Ryby na GPW, czyli Graal i nie tylko

Dziś przyjrzymy się spółce Graal, której akcje notowane są na głównym parkiecie warszawskiej GPW od lutego roku 2005, a więc od niemal dziewięciu lat.

Graal to przedsiębiorstwo z branży żywnościowej, w szczególności skupione na rybach i przetworach rybnych. Z tego powodu można je (oczywiście w pewnym zakresie) porównywać z firmami Wilbo i Seko, również operującymi w rybnym segmencie. Należy jednak pamiętać, że każda z tych firm ma swoją specyfikę i szczególny asortyment.

Zacznijmy od tego, że Graal prowadzi grupę kapitałową, której wyniki to kwoty znacznie wyższe od rezultatów samej tylko jednostki dominującej. Do grupy należą:

- RC Consulting sp. z o.o.
- Kooperol sp. z o.o.
- Koral S.A.
- Superfish S.A.
- Alfa Superfish GK sp. z o.o. SKA
- Beta Superfish GK sp. z o.o. SKA
- Gamma Superfish GK sp. z o.o. SKA
- Delta Superfish GK sp. z o.o. SKA
- Sigma Superfish GK sp. z o.o. SKA
- Omega Superfish GK sp. z o.o. SKA

Spółki te zajmują się przetwórstwem rolno-spożywczym, rybołóstwem, sprzedażą detaliczną i hurtową, świadczeniem usług reklamowych etc. Niektóre z firm można utożsamiać z markami takimi jak np. Graal, SuperFish czy Koral. Do Graala należą także marki Era Ryb, Kuchnia Staropolska, Gaster czy Black Rose.

Historia Graala sięga roku 1989, władze firmy określają ją jako "największego krajowego producenta konserw rybnych" i "lidera procesu konsolidacji branży". Akcjonariat spółki przedstawia się obecnie tak:

Bogusław Kowalski jest prezesem spółki. Zaczął od prowadzenia supermarketu w Wejherowie, zaś w 2005 roku przystąpił do budowy grupy kapitałowej skupionej wokół Graala.

Poniżej przedstawiamy podstawowe wyniki skonsolidowane Grupy Graal za lata 2009-2012:

Jak widać, systematycznie rosły przychody przedsiębiorstwa - w 2009 roku było to mniej niż 448 mln zł, w 2012 już ponad 600 mln zł. Przeciętna marża EBITDA za ów czteroletni okres to 7,26 proc., rentowność netto 1,60 proc., a rentowność operacyjna 4,76 proc. Rok 2012 wypadł zresztą wyjątkowo dobrze pod względem rentowności netto.

Tutaj natomiast mamy tabelę z wynikami Graala, Seko i Wilbo za trzy pierwsze kwartały roku 2013, a także za analogiczny okres roku ubiegłego. Zwróćmy uwagę na to, że dane Graala zostały zaprezentowane także w ujęciu jednostkowym.

Widać, że zarówno w ujęciu jednostkowym, jak i skonsolidowanym przychody Graala to zupełnie inna skala niż obroty Seko czy Wilbo. Tam mieliśmy w tym roku kwoty równe odpowiednio 84,7 mln zł i 31,77 mln zł, w przypadku Graala było to 267 mln zł (a dla grupy kapitałowej 508,6 mln zł). Widać, że skonsolidowane przychody Graala znacząco wzrosły w skali rocznej, ale zyski netto i operacyjny spadły, w wyniku czego obniżyła się rentowność za trzy kwartały (np. netto z 3,59 proc. do 1,96 proc.). Rentowność jednostki dominującej natomiast wyraźnie wzrosła: operacyjna z 2,64 proc. do 7,85 proc., netto z 5,62 proc. do 9,63 proc.

Wskaźnik C/WK zbudowany na bazie danych za dziewięć miesięcy roku 2013 sugerował, by nabywać walory Graala. Istotnie, na wykresie zasadniczo widzimy tendencję wzrostową - w końcówce marca notowano minima na 9,67 zł, dziś mamy 15,16 zł, a w październiku wykres zbliżał się nawet do 16,60 zł. Akcje Seko też drożeją, niedawno ich cena dochodziła do 8 zł i ponownie mamy zmierzanie w tym kierunku (tymczasem na przełomie sierpnia i września notowano kursy niższe niż 5 zł).

Za walory Wilbo nie płaci się dużych pieniędzy - jeden kosztuje obecnie 57 groszy. Mimo wszystko to duży postęp w porównaniu z sierpniem, gdy cena spadała nawet do 28 groszy. Firma niestety znajduje się w stanie upadłości układowej i ponosi straty, jakkolwiek jej władze podkreślały w raporcie za trzeci kwartał, iż w okresie tym doszło do poprawy niektórych wskaźników finansowych.

Niestety, Wilbo odnotowała duże spadki sprzedaży - np. sprzedaż konserw rybnych skurczyła się aż o 40 proc., a ryb mrożonych o 78 proc. W znacznie lepszej kondycji znajduje się Seko, specjalizująca się w marynatach, sałatkach rybnych i rybach smażonych w zalewach. Wyniki spółki za dziewięć miesięcy są znacznie lepsze niż rok temu (wówczas notowano np. zupełnie minimalną rentowność netto). Przychody utrzymały się na zbliżonym poziomie, ale wyższe zyski świadczą o większej efektywności działania.

Wskaźnik Altmana dla rynków wschodzących nie sugeruje, by którakolwiek z badanych firm zmierzała ku bankructwu, jakkolwiek rok temu wcale nie było to takie oczywiste w przypadku Wilbo.

W podsumowaniu można powiedzieć, że Graal to największa z badanych firm - pod względem aktywów i przychodów (na przykład). Ciekawe jest jedna np. to, że jako grupa posiadała pod koniec września kwotę środków pieniężnych w zasadzie taką samą jak Seko (w obu przypadkach był to zakres 8,5 - 9 mln zł), mająca przecież kilkanaście razy mniejszą kwotę zobowiązań krótkoterminowych. Nad tym być może władze powinny popracować, by zwiększyć bezpieczeństwo.

Na akcjach Seko można było od początku roku zarobić rekordowo dużo - aż 122 proc. Na walorach Wilbo można było zyskać 12,24 proc., a na akcjach Graala - tylko 1,48 proc. W przypadku Graala znacznie lepszym pomysłem byłoby wejście w inwestycję w dniu 26 marca, gdy kurs zamknięcia wyniósł 10,03 zł. Wówczas sprzedaż w dniu wczorajszym dałaby zysk równy niemal 51 proc.

 

J. Sobal