Prima Moda – o marce i spółce

Prima Moda to jedna ze spółek obuwniczych, funkcjonujących na głównym parkiecie akcyjnym warszawskiej GPW. Prowadzi, jak czytamy na jej witrynie internetowej, ponad 40 salonów na terenie Polski – w dużej mierze w "prestiżowych galeriach handlowych". Firma współpracuje z włoskimi projektantami, którzy tworzą dla niej m.in. półbuty, mokasyny, baleriny, czółenka, a także inne produkty, np. torebki czy paski. Wyroby produkowane są ze skóry, zamszu czy mocnych tkanin.

Oto struktura akcjonariatu (Dariusz Plesiak i Renata Jankiewicz-Plesiak to odpowiednio prezes i wiceprezes zarządu):

Nie sposób nie zauważyć, że przedsiębiorstwo od dłuższego czasu przeżywa pewne problemy finansowe. W pięcioleciu 2009 – 2013 tylko dwa lata (2010 i 2011) kończył się z zyskami EBITDA, EBIT i netto, podczas gdy w pozostałych okresach wszystkie trzy wartości były wyraźnie ujemne. W roku ubiegłym Prima Moda wypracowała 49,6 mln zł przychodów (84,4 proc. kwoty z roku 2012) i notowała stratę operacyjną w kwocie 2,44 mln zł (trzeba jednak przyznać, że niższą niż rok wcześniej).

W tym kontekście wypada spojrzeć na rezultaty z trzech pierwszych trymestrów roku bieżącego:

35,12 mln zł – oto przychody za dziewięć miesięcy. Nie były wiele niższe od tych z analogicznego okresu roku 2013, tak więc w przybliżeniu można przyjąć, że obroty firmy nie uległy zmianie. Podobnie można podsumować trzeci kwartał, jeśli chodzi o sprzedaż.

Na pozycjach wynikowych dalej widzimy straty. Uległy one jednak znacznej redukcji w stosunku do wartości sprzed roku, a to już pewien postęp. Tak np. w miejsce ponad 3 mln zł straty operacyjnej za trzy kwartały pojawiła się strata 1,9 mln zł. Z drugiej strony, kilkuprocentowe ujemne rentowności EBITDA, EBIT i netto na pewno nie cieszą, nawet jeśli firma wypraocwała zysk brutto na sprzedaży (a tak właśnie było – w ujęciu narastającym wyniósł on 18,9 mln zł).

W bilansie też widać parę rzeczy negatywnych. Niepokoi fakt, że ogół zobowiązań ponad czterokrotnie przewyższał w finale III kw. kwotę kapitału własnego. Poziom wskaźnika był znacznie wyższy niż w grudniu 2013, albowiem kapitał własny uległ przez ten czas sporej redukcji (z 6,45 mln zł do 4,32 mln zł).

Wskaźnik płynności bieżacej poniżej 1 pkt (a taki notowano w końcówce września) też nie może cieszyć, podobnie jak fakt, że Prima Moda nie zachowuje złotej reguły bilansowej (czyli aktywa trwałe są większe niż kapitał własny). Na tym całym tle względnie nieźle prezentuje się wskaźnik pokrycia zobowiązań bieżących środkami pieniężnymi (ostatnio 0,15 pkt, w Wojasie było to 0,06 pkt, w Gino Rossi 0,04 pkt).

Jest w każdym razie faktem, że trzy pozostałe firmy obuwnicze (Wojas, Gino Rossi, CCC) prezentowały znacznie lepsze wyniki w badanym okresie – przede wszystkim wygenerowały zyski, w szczególności EBIT.

Mimo wszystko zarząd przedsiębiorstwa podkreśla, że osiągnęło ono lepsze rezultaty niż przed rokiem (ograniczenie strat, wzrost marży brutto na sprzedaży z 50,52 proc. do 53,50 proc.). Musiała jednak ponieść koszty jednorazowe związane z zamknięciami niektórych sklepów, notowano też ujemne różnice kursowe. Do plusów wypada zaliczyć – i o tym właśnie czytamy w raporcie – fakt wygenerowania dodatnich przepływów operacyjnych za sam trzeci kwartał (wyniosły one 354 tys. zł). Otwarto też jeden nowy salon (w Lublinie). Przepływy te były dodatnie także w ujęciu narastającym (1,7 mln zł), podczas gdy rok temu notowano kwoty ujemne zarówno w III kw., jak i narastająco.

Inwestorzy wciąż jednak nie odzyskali zaufania do papierów firmy. Notowania stoją nisko: do połowy września utrzymywały się jeszcze powyżej 1,40 zł, później spadły niżej i teraz oscylują w nader wąskim pasie 1,06 – 1,10 zł. Na razie nie widać żadnych sygnałów technicznych, które sugerowałyby odmianę tego stanu rzeczy na korzyść byków, a fundamenty spółki też jeszcze nie zostały całkiem wzmocnione.

Kamil Kiermacz