Trump, Unia, cła i dane z USA

Eurodolar i jego sprawy
Za nami parę ciekawych danych makro. Rankiem mieliśmy wiadomości z Chin - o produkcji przemysłowej, sprzeaży detalicznej i inwestycjach. Wszystkie dynamiki (za kwiecień, liczone r/r) - poniżej prognoz. Czyżby z powodu efektów wojny handlowej z USA?

Dynamika PKB Niemiec za I kw. 2019 wyniosła +0,6 proc. r/r, oczekiwano +0,7 proc. W Polsce odnotowano +4,6 proc. r/r, przy prognozie 4,5 proc., tak więc wynik bł niezły. W Eurolandzie jako całości po prostu spełniono prognozy: +0,4 proc. k/k, +1,2 proc. r/r.

Znacznie poniżej prognoz ulokowała się sprzedaż detaliczna w USA, niekoniecznie wrażenie to zatarł lepszy od założeń indeks NY Empire State. Koniec końców, już po 14:30 (po trzech wymienionych odczytach z USA) wykres głównej pary odbił od dołka na 1,1178, a po 16:00 ewidentnie wzniósł się na północ, nawet i do 1,1225, tj. do dzisiejszych maksimów (jak na razie). Przy okazji w tle mieliśmy wiadomość, że Trump ma zamiar o 6 miesięcy opóźnić wprowadzenie cła na importowane z UE samochody.


Nasz orzeł
Najnowszy odczyt inflacyjny był zgodny z prognozami, a stóp procentowych nie zmieniono. Nikt zresztą zmiany nie oczekiwał. USD/PLN wzbił się na moment w oporowy rejon 3,86, mianowicie do 3,8560, a potem spadł na południe, w tym nawet i do 3,8355. Było to między 14:00 a 16:00, podobnie jak na eurodolarze. Teraz mamy 3,84.

Na parze euro-złotówkowej mieliśmy z jednej strony maksima na 4,3140, a z drugiej - minima na 4,30. Teraz jesteśmy bliżej dołków. Zmiany były w sumie niewielkie i truizmem byłoby powiedzenie, że już prawie rok trwa nam ok. 9-10-groszowy trend boczny.

RPP uważa, że inflacja będzie w najbliższej przyszłości umiarkowana i w pobliżu celu. Koniunktura jest dobra, ale dynamika PKB za I kw. 2019 była niższa (trochę) niż w minionych kwartałach.

Tomasz Witczak

FMC Management