Opowieść o wzmocnionym dolarze
- Utworzono: piątek, 07, wrzesień 2018 23:20
Finał tygodnia
Tytuł jak tytuł, może trochę pretensjonalny, niczym "Opowieść o prawdziwym człowieku" - ale oddaje istotę rzeczy, a przynajmniej atmosferę, jaka zapanowała w końcówce tygodnia. Tradycyjnie już czekaliśmy na amerykańskie non-farm payrolls, czyli odczyty z rynku pracy USA - na temat bezrobocia i zatrudnienia tudzież płacy.
Otóż dane te wypadły dobrze. Zaprezentowano je dziś o 14:30. Bezrobocie co prawda utrzymało poziom 3,9 proc., nie spadło, ale zmiana zatrudnienia przebiła prognozy. Mało tego: płaca godzinowa m/m wzrosła o 0,4 proc., r/r o 2,5 proc., gdy oczekiwano +0,2 proc. m/m oraz +2,7 proc. r/r.
Wczoraj z kolei rewelacyjnie wypadł indeks ISM dla usług, było 58,5 pkt przy prognozie 56,8 pkt (cały czas mowa o USA). W efekcie tych i innych rzeczy eurodolar klaruje się teraz na poziomie 1,1550, choć jeszcze rankiem zaliczał maksima przy 1,1650. Rezerwa Federalna może się teraz czuć w "moralnym" prawie do kontynuowania ścieżki podwyżek stóp, nawet jeśli niektórzy decydenci wyrażają zaniepokojenie możliwością odwrócenia krzywej dochodowości itd.
Z drugiej strony, nie ma też co przesadzać z chwałą dolara: w istocie 4 września mieliśmy poziomy jeszcze niższe. Nie jest więc tak, że nastąpił jakiś całościowy przełom. Zdaje się, że przeciwna sile euro była (pośrednio oczywiście) wypowiedź p. Coeure z EBC o tym, iż piętrzą się ryzyka wokół Strefy Euro.
Nawiasem mówiąc, Trump ogłosił, że rozpoczyna z Japonią negocjacje na temat przepisów celnych. Z punktu widzenia giełd i apetytu na ryzyko to informacja pozytywna. Co do interpretacji na eurodolarze, to tak naprawdę może być ona dwojaka: z jednej strony apetyt na ryzyko powinien podbijać wartość euro, a z drugiej - jeśli Trump osiągnie to, co chce, wtenczas będzie to sygnał zaufania dla pieniądza, który za nim stoi. To zresztą jeszcze bardziej paradoksalne, bo w istocie jednym z celów protekcjonizmu Trumpa jest osłabianie, a nie umacnianie dolara. Podobnie opisać można konfrontację Trumpa z Chinami, przy czym sam prezydent właśnie ogłosił, że do poprzednich ceł, na 200 mld USD, może zaraz dodać kolejne, na 267 mld USD.
Pan Barnier, negocjator unijny w sprawie Brexitu, zapewnił tymczasem, iż 90 proc. spraw jest już wykonane, toczą się zaś rozmowy na temat kolejnych przepisów ochronnych, dotyczących np. kwestii granicy z Irlandią. Para GBP/EUR podskoczyła dziś z 1,11 do 1,1220, co oznacza, że euro się osłabiło, a funt optymistycznie zyskał.
Temat PLN
Euro-złoty jest teraz na poziomie 4,3140. Za nami kilkanaście sesji w czasie których euro zyskiwało, a złoty był przeceniany. 6 września w szczycie mieliśmy praktycznie 4,34. Tak więc od tego czasu nasza waluta trochę zarobiła, jakkolwiek może to oznaczać, że teraz wytworzy się konsolidacja np. w pasie 4,30 - 4,34.
Para USD/PLN notuje poziom 3,7320. Tu w pewnym sensie od dłuższego czasu krążymy w konsolidacji, ale szerokiej i ciągnącej się od maja, a co najmniej od czerwca. Jej zakres to ok. 3,60 -3,80.
W ramach obrad forum w Krynicy pojawiały się głosy mówiące, iż nasza gospodarka zasadniczo ma się dobrze i kwestie takie jak PKB będą wyglądać nieźle, a recesja nam nie grozi - choć jednocześnie istnieje realne ryzyko spowolnienia. Zdaje się to być sensowny, wyważony pogląd. Podobny wyraża RPP, która oczywiście nie ruszyła stóp i pewnie nie ruszy ich jeszcze długo, może nawet przez cały rok 2019.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5875 gości