Porównujemy mięsną czwórkę
- Utworzono: wtorek, 26, maj 2015 04:20
Po zindywidualizowanych analizach ponownie bierzemy na warsztat cztery przedsiębiorstwa mięsne z głównego parkietu akcyjnego GPW, tym razem w ramach jednego, zbiorczego porównania.
Nasi protagoniści to rzecz jasna PKM Duda, Henryk Kania, Indykpol i Tarczyński. Największą z firm jest Duda – to rozbudowana grupa kapitałowa, która zajmuje się nie tylko przetwarzaniem i sprzedażą mięsa, ale też posiada własne stada trzody chlewnej. Hodowlą (tyle że drobiu) para się również do pewnego stopnia Indykpol. W każdym razie każda z firm, niezależnie od tego, na jakim mięsie bazuje i jaki preferuje model działalności, jest ważnym graczem na krajowym rynku, każda ma też znaczny asortyment wędlin i innych wyrobów.
Wszędzie tam, gdzie to możliwe (czyli wszędzie poza spółką Henryk Kania), interesować będą nas wyniki skonsolidowane. Zacznijmy od przychodów, zysków i ewentualnych strat za I kwartał roku 2015 oraz okresy porównywalne:
W PKM Duda naturalną koleją rzeczy obroty były najwyższe z całej czwórki. Wyniosły w sumie 352,61 mln zł – ale to tylko 81,6 proc. kwoty notowanej na tej pozycji rok wcześniej. Innymi słowy, dynamika obrotów była ujemna, tak jak była ujemna np. w całym roku 2014 w relacji do 2013 i 2012. Przedsiębiorstwo dalej więc zmaga się z problemem redukcji wpływów ze sprzedaży.
Pod tym względem pozostałe grupy miały się lepiej. Przychody kwartalne Henryka Kani (206,3 mln zł) to 126,6 proc. sumy wypracowanej rok wcześniej. U Tarczyńskiego dynamika wyniosła 14,6 proc., a finalna kwota 124,8 mln zł. W Indykpolu obrót zwiększył się tylko o 6,54 proc., ale i tak uzyskany wynik (293,66 mln zł) był drugi po PKM Duda.
Wszystkie cztery przedsiębiorstwa zwiększyły w relacji rocznej swoje rentowności operacyjne za I kwartał, jakkolwiek tylko w jednym przypadku (Tarczyński, wzrost z 4,40 proc. do 6,93 proc.) zmiana miała bardzo silny charakter.
Rentowności netto również udało się poprawić. W grupie Tarczyński był to ruch z 2,43 proc. do 4,3 proc., w Indykpolu z 1,25 proc. do 2,12 proc., u Henryka Kani z 3,70 proc. do 4,24 proc., w PKM Duda – z 1,52 proc. do 1,82 proc.
Ogólnie rzecz biorąc, PKM Duda pracował przy najniższych marżach, a Tarczyński – przy najwyższych.
Jak kształtowały się przepływy?
Tylko w PKM Duda przepływy operacyjne netto za pierwszy trymestr roku 2015 były dodatnie – i do tego kilka razy większe niż rok wcześniej. W sumie jednak stan środków pieniężnych uległ redukcji aż o 20,93 mln zł. Ujemny przepływ netto odnotowano też w firmie Tarczyński, jakkolwiek nie był aż tak bardzo ujemny jak rok wcześniej, gdy notowano 13,5 mln zł poniżej zera. Henryk Kania, mimo negatywnego cash-flow operacyjnego, ogólnie wyszedł na plus – choć niewielki (58 tys. zł). Indykpol wygenerował wzrost gotówki o 3,7 mln zł – tylko dzięki działalności finansowej.
W bilansie największą sumę notował oczywiście PKM Duda (niemal 697 mln zł pod koniec marca), najmniejszą Tarczyński (ponad 405 mln zł). W PKM Duda i Tarczyńskim aktywa trwałe przeważały w bilansie, w dwóch pozostałych firmach dominował majątek obrotowy. Tylko jedno z przedsiębiorstw – Henryk Kania – spełniało zasadę złotej reguły bilansowej, tzn. kapitał własny przewyższał aktywa trwałe. Wskaźnik płynności bieżącej najsłabszy był w Tarczyńskim – wynosił 0,80 pkt, czyli majątek obrotowy nie dawał pokrycia długom bieżącym. W PKM Duda notowano 1,02 pkt, też niewiele, ale jednak formalne minimum było spełnione. Dwie pozostałe firmy miały znacznie wyższe wartości wskaźnika, aczkolwiek w przypadku Henryka Kani należy zwrocić uwagę na bardzo niskie zasoby środków pieniężnych. Z tego powodu wypłacalność natychmiastowa była niemal zerowa. Inna rzecz, że zjawisko to od dawna widzimy w tej spółce.
Henryk Kania zaprezentował zresztą najwyższe wartości ROE (4,91 proc.) i ROA (1,76 proc.) za pierwszy kwartał. Należy mieć na uwadze, że w lewej kolumnie mamy ROE i ROA za cały rok 2014, a więc na bazie zysku rocznego – z oczywistych względów wartości te przewyższają więc poziomy kwartalne.
Co do PKM Duda, to na wykresie od dłuższego czasu panuje konsolidacja. Ostatnio próbowano ją przebijać dołem (testowano 6,30 zł, niżej mamy 6 zł jako wsparcie), ale się to nie powiodło. Tym niemniej odbicie nie wykracza na razie poza konsolidacyjne wahania, opór do pokonania to wciąż 7,40 zł. Wyżej mamy 8 zł i 8,20 zł.
Na wykresie Henryka Kani sytuacja jest dość optymistyczna. Owszem, daleko jest do cen z wczesnej jesieni 2013 (tj. do szczytów na 4,49 zł), niemniej notowania wyraźnie odbiły się od dołka na 2,17 zł (sierpień 2014) i wędrują na północ. Teraz kluczowe będzie przebicie linii 3,20 zł, co otworzyłoby drogę do 3,35 – 3,40 zł, a może nawet do 3,65 zł. Wsparcie mamy przy 2,92 zł.
Trend na wykresie Indykpolu jest zwyżkowy. Dołek z marca 2014 to 28,40 zł, poziom 44 zł (testowany już jesienią 2013) ostatecznie przebito w listopadzie 2014. Niedawno byki przebiły się przez linię 65 zł, teraz pokonywana jest linia 70 zł. Naturalnie korekta – choćby właśnie w kierunku 65 zł – jest możliwa, ale fundamenty są dobre.
Spójrzmy na notowania Tarczyńskiego. Minimum z października 2014, po fali spadków i krótkim, efemerycznym wzroście, to 9,03 zł. Później nastąpił odwrót i wędrówka na północ. Maksima z marca 2015 to 15,09 zł, jakkolwiek szczytów historycznych nie osiągnięto. Ostatnio widać było próby zbijania kursu do wsparcia na 13 zł, nieco wyższe wsparcie to 13,51 zł, niższe to z kolei 12,30 zł i 12 zł oraz 11 zł. Dla byków wyzwaniem będzie powrót ponad 14,30 zł.
J. Sobal
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5795 gości