PMI zbuduje tę sesję

Pod znakiem PMI
Pod znakiem tego odczytu upłynie dzisiejsza sesja. Znamy już wyniki PMI (przemysłowego, bo o tej wersji mowa) dla Australii (spadek z 54,8 pkt do 52,7 pkt), Japonii (zejście z 50,2 pkt do 49,8 pkt, więc w obszar pesymizmu), Chin (utrzymał się poziom 50,2 pkt, oczekiwano spadku do 50 pkt) i paru innych krajów.

A co dalej? Dla Eurolandu kluczowe są: Włochy (o 9:45), Francja (o 9:50), a przede wszystkim Niemcy (o 9:55, zakłada się spadek z 44,4 pkt do 44,3 pkt, wynik zresztą bardzo słaby) i Strefa Euro (o 10:00, tu prognoza to redukcja z 47,9 pkt do 47,7 pkt). O 15:30 poznamy PMI dla przemysłu Kanady, o 15:45 czas na USA. W Stanach o 16:00 pojawi się jeszcze pokrewny w budowie indeks ISM. W międzyczasie, o 10:30, dostaniemy też PMI z Wielkiej Brytanii.

Dane z Niemiec dotyczące przemysłu, czy to w formie PMI czy innych odczytów, były w ostatnich miesiącach raczej słabe. Tym niemniej eurodolar dziś nie jest aż tak nisko jak pod sam koniec maja, gdy kreślono zejścia do 1,1120. Otóż w nocy mieliśmy 1,1190, a i teraz jest przynajmniej 1,1170. Z drugiej strony, w skali paru minionych miesięcy widać, że dolar jest stroną silniejszą - mimo że polityka Fed znów jest luźna, inaczej niż w roku ubiegłym.


Na złotym
O 9:00 poznaliśmy PMI dla rodzimego przemysłu. Uzyskany wynik to 48,8 pkt przy prognozie 49 pkt. Raczej słabo, co może być też jakimś odbiciem sytuacji w Niemczech.

USD/PLN jest na 3,8325, to w sumie okolice lokalnego wsparcia, opór to 3,86 - w przybliżeniu. Opór ten był kilka sesji temu przebity o ponad 1,5 grosza, ale maksima nie utrzymały się. EUR/PLN lokuje się na 4,28, złoty trochę zyskał, niemniej ogólna konsolidacja pozostaje w mocy.

Tomasz Witczak

FMC Management