,1545. Co prawda dziś wieczorem mamy 1,1615, ale tak było też w piątek wieczorem. Ostatecznie to po prostu korekta - sądzimy, że nastąpiłaby niezależnie od (prawie) wszystkiego.
Jedyny ważniejszy (albo nawet jedyny w ogóle, choć oczywiście zawsze jakieś biura pracują nad jakimiś wskaźnikami) odczyt makro z USA, jaki się dziś pojawił, to indeks NAHB mierzący ceny nieruchomości. Wbrew prognozie, zakładającej utrzymanie 70 pkt, spadł do 68 pkt. Cóż, zawsze to jakiś sygnał kontr-dolarowy, ale wątpimy, by akurat ta publikacja interesowała dziś graczy. Tymczasem trwa sympozjum bankierów centralnych w Sintrze, choć na razie nic przełomowego stamtąd nie dobiega. W Stanach z kolei wypowiedział się p. Bostic z Fed, podkreślając, iż on sam optuje za (tylko) trzema podwyżkami na ten rok - i że FOMC nie powinien zbytnio igrać z krzywą rentowności.
Orzeł polski
EUR/PLN przez jakiś czas utrzymywał się na poziomach w miarę niezłych, choć względem dolara złoty już tracił na wartości. Teraz para związana z euro... nadrabia straty? Trochę złe określenie. Nadrabia zapóźnienie. Wykres przebił 4,21 i wzbija się powyżej 4,30 - gdzie nie był od dwóch tygodni.
Z kolei dolar-złoty plasuje się na 3,70 i nie bardzo chce w jakiś wyraźniejszy sposób skorygować swój ruch w górę, wykonany w ubiegłym tygodniu. Wszystko to jak na razie wpisuje się w nasze generalne przeświadczenie o słabnięciu PLN "w głębi roku".
Ach tak, mieliśmy i odczyt makro: zatrudnienie w maju wzrosło o 3,7 proc. r/r, zgodnie z prognozą, a dynamika wynagrodzeń nieco zawiodła (7 proc., oczekiwano 7,1 proc.). Tak więc odczyt nie mógł pomóc naszej walucie, jeśli przyjąć, że dobre dane umacniają pieniądz danego kraju.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 4771 gości