PGO - rok i kwartał

Polska Grupa Odlewnicza to przedsiębiorstwo, które składa się – prócz podmiotu dominującego – ze spółek Odlewnia Żeliwa Śrem S.A., Pioma-Odlewnia sp. z o.o., Kuźnia Glinik sp. z o.o. oraz PGO S.A. SKA.

Sam podmiot dominujący koncentruje się głównie na działalności holdingowej, zarządczej czy też nadzorującej wobec jednostek podporządkowanych, świadcząc na ich rzecz także usługi doradcze, księgowe i marketingowe.

Faktycznie jednak w całej działalności przedsiębiorstwa chodzi o co innego. PGO, jak nazwa wskazuje, funkcjonuje w obszarze odlewów (żeliwnych i staliwnych). Jest w tym sektorze jednym z największych producentów krajowych.  Poza tym zajmuje się też kuźnictwem, dzięki Kuźni Glinik. Spółki zgrupowane w PGO istnieją od ponad półwiecza.

Oferta produkcyjna całego przedsiębiorstwa to w dużej mierze odlewy z żeliwa szarego i sferoidalnego (oraz innych gatunków), jak również odlewy staliwne. Poza tym świadczone są usługi obróbki mechanicznej odlewów i konstrukcji metalowych, badania laboratoryjne tudzież adaptacja i produkcja modeli (np. żywicznych czy drewnianych). Produkty PGO stosowano są m.in. przy wytwarzaniu bębnów hamulcowych, obudów silników i przekładni, a także w maszynach górniczych, kołach zębatych itd.

Kuźnia Glinik, należąca również do PGO, wytwarza odkuwki matrycowe i kute swobodnie o bardzo różnej masie. Jej możliwości produkcyjne pozwalają na produkcję 15 tys. ton odkuwek rocznie. Korzystają z nich różne gałęzie przemysłu.

Spójrzmy na skonsolidowane przychody i zyski PGO za lata 2009 – 2014:

293,2 mln zł – oto obroty za rok ubiegły. W skali rocznej był to wzrost o 19 proc., a więc nader solidny. Zauważmy przy tym, że ani razu w badanym sześcioleciu nie notowano wyników ujemnych (strat). Rok 2014 przyniósł jednak, trzeba przyznać, niższe zyski niż 2013 – np. EBIT osunął się z 28,2 mln zł do 22,7 mln zł, wynik netto zszedł do 17,7 mln zł, co dało marżę 6,04 proc. (poprzednio 8,81 proc.).

W roku ubiegłym poprawiła się koniunktura w przemyśle stoczniowym i maszynowym, stąd też w obszarze tym wzrosły zamówienia. Doszło natomiast do pogorszenia sytuacji w sektorze wydobywczym, zwłaszcza w górnictwie węgla kamiennego. Osłabiło to segment staliw, a także odkuwek. Firma jednak rozwijała rozmaite inne obszary, znajdując nowych klientów np. w obszarach offshore, oil & gas czy w energetyce.

Zobaczmy, jak wyglądał pierwszy kwartał 2015, spójrzmy też na dane bilansowe:

Tak w relacji rocznej, jak i w dwuletniej – dynamika obrotów była dodatnia. Przychody za styczeń, luty i marzec 2015 to 81,12 mln zł, czyli 107,2 proc. sumy sprzed roku oraz 125,6 proc. kwoty notowanej dwa lata temu. Zysk operacyjny wyniósł 8,5 mln zł, był więc taki jak w I kw. 2013, ale przy wyższych przychodach oznaczało to mniejszą rentowność (10,5 proc. w miejsce 13,2 proc.), choć w relacji rocznej była ona lepsza.

Przedsiębiorstwo nie zachowuje złotej reguły bilansowej, ale bardziej niepokoi to, że w ostatnich czasach pogorszyła się płynność bieżąca. Wskaźnik spadł z 1,73 pkt (grudzień 2013) najpierw do 1,4 pkt (marzec 2014), a potem do 0,82 pkt. W marcu 2015 poprawił się, ale tylko do 0,90 pkt, czyli nadal aktywa obrotowe nie przewyższały długów bieżących. Dość słabo wyglądała też – w grudniu 2014 i marcu 2015 – wypłacalność natychmiastowa, bo środki pieniężne pokrywały tylko 1 – 2 proc. zobowiązań bieżących.

Nie ma natomiast problemów ze zbyt dużym zadłużeniem czy to aktywów, czy kapitału własnego, te wskaźniki wyglądają przyzwoicie.

Na wykresie kursu akcji mamy konsolidację, pierwsze wsparcie, lokalne, można lokować przy 5,30 zł, niżej mamy 5,10 zł, 4,93 zł, okolice 4,60 zł i 4,30 zł. Po drugiej stronie wymowne byłoby pokonanie okolic 5,85 – 5,90 zł, czy po prostu 6 zł. Na razie jednak brak klarownych sygnałów technicznych przemawiających za jakimś scenariuszem. Krótkoterminowo mamy powrót %R z obszaru wykupienia, co może jednak oznaczać korektę o charakterze czysto kosmetycznym.

Adam Witczak