Best – czy najlepsi?

O spółce Best wspominaliśmy raptem parę dni temu, a to w związku z faktem, że planuje ona przeprowadzić sporą emisję obligacji. Wartość nominalna tych nowych papierów może wynieść nawet 300 mln zł. W tym kontekście warto przyjrzeć się spółce bliżej, analizując m.in. jej rezultaty finansowe za lata 2008 – 2012.

Zacznijmy jednak od wykresu notowań. Otóż akcje Best obecne są na GPW już od siedemnastu lat – debiut nastąpił w maju roku 1997. W październiku roku 2007 kurs zmierzał do rekordowych poziomów rzędu 60 zł za akcję, nastąpiło jednak przesilenie, górę wzięły niedźwiedzie – zresztą na fali ogólnej sytuacji, panującej wówczas na GPW – i papiery zostały solidnie przecenione. Latem roku 2011 można je było kupić niekiedy nawet za mniej niż 5 zł od sztuki. Później jednak na wykresie rozwinął się silny trend wzrostowy, ostatnio cena oscyluje w okolicy 30 zł, a notowano już podejścia na wyższe poziomy. Trend jest wciąż aktualny, choć można odnieść wrażenie, że w ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z jego testowaniem.

Sytuacja na wykresie skłania do przyjrzenia się wynikom finansowym. Wpierw jednak powiedzmy, na czym Best zarabia. Otóż firma funkcjonuje w branży finansowej, a ściślej rzecz ujmując – zajmuje się windykacją. Oferta Best obejmuje takie usługi jak wykup portfela wierzytelności, zarządzanie wierzytelnościami sekurytyzowanymi, outsourcing portfeli detalicznych i korporacyjnych czy windykację B2B. Działania windykacyjne wspiera też spółka zależna Best Nieruchomości sp. z o.o.

Historia spółki sięga roku 1994, przez wiele lat była przede wszystkim pośrednikiem kredytowym, ale w latach 2002 – 2003 przeszła poważną restrukturyzację i zmieniła profil działalności, koncentrując się na windykacji. Prezesem zarządu Best jest Krzysztof Borusowski, menedżer pracujący wcześniej m.in. dla Kouri Capital Poland Ltd. (jako dyrektor zarządzający). Borusowski jest też najważniejszym akcjonariuszem Best, posiada 73,33 proc. w kapitale oraz 79,28 proc. w głosach. 13,33 proc. w kapitale oraz 10,36 proc. w głosach to z kolei udział Marka Kucnera, wiceprezesa zarządu.

Best przewodzi grupie kapitałowej, której struktura przedstawia się tak, jak poniżej:

(źródło: raport Emitenta za III kw. 2013)

Skonsolidowane rezultaty za lata 2008 – 2012 obrazują poniższe tabele:

Przeciętny zysk Grupy Best (netto) to rocznie 11,65 mln zł, biorąc pod uwagę wspomniane pięciolecie. Trzeba jednak zauważyć, że prawdziwy skok pod tym względem nastąpił w roku 2011, gdy udało się wypracować wynik netto przekraczający 27 mln zł, a operacyjny sięgnął niemal 32 mln zł.

Prezes Best pisał zresztą w liście do akcjonariuszy, otwierającym raport za rok 2011, że był to okres bardzo dobry dla grupy kapitałowej, zaś "wzrost ten był możliwy dzięki dokonanym inwestycjom kapitałowym, przyjęciu do zarzadzania nowego funduszu i dwóch pakietów wierzytelności nabytych przez ten fundusz". Istotne były też "bardzo dobre wyniki obsługi wierzytelności".

Przez lata systematycznie rosły aktywa, tak trwałe, jak i skonsolidowane. Przedsiębiorstwo posiada spore zasoby środków pieniężnych, w 2010 roku przekraczały one ogół zobowiązań, w 2012 stanowiły ich 40 proc. Zobowiązania w roku 2012 przekroczyły kapitał własny, jeśli chodzi o kwotę, tym niemniej poziom 1,17 pkt nie jest niebezpieczny. Pozytywnym znakiem byłaby sytuacja, w której kapitał własny pokrywałby majątek trwały – ale w latach 2011 i 2012 już tak nie było (w 2012 kapitał stanowił tylko 70 proc. wartości wspomnianych aktywów).

Jeśli chodzi o rezultaty samej tylko spółki dominującej, to w roku 2012 jej przychody wyniosły 40,8 mln zł, zysk operacyjny 2,97 mln zł, a wynik netto był ujemny – odnotowano 1,21 mln zł straty. Z kolei w 2011 firma zyskała na czysto 6,37 mln zł, jej EBIT był równy 10,73 mln zł, a obroty 33 mln zł.

W tabeli powyższej możemy zapoznać się z rezultatami (ponownie skonsolidowanymi) Best za trzy kwartały roku 2013. Przeciętna rentowność netto wszystkich siedmiu spółek windykacyjnych była równa 0,72 proc., ale gdyby liczyć bez Cash Flow, to mielibyśmy aż 29,32 proc. Rentowności operacyjne to w takich ujęciach odpowiednio 32,43 proc. i 44,28 proc. Tak czy inaczej, Grupa Best prezentowała się bardzo pozytywnie – jej rentowności (63 proc. netto, 70 proc. EBIT) wybiegały ponad przeciętną. Spółce oczywiście nie groziło bankructwo, jeśli mierzyć to wskaźnikiem Altmana dla rynków wschodzących (wyniósł ponad 14 pkt, a niebezpieczeństwo pojawia się poniżej 5,5 pkt).

W skali rocznej przychody skonsolidowane Best za dziewięć miesięcy wzrosły aż o 113 proc. w stosunku do notowanych rok wcześniej. Zarząd wyjaśniał, że wzrost ten dotyczył przede wszystkim segmentu inwestycji w wierzytelności i był wynikiem przejęcia kontroli nad BEST I NSFIZ w listopadzie roku 2012. Ważne jest to, że wynik owego funduszu stanowił w roku 2013 (do 30 września) aż 82 proc. pełnego dochodu Best. Ów pełny dochód wzrósł w skali rocznej niebagatelnie, bo o 357 proc.

Jak pisaliśmy na początku tego tekstu (i w odrębnym materiale), Best ma teraz zamiar poszerzyć grono swych inwestorów, emitując obligacje w ofercie publicznej. Program przewiduje emisję jednej lub kilku serii instrumentów dłużnych. Docelowo mają one trafić na rynek regulowany.

Ostatecznie możemy więc powiedzieć, że jeśli obecne testowanie trendu wzrostowego zakończy się powodzeniem, to wykres może jeszcze ruszyć do góry, choć tak naprawdę ważne będzie wtedy przebicie okolic 38,90 zł. Całkiem możliwe, że są na to szanse, za czym przemawiają opisane wcześniej niezłe rezultaty.

B. Garga