• WIG
  • WIG20
  • WIG30
  • mWIG40
  • WIG50
  • WIG250
WALUTY
WSKAŹNIKI MAKRO
SymbolWartość
Inflacja CPI16.6%
Bezrobocie5.0%
PKB1.4%
Stopa ref.5.75%
WIBOR3M5.86%
logo sponsora
GIEŁDY - ŚWIAT
INDEKSY - POLSKA
TOWARY

Reklama AEC

Żółty kruszec we własnych dłoniach

GOLD

Nie będzie specjalnie oryginalne stwierdzenie, że w dobie wciąż chyba jeszcze trwającego kryzysu, z którym wiążą się liczne zawirowania na rynkach finansowych, wielu inwestorów spogląda z zainteresowaniem na złoto. Nie tylko zresztą na ten kruszec, bo niektórych ciekawi także srebro, a poza tym diamenty czy platyna. Złoto jest jednak najpopularniejsze i najbardziej charakterystyczne.

Nie będziemy tu wchodzić w szczegółowe rozważania na temat tego, jakie przewagi ekonomiczne ma złoto - w swoim czasie już to robiliśmy, odnosząc się także do pewnych mitów, jakie z żółtym metalem są związane. Załóżmy, że zasadniczo jesteśmy przekonani co do tego, że chcemy przynajmniej część naszych środków zainwestować w złoto. Co więcej, interesuje nas przede wszystkim fizyczne złoto, a więc prawdziwe sztaby czy monety, a nie tylko kontrakty terminowe, będące swego rodzaju zakładami o cenę złota.

Złoto fizyczne zazwyczaj nabywamy w postaci sztabek, monet lub różnego rodzaju biżuterii. O tej ostatniej formie mówić jest najtrudniej, albowiem, jak wiadomo, ozdoby przybierają różne formy, a ich ocena często zależy nie tylko od ilości i jakości złota, ale także od walorów artystycznych.

Jeśli chodzi o sztabki, to mają one różne wagi, ale pewnym standardem jest 400 uncji jubilerskich. To 12,44 kg - takie sztabki stosowane są na giełdach, takimi posługują się też banki i inne duże instytucje finansowe. Nietrudno jednak zauważyć, że z punktu widzenia "szarego inwestora", tj. osoby fizycznej dysponującej w miarę skromnymi zasobami finansowymi, taki standard to jedynie pewna teoria. Dość powiedzieć, że koszt sztabki 100-gramowej to w ostatnich czasach ok. 12 - 13 tys. zł (na polskim rynku).

No właśnie - okazuje się, że mennice oferują znacznie mniejsze wagi, a mianowicie sztabki ważące 1 kg, 500 g, 250 g, 100 g, 10 g, 2 g czy nawet jeden, jedyny gram. Ten ostatni przypadek to obecnie koszt ok. 150 - 200 zł.

Prócz sztabek mamy także monety. Tu można wyznaczyć dwa główne podejścia. Otóż mamy monety kolekcjonerskie i bulionowe. Te pierwsze to numizmaty emitowane często przez banki centralne i teoretycznie mogące służyć do normalnych rozliczeń, np. w sklepie. Oczywiście cena emisyjna znacznie przewyższa nominalną. Sporą kolekcję rozmaitych monet okolicznościowych oferuje choćby rodzimy bank centralny, czyli NBP (są one zwykle powiązane tematycznie z postaciami czy wydarzeniami historycznymi).

Oczywiście szczególnym przypadkiem są monety nie tylko złote i rzadkie, ale też mające walor historyczny, a więc carskie złote ruble czy napoleondory - francuskie monety (złote napoleony), bite do pierwszej wojny światowej.

Monety bulionowe to z kolei monety z założenia pomyślane jako lokata kapitału. Owszem, są elegancko wykonane, ale zasadniczo ich celem nie jest oszołomienie odbiorcy wrażeniami estetycznymi, cenę natomiast kształtuje głównie próba złota, a nie inne czynniki.

Spójrzmy na kilka najbardziej znanych i cenionych monet bulionowych:

- Krugerrand - to moneta bita w Republice Południowej Afryki, emitowana od roku 1967. Nie posiada żadnego oficjalnego nominału. Ma w sobie dodatek miedzi, co powoduje, że krugerrand zawierający jedną uncję złota, sam waży nieco więcej. Próba złota to .9167.

- Maple Leaf - tzw. Kanadyjski Liść Klonu, bity od roku 1979 przez Królewską Mennicę Kanady. Składa się w całości ze złota (obecnie zazwyczaj próby .9999). Moneta ta posiada wartość nominalną - może ona wynosić od 1 dolara kanadyjskiego (1/20 uncji) do 50 dolarów (1 uncja).

- Wiener Philharmoniker - czyli Wiedeńscy Filharmonicy. Moneta bita od roku 1989, może mieć od 1/10 do 1 uncji złota próby .9999. Nominały wyrażone są w euro: 10, 25, 50 i 100 euro.

- Suweren - angielska złota moneta o bardzo długiej tradycji, sięgającej XV wieku. Często możemy się natknąć na nią w starszych powieściach angielskich. Ich emisja była kilka razy przerywana, ostatnio trwa już od roku 2000.

- Orzeł Bielik - oto polska moneta bulionowa bita przez NBP od roku 1995. Ma nominały równe 50, 100, 200 lub 500 zł, co odpowiada masom równym 1/10, 1/4, 1/2 i 1 uncji.

Oczywiście Orzeł Bielik nie należy do najpopularniejszych na świecie złotych monet, ale pokazuje, że "Polacy nie gęsi" - i swoją monetę bulionową mają. Popularne wśród inwestorów są także amerykańskie Złote Orły (Gold Eagle) czy Bizony (American Buffalo), australijskie Gold Nugget czy chińskie monety Gold Panda (nominały wyrażają się tu w juanach).

Jako ciekawostkę warto podać, że monety bulionowe bywają wykonywane także z platyny, srebra oraz (ale to rzadkość) z palladu.

Złoto w ogólności rozprowadza wiele firm, coraz popularniejsza jest przy tym sprzedaż internetowa. Banałem byłoby stwierdzenie, że przez zakupem należy możliwie dokładnie przekonać się, czy sprzedawca jest wiarygodny - ale to banał, który trzeba przypominać.

Bardzo ważne, by sprzedawca był w stanie z miejsca, od ręki dostarczyć nam pewną ilość złota (zakładamy oczywiście, że nie kupujemy np. 100 kilogramów). Powinno zależeć nam na tym, by w pełni jawne były wszelkie dane firmy takie jak siedziba, forma prawna etc. - najlepiej, jeśli będzie to spółka kapitałowa.

Złoto można kupić także w bankach, coraz więcej z nich umożliwia kupno sztabek. Co do NBP, to oczywiście nasz bank centralny bezpośrednio oferuje możliwość zakupu różnego rodzaju monet kolekcjonerskich (złotych, ale też np. srebrnych).

Istotny jest nie tylko pośrednik, który sprzedaje nam złoto, ale i mennica, w której jest ono produkowane. Otóż okazuje się, że powszechnie za wiarygodne uznawane są mennice akredytowane przez LBMA, czyli London Bullion Market Association. LBMA skupia kilka największych domów handlujących kruszcami, są to też banki (np. Deutsche Bank czy Societe Generae). Giełda ta stawia pewne ostre wymogi mennicom wykonującym monety czy sztabki, a na jej stronie internetowej można zapoznać się z aktualizowaną na bieżąco listą mennic.

Oczywiście to, że danej firmy nie ma na liście LBMA, nie musi być od razu dowodem jej nierzetelności. Na przykład Mennica Polska, spółka notowana na GPW, nie znajduje się na tej liście.

W ogólności na rynku działają też inne giełdy, w tym np. słynny Comex (CME Group), które również uwiarygadniają niektórych producentów.

Duża część producentów sprzedaje swe produkty w specjalnych opakowaniach, które zawierają niezbędną dokumentację - np. adres i nazwę mennicy, numer seryjny sztabki, próbę złota etc. Są to tzw. opakowania CertiCard. Marka ta należy do specjalistycznej firmy Certiline Ltd. z Włoch, która certyfikuje też m.in. perły, kamienie szlachetne czy srebro.

Z formalnego punktu widzenia specyfikacja sztabki obejmuje: kraj pochodzenia, markę (producenta), wagę, próbę, kształt (np. czy jest to prostokąt czy kwadrat), wymiary oraz datę pierwszego wypuszczenia na rynek takich sztabek. Warto wiedzieć, że sztabki mogą być bite lub odlewane. Odlewane mają okrągłe zakończenia płaszczyzn, bite powinny mieć ostre brzegi i krawędzie.

Zakładamy, że inwestor uwierzy w certyfikaty, o ile je posiada, teoretycznie jednak można drążyć temat dalej. Wymyślono np. specjalny przyrząd do sprawdzania jakości monet bulionowych, tzw. linijkę Fisha - gdzie na wgłębieniu kładzie się monetę o określonej średnicy. Jeśli przeważa ona linijkę (którą kładzie się na gładkim blacie, wybrzuszeniem w dół), to moneta jest autentyczna.

Złoto można oczywiście także sprzedawać. Niektórzy dostawcy gwarantują zresztą odkupienie złota, które u nich zakupiono, obliczając oczywiście cenę na podstawie pewnego algorytmu, opartego o cenę giełdową.

Możemy wybrać się także do lombardu, ale tam cena będzie raczej niska, co oczywiście wynika ze specyfiki tego rodzaju przedsiębiorstw. Czynią one założenie, że istnieje duże ryzyko, iż osoba przekazująca im przedmiot już go nie odkupi. Można jednak pomyśleć także o skupie metalu, który powinien płacić od razu - oraz o komisie, w którym jednak pieniądze otrzyma się dopiero wtedy, gdy sklep sprzeda przekazany przez nas kruszec.

Złoto możemy trzymać w domu, a jeśli się tego obawiamy, to możemy korzystać z usług jego przechowywania. Tu również wszystko zależy od wiarygodności tego, kto oferuje magazynowanie. Można korzystać np. ze skrytek w dużych, renomowanych bankach, a także z usług mennic lub firm wyspecjalizowanych w przechowywaniu. Trzeba jednak uważnie czytać umowy, by mieć pewność, że np. naszym złotem nie będzie się handlować. Warto zastanowić się, czy dopuszczamy możliwość wydania nam innych egzemplarzy (w założeniu - mających taką samą masę, jakość etc., jak złożony przez nas oryginał). Warto też pamiętać, że nader przykrym finałem może być ewentualna plajta firmy przechowującej nasze złoto - możemy je wówczas po prostu utracić.


J. Sobal

  • Popularne
  • Ostatnio dodane

Kontakt z redakcją

 

 

 

Nasze Portale

         
 

 

   Multum Ofert znanywet.pl
  • Wzrosty
  • Debiuty
  • Spadki
  • Obroty
Walor Cena Zmiana



 

 

 

 

 

 

 

Walor Cena Zmiana



Walor Cena Zmiana Obroty (*)
(*) wartości w tys. zł.


Popularne artykuły

Nasza witryna używa plików cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Zobacz naszą politykę prywatności

Zobacz dyrektywę parlamentu europejskiego

Zezwoliłeś na zapisywanie plików cookies na tym komputerze