Płocki biznes budowlany

Mostostal-Płock to jedna ze spółek zaliczanych przez GPW do sektora budowlanego. Nie bez powodu zresztą, bo istotnie w tej branży przedsiębiorstwo funkcjonuje. Chodzi tu de facto o budownictwo przemysłowe – spółka deklaruje, że jest w stanie realizować inwestycje dla takich branż jak m.in. petrochemia, przemysł metalowy i cukrowniczy, przemysł chemiczny czy drzewny. Oferta obejmuje różnego rodzaju konstrukcje, urządzenia i zbiorniki przemysłowe – w tym np. instalacje odsiarczania spalin czy oczyszczania ścieków.

Dla przykładu, za swój „kontrakt roku” Mostostal-Płock uznaje kompleksowe wykonanie czterech zbiorników na ropę naftową (każdy o pojemności 62,5 tys. metrów sześciennych), co będzie częścią inwestycji związanej z budową terminalu naftowego w Gdańsku (a właściwie – pierwszego jej etapu).

Mostostal-Płock należy do grupy Mostostalu-Warszawa, w istocie to drugie przedsiębiorstwo posiada aż 48,66 proc. akcji pierwszego – i 52,78 proc. głosów na jego WZ. W płocką firmę inwestują też ING OFE (9,66 proc. w kapitale, 8,24 proc. w głosach) oraz PTE PZU (8,35 proc., 7,12 proc.).

Poniżej możemy zapoznać się z wynikami Mostostalu-Płock za lata 2009-2012:

W oczy na pewno rzuca się rok 2011, był to bowiem czas niemałych strat – strata operacyjna wynosiła np. 12,5 proc. przychodów, które zresztą wymownie spadły w stosunku do roku 2010 (ze 141,3 mln zł do 97,9 mln zł), tj. o ok. 30 proc. Mostostal-Płock szybko jednak podniósł się z kolan, osiągając w roku 2012 przychody na poziomie 144,9 mln zł, a zarazem EBIT stanowiący 2,41 proc. ich kwoty.

Przeciętne wartości ROE i ROA za lata 2009-2012 to 8,24 proc. i 4,65 proc., wskaźniki te ujemne były rzecz jasna w roku 2011, który mocno obniżył średnią. Firma ma (pomijając rok 2009) dość dobre pokrycie zobowiązań bieżących środkami pieniężnymi, choć po silnym wzroście w roku 2010 wskaźnik ten osuwa się w dół. Tak czy inaczej, w końcówce roku 2012 Mostostal-Płock był w razie czego w stanie pokryć od razu z tych środków jedną trzecią długów krótkoterminowych. Kapitał własny pokrywa z kolei całość zobowiązań (co nie jest konieczne, finansowanie zewnętrzne, jeśli jest pod kontrolą, nie jest niczym złym samo w sobie), pozytywnie prezentują się wskaźniki płynności bieżącej i pokrycia majątku trwałego kapitałem własnym. W tym ostatnim przypadku mamy złotą regułę bilansową (poziom 2,20 pkt w 2012).

Trzy pierwsze kwartały roku 2013 były jednak, to trzeba przyznać, dość ciężkie dla Mostostalu-Płock. Przedsiębiorstwo straciło na czysto aż 7,83 mln zł, notując ponad 61 mln zł przychodów. Ujemne były też EBIT (-9,55 mln zł) oraz EBITDA (-7,96 mln zł). Co prawda, w sektorze budowlanym aż 12 spółek miało ujemne wartości EBIT, ale zjawisko i tak niepokoi. Co więcej, władze Mostostalu-Płock określiły w raporcie okresowym sytuację w branży jako „trudną”, a z tego wynikły m.in. zwolnienia grupowe, trwające od sierpnia 2013 do końca stycznia 2014. Z drugiej strony, zarząd zapewnia, że spółka będzie wywiązywać się z zaciągniętych zobowiązań i dalej funkcjonować. Wiele będzie zależeć od konkurencji cenowej na rynku oraz ogólnej kondycji ekonomicznej.

Na wykresie kursu akcji Mostostalu-Płock widać było niedawno spory skok – z okolic 14 zł do ponad 20 zł, ale nie jest pewne, czy uda się go kontynuować i na ile miał on charakter spekulacyjny. Warto zresztą mieć na uwadze, że obecne poziomy to rezultat intensywnych spadków, które zaczęły się w roku 2009 (wówczas kurs dochodził nawet do 80 zł). O tamtych poziomach nie ma już jednak co marzyć, z punktu widzenia strony popytowej bardzo mocnym sygnałem byłoby po prostu wybicie się ponad maksima sprzed roku, w okolicy 23,85 zł.

Kamil Kiermacz