Rybny trymestr firmy Wilbo

O firmie Wilbo od dawna piszemy ze sporym zainteresowaniem. Jest to bowiem przedsiębiorstwo, dla którego ostatnie lata były dość trudne. W istocie firma trwała nawet przez pewien czas w stanie upadłości układowej, a jeszcze w roku 2013 wygenerowała ujemne wyniki EBIT i netto.

Układ został jednak zawarty, rok 2014 skończył się na plusie – i pora spojrzeć na to, co Wilbo przedstawiła w I kw. roku 2015. Wpierw jednak przypomnijmy, że firma jest znanym producentem z branży rybnej. Wyroby sygnowane są m.in. markami Wilbo, Neptun, Dal Pesca czy Taaka Ryba. Są to przede wszystkim różnego rodzaju konserwy rybne czy ryby panierowane, mrożone.

Akcjonariat wygląda tak:

Poniżej widzimy rezultaty z lat 2013 i 2014 oraz z pierwszych kwartałów 2014 i 2015:

Przychody za styczeń, luty i marzec 2015 to 9,12 mln zł, tj. 92,5 proc. kwoty z analogicznego okresu roku 2014. Z kolei w roku 2014 (całym) obrót był niższy niż w 2013, aczkolwiek nie było to takie złe, skoro równocześnie udało się poprawić zyski – czy nawet, w dwóch aspektach, wyjść z minusa na plus.

W pierwszym trymestrze 2015 też wypracowano zyski, jakkolwiek trzeba przyznać, że nieco niższe niż rok wcześniej. Z drugiej strony widzimy, że rentowności albo utrzymały się na mniej więcej tym samym poziomie (EBITDA i netto), albo wzrosły. Otóż wzrosła (z 16,4 proc. do 18,4 proc.) marża brutto na sprzedaży, a i marża operacyjna się poprawiła, przebijając poziom 1 proc.

Suma bilansowa opiewała finalnie na 29,7 mln zł, była zbliżona do tej sprzed roku. Aktywa trwałe składały się niemal wyłącznie z rzeczowych, zaś w obrotowych 10,3 mln zł przypadało na należności i 8,47 mln zł na zapasy. Same tylko należności pokrywały całość zobowiązań bieżących, zaś wskaźnik płynności bieżącej wynosił nawet 2,43 pkt.

Niepokoić może natomiast to, że Wilbo nadal posiada mało, a nawet coraz mniej pieniędzy. Pomiędzy 31 grudnia 2014 a 31 marca 2015 stan środków pieniężnych zmniejszył się kilkakrotnie, do skromnej kwoty 54 tys. zł. Pokrywała ona tylko 1 proc. długów krótkoterminowych.

To nie wszystkie problemy. Nadal kłopotliwe jest zadłużenie kapitału własnego, które zresztą wzrosło od końca grudnia, przekraczając poziom 6,2 pkt. (choć w finale I kw. 2014 było jeszcze wyższe). Duże jest też zadłużenie majątku, na poziomie 85 – 86 proc.

Oczywiście firmie trzeba dać na razie pewnego rodzaju taryfę ulgową, biorąc pod uwagę, że wychodzi ona ze stanu upadłości i wkracza na nowe drogi rozwoju. Zresztą można rzec, że taką taryfę dają jej inwestorzy:

Widzimy, iż cena papierów była wyjątkowo niska w sierpniu 2013, notowano wtedy kursy w okolicach 30 groszy. Tymczasem w kwietniu tego roku mieliśmy kursy zgoła cztery razy wyższe, w szczycie nawet 1,25 zł. Obecnie cena jest nieco niżej i można rzec, że broni się ostry trend wzrostowy, zapoczątkowany w połowie lutego 2015, a będący elementem tendencji długoterminowej.

Jak wygląda obecnie działalność Wilbo? Przedsiębiorstwo posiada dwa zakłady produkcyjne, oba w Gdyni – jeden wytwarza konserwy rybne, drugi mrożonki. Firma nie prowadzi grupy kapitałowej. W marcu rozpoczęła spłatę wierzycieli układowych, a ogólnie w I kwartale zawarła dwie ważne umowy dotyczące sprzedaży na rynku białoruskim (z litewską firmą Fibex, która będzie tam rozprowadzać wyroby Wilbo).

29 kwietnia zawarto też umowę ze spółką Grupa Bałtycka na temat zasad i warunków stałej współpracy handlowej.

Zarząd Wilbo uważa, że sukcesy w ostatnim czasie to dodatni wynik finansowy, optymalizacja struktury portfela produktów, nowe kontrakty handlowe na eksport (sprzedaż zagraniczna wzrosła o 11 proc. r/r, do 3,87 mln zł), zwiększenie wiarygodności w kontaktach z dostawcami. Nie udało się natomiast osiągnąć zamierzonych poziomów sprzedaży.

J. Sobal