Płytki Polcoloritu w trzy miesiące

Polcolorit to oczywiście przedsiębiorstwo, które nasi czytelnicy dobrze kojarzą – i które nierzadko pojawiało się na naszych łamach. Jest to najstarsza, a na pewno jedna z najstarszych polskich firm produkujących płytki ceramiczne. Powstała w roku 1984 i od początku związana jest z rodziną Marconi. Oto bowiem Barbara Urbaniak-Marconi posiada 65,86 proc. w kapitale i 71,08 proc. w głosach, tym samym będąc najważniejszym akcjonariuszem. Drugie miejsce zajmuje Wiktor Marconi – 10,28 proc. i 8,71 proc.

Spółka ma zakład produkcyjny u stóp Karkonoszy, a wytwarza płytki łazienkowe, kuchenne i podłogowe, często zdobione rozmaitymi motywami. Płytki "produkowane są technologią jednokrotnego wypału, która dzieli się na produkcję gresu – płytka gresowa i uniwersalna – oraz monoporozy – płytka ścienna". W ofercie są też ceramiczne listwy i dekory, produkowane przy pomocy wypału trzykrotnego.

Pod koniec marca roku 2015 aktywa trwałe Polcoloritu opiewały na ok. 97,3 mln zł, obrotowe na 36,55 mln zł. Kwoty te nie obiegały znacząco od tych, które notowano w grudniu 2014 czy też w finale I kw. roku 2014. W majątku obrotowym największe znaczenie (co być może nie jest idealną sytuacją) mają zapasy, ostatnio stanowiące ponad 70 proc. całej wspomnianej wyżej kwoty. Należności handlowe opiewały na 8,55 mln zł, a więc pokrywały tylko 23,8 proc. kwoty zobowiązań bieżących. Ogólnie zresztą płynność bieżąca Polcoloritu sytuuje się niewysoko – ostatnio to tylko 1,02 pkt, rok wcześniej 1,20 pkt. Na pewno wypadałoby akurat ten wskaźnik poprawić, w szczególności zaś doprowadzić do tego, by generowane były większe środki i przepływy pieniężne. Ostatnio Polcolorit notował tylko 447 tys. zł na kontach, co stanowiło 1 proc. długów krótkoterminowych. Długi te w ciągu roku wzrosły, gdy aktywa obrotowe zmalały.

Wszystko to i znacznie więcej widzimy w tabelach:

Przychody za I kw. 2015 były niezłe, na poziomie 12,4 mln zł, stanowiącym 106,4 proc. kwoty z analogicznego okresu roku 2014. Dynamika dwuletnia była 15-procentowa. Zysk operacyjny zmniejszył się w relacji rocznej z 220 tys. zł do 136 tys. zł – ale wynik netto wzrósł niemal dwukrotnie. Nadal były to jednak kwoty małe: marża EBIT wyniosła 1,10 proc., zaś rentowność netto 1,12 proc. W każdym razie było lepiej niż dwa lata temu, gdy I kw. przyniósł dodatnią tylko kwotę EBITDA.

Badany okres przebiegał dość spokojnie: nie wystąpiły zobowiązania, które wynikałyby ze znacznych zakupów w obszarze aktywów trwałych, nie było istotnych rozliczeń z tytułu spraw sądowych, nie dokonywano ważnych odpisów aktualizacyjnych. Co do sezonowości, to I i IV kw. cechują się niższymi obrotami niż dwa pozostałe, a najlepszy jest zwykle drugi trymestr. Wynika to z warunków atmosferycznych.

W całym roku 2014 przychody Polcoloritu wyniosły 47,9 mln zł, rok wcześniej nieco ponad 48 mln zł. W ostatnim sześcioleciu tylko lata 2009 i 2014 cechowały się dodatnimi kwotami równocześnie na pozycjach EBITDA, EBIT i netto. W pozostałych okresach firma zaliczała straty przynajmniej w kwestii EBIT i rezultatu na czysto.

Podobnie jak dla wielu innych firm, dla Polcoloritu jest i w dalszym ciągu może być problemem sytuacja na rynku ukraińskim. Podejmowane są jednak, jak czytamy, "wszelkie możliwe działania", które mają "zrekompensować ubytki przychodów" – i na razie zarząd te działania ocenia pozytywnie.

Na wykresie kursu akcji mamy tymczasem konsolidację i to bardzo wąską. Już samo przebicie 80 groszy byłoby znakiem poprawy, wtedy wyzwaniem stałyby się linie 94 groszy i 1 zł, następnie 1,09 zł i 1,20 zł. Wsparcie mamy przy 70 groszach. Na razie nie wydać klarownych sygnałów technicznych za którymś ze scenariuszy.

Kamil Kiermacz