Po osłabieniu przyszło wzmocnienie
- Utworzono: czwartek, 27, wrzesień 2018 21:55
Lub odwrotnie...
Może się wydawać, że dolar sporo dziś zyskał do euro - jako że w nocy główna para lokuje się w pobliżu 1,1650, a przecież rankiem była przy 1,1750, zaś wczoraj wieczorem - jeszcze wyżej.
Zauważmy jednak, że raptem tydzień temu zdarzały się kursy zbliżone do obecnych. W retrospektywie kilku ostatnich miesięcy, od połowy maja licząc, dzisiejszy ruch jest wyraźny - ale nie łamie żadnych naprawdę poważnych granic. Rynek zdaje się z niejakim opóźnieniem reagować na posiedzenie Fed, przy czym zakładamy, że to raczej techniczna realizacja zysków niźli wyraz głębokiej wiary w dolara. Owszem, Fed podniósł oprocentowanie, ale było to coś zupełnie przewidzianego. Zarazem przekaz szefa Fed, pana Powella, jak i całego gremium, był dość niepewny. Stopy będą podnoszone, ale może i zostaną obniżone, jeśli tego będzie wymagać sytuacja. Perspektywę długoterminowej stopy procentowej (medianę oczekiwań) podniesiono z 2,9 proc. do 3,0 proc., ale zdaniem niektórych analityków to zbyt mało, by mówić o jastrzębiej polityce.
Spadek wartości euro może być też związany z zawirowaniami politycznymi we Włoszech - o to, czy deficyt budżetowy na rok 2019 to będzie 2 (jak chciałaby Bruksela) czy 2,4 proc. PKB. Wieczorem media donoszą, że podobno ustalono poziom 2,4 proc. - tak więc sprawa zdaje się być przesądzona i nie ma też powodu, by jeszcze bardziej osłabiać wspólną walutę. Na razie.
W tle były też dane makro z USA, przy czym np. deflator PKB i PCE Core wybiły się nieco ponad prognozy, ale annualizowany PKB potwierdził dane wstępne (4,2 proc.). Słabo wypadły zamówienia bez środków transportu, nieźle te na dobra trwałego użytku.
Warszawskie pieniądze
Zapał na rzecz złotego ostudził się. USD/PLN otarł się wczoraj w minimach o 3,62 - ale już jest grubo ponad 4 grosze wyżej, tak więc za wiele sobie nie obiecujmy. Zresztą, to swoista translacja vel transkrypcja ruchów eurodolara. Gra teraz toczy się o to, czy potwierdzi się trend spadkowy, wszczęty po pierwszych kilku dniach września, czy też uda się go rozbić i ruszyć wyżej, w teorii nawet do owych wrześniowych szczytów na 3,7440. To wymagałoby ruchu eurodolara do ok. 1,1540, co jeszcze nie jest przesądzone.
Na euro-złotym zaliczono dziś dołek na 4,2660 i nie można powiedzieć, by tutaj siła złotego jakoś znamiennie parowała. Jest nawet dość spora. To minima z drugiej (ale nie z pierwszej) połowy sierpnia, zatem trzeba pamiętać, że mimo wszystko mamy do czynienia ze wsparciem i ryzykiem odbicia.
Tomasz Witczak
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5809 gości