Chemiczne obroty

Swój raport za pierwszy kwartał roku 2014 zaprezentowała niedawno Krakchemia – spółka specjalizująca się w dystrybucji tworzyw sztucznych. Chodzi tu przede wszystkim o granulaty i folie, ale poza tym również surowce i odczynniki chemiczne. Asortyment jest produkcji zarówno krajowej, jak i zagranicznej. Firma wychodzi też z korzystną ofertą dla tych klientów, którzy nie mają możliwości samodzielnego przechowywania odczynników – otóż mogą to robić w magazyach Krakchemii.

Spółka jest podmiotem należącym do grupy kapitałowej, której przewodzi Alma Market. Ujmując rzecz precyzyjnie, Alma Market posiada 46,50 proc. akcji i głosów na WZ Krakchemii, a gdyby dodać do tego osobisty udział Jerzego Mazgaja (prezesa Alma Marketu), to otrzymujemy 51,46 proc. OFE PZU Złota Jesień posiada udział w wysokości 11,02 proc., zaś 8,80 proc. należy do Quercus TFI.

Z formalnego punktu widzenia działalność Krakchemii dzieli się na dwa segmenty operacyjne: sprzedaż hurtową i działalność inwestycyjną. Ten drugi jest jednak absolutnie marginalny: np. w pierwszym kwartale roku 2014 dał 10 tys. zł przychodów i 14 tys. zł straty operacyjnej, o podobnej skali można było mówić rok wcześniej. Trzonem jest więc hurt i to na nim opierają się wyniki. Te zaś wyglądały ostatnio tak:

Przychody za pierwszy kwartał roku bieżącego stanowiły 123,4 proc. obrotów notowanych w analogicznym okresie roku wcześniejszego. To spora zwyżka, tym bardziej pozytywna, że towarzyszyło jej także zwiększenie zysków i rentowności. Oto np. zysk operacyjny wzrósł z 1,54 mln zł do 2,7 mln zł, a odpowiadająca mu marża – z 1,16 proc. do 1,65 proc. Finalnie pod koniec marca 2014 notowano trzymiesięczną rentowność netto na poziomie 1,05 proc., poprzednio tylko 0,63 proc.

Wyniki roczne z lat 2009 – 2013 możemy zobaczyć poniżej:

Jak widać, tabelkę z danymi bilansowymi uzupełniliśmy o najnowsze informacje. Wynika z nich m.in., że Krakchemia w dalszym ciągu zachowuje bez problemu złotą regułę bilansową (poziom wskaźnika 3,45 pkt pod koniec marca), wskaźnik płynności bieżącej jest zupełnie bezpieczny (1,65 pkt), zaś ogół długów co prawda przewyższa kapitał własny, ale proporcja (wskaźnik na poziomie 1,91 pkt) mieści się mimo wszystko w obszarze tolerancji, zwłaszcza dla firmy handlowej.

Niepokoić może fakt, że przepływy pieniężne z działalności operacyjnej były w pierwszym kwartale ujemne (-2,86 mln zł), inaczej niż rok wcześniej. Ujemne były też przepływy pieniężne netto z działalności finansowej, dodatnie zaś – te z inwestycji.

Co do przychodów i zysków, to w całym pięcioleciu 2009 – 2013 Krakchemia notowała z roku na rok coraz wyższe obroty i za każdym razem zyski: EBITDA, EBIT i netto. Średnia rentowność operacyjna to 1,95 proc., netto zaś 1,41 proc.

Jeśli chodzi o przyszłość, to istotnym czynnikiem dla Krakchemii, podobnie jak i wcześniej, jest "sytuacja cenowa na rynku granulatów tworzyw sztucznych i ich podaż". W pierwszym kwartale sytuacja ta była dobra i sprzyjała osiąganiu wysokiej sprzedaży, ale drugi kwartał zaczął się od osłabienia popytu i wzrostu cen. Nie wydaje się jednak, by rozpoznawano w związku z tym jakieś drastyczne zjawiska.

Krakchemia radzi sobie nieźle, ale na wykresie kursu akcji widzimy, iż od dłuższego czasu przeważają tendencje potocznie zwane "niedźwiedzimi". Innymi słowy, cena papierów spada. W listopadzie 2013 roku zdarzały się poziomy w okolicach 8 zł, ostatnio wypada już myśleć o wsparciu na 5,50 zł, czy nawet o minimach z maja 2013, tj. 5,23 zł. Jeśli jednak te linie wytrzymają, to być może nastąpi odwrócenie sytuacji. Wyniki podane w najnowszym sprawozdaniu w gruncie rzeczy przemawiałyby za takim scenariuszem. Oczywiście mocnym sygnałem byłoby dopiero przebicie 6 zł i linii trendu spadkowego.

J. Sobal