Żywność z Północnego Wybrzeża
- Utworzono: piątek, 05, czerwiec 2015 05:32
Lata 2013 i 2014 dały co prawda grupie North Coast dodatnie wyniki brutto na sprzedaży, ale ogólnie działalność operacyjna finalizowała się na minusie, przedsiębiorstwo w obu przypadkach poniosło też stratę netto. W roku 2014 wyniosła ona ostatecznie 7,38 mln zł, była więc znacznie większa niż to sugerowały znane już w lutym wyniki narastające za cztery kwartały.
Innymi słowy: w roku 2014 marża brutto na sprzedaży wyniosła co prawda 17,83 proc., ale rentowność operacyjna była 2,5 proc. poniżej zera, zaś marża netto – 4 proc. pod tym pułapem.
Władze North Coast w liście do inwestorów zwróciły jednak uwagę na fakt, że sama spółka dominująca grupy wygenerowała 0,9 mln zł zysku netto przy 74,5 mln zł przychodów. Zdaniem szefostwa było to przejawem "umacniania pozycji na rynku FMCG". Firma koncentrowała się na "dystrybucji wysokojakościowych produktów spożywczych" – poprzez centrum w Pruszkowie i filie w czterech innych miastach.
Ogólnie zresztą North Coast to przedsiębiorstwo z branży spożywczej, prowadzące import i sprzedaż makaronów, wędlin, serów, słodyczy, soków i innych tego rodzaju artykułów. W grę wchodzi też aspekt produkcyjny (np. wyrób serów).
Spółka dominująca poradziła sobie zatem w roku 2014 względnie nieźle, ale np. podmiot zależny Latteria Tinis sp. z o.o. poniósł 8,2 mln zł straty netto, mimo że to właśnie jego obroty były kluczowe dla grupy, wyniosły bowiem 110,05 mln zł.
Spójrzmy na tabelki:
Pierwszy kwartał roku 2015 przyniósł niestety spadek przychodów z 41 mln zł do 33,6 mln zł, czyli o 18 proc. Podajemy tu domyślnie kwoty skonsolidowane. Jak to wyglądało w samej spółce dominującej? Te zmniejszyły się z 18,4 mln zł do 16 mln zł. Jednostka dominująca wypracowała 508 tys. zł zysku operacyjnego i 656 tys. zł zysku netto. To i tak dobrze: bo już wyniki skonsolidowane (EBIT i netto, bo nie brutto na sprzedaży) były ujemne. Na plus natomiast wyszły przepływy operacyjne netto całej grupy (2,3 mln zł, rok temu 2,7 mln zł).
Obroty kwartalne spadły r/r m.in. z powodu zakończenia współpracy z jedną z firm (otrzymano jednak odszkodowanie), a także zakończenia dystrybucji produktów Pringles w kanale nowoczesnym. Poza tym nie osiągnięto rentowności w kawiarni prowadzonej przez spółkę, ani też w Latteria Tinis sp. z o.o. Złożona była kwestia kursu EUR/PLN – wzmocnienie złotego obniżyło koszty towarów w jednostce dominującej,ale np. pogorszyło marżę na sprzedaży w Latteria Tinis. Podmiot ten koncentruje się bowiem na produktach mleczarskich, które niemal w całości eksportuje się do Włoch.
Co do pozycji bilansowych, to ROE i ROA były oczywiście ujemne, niepokoi do tego niski poziom pokrycia długów krótkoterminowych środkami pieniężnymi (wynoszący ok. 1 proc.). Ogólnie środki pieniężne liczone są raptem w setkach tysięcy złotych, to niewiele. Złota reguła bilansowa nie jest zachowana, a wskaźnik płynności bieżącej w kwartale spadł z 0,60 pkt do 0,56 pkt. Udało się nieco ograniczyć zadłużenie aktywów i kapitału własnego, ale wartości są tu nadal wysokie.
Choć nie można powiedzieć, by kondycja przedsiębiorstwa była idealna, to jednak jest faktem, że po długiej fazie spadków, trwającej do listopada 2014 (minimum na 2,50 zł), rozwinął się trend wzrostowy. Teraz opór, zupełnie realny i chyba możliwy do pokonania, to okolice 5,46 zł, wyżej można rozważać 5,76 zł czy nawet okolice 6 zł i 6,40 – 6,50 zł. Wsparcia mamy na 5 zł, 4,55 zł oraz 4,20 zł.
J. Sobal
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5860 gości