Echo - i jego sytuacja

Echo Investment działa na rynku nieruchomości od niemal dwóch dekad (od roku 1996), zarówno w Polsce, jak i w kilku innych krajach (Rumunia, Węgry, Ukraina). Firma prowadzi szeroką grupę kapitałową. Podmioty zależne to często spółki celowe dedykowane konkretnym przedsięwzięciom deweloperskim. Grupa zajmuje się inwestycjami mieszkaniowymi, biurowymi, hotelowymi oraz komercyjnymi (centra handlowe). W tym ostatnim aspekcie mowa np. o centrach Korona (w rumuńskim Braszowie) i Mundo (w Budapeszcie) czy o wrocławskim Pasażu Grunwaldzkim.

Względnie niedawno pisaliśmy o tym, że przedsiębiorstwo otworzyło w Jeleniej Górze obiekt o nazwie Galeria Sudecka, wspominaliśmy też o prowadzonym przez spółkę Parku Rozwoju.

Przypomnijmy wyniki skonsolidowane za lata 2013 i 2014. Otóż:

- w roku 2013 cała grupa wygenerowała 517,4 mln zł przychodów, 284,42 mln zł zysku brutto ze sprzedaży, 510,5 mln zł EBIT oraz 331,16 mln zł zysku netto;

- w roku 2014 notowano obrót rzędu 577,4 mln zł, 318 mln zł zysku brutto na sprzedaży, wynik operacyjny w kwocie 662,2 mln zł oraz 405,24 mln zł zysku netto.

Wypada spojrzeć na wyniki pierwszych kwartałów roku obecnego i poprzedniego:

142,65 mln zł przychodów – to wynik o 27,5 proc. wyższy niż ten ze stycznia, lutego i marca 2014. Tym razem jednak na pozycji EBITDA nie mamy ogromnego zysku, jak to było poprzednio, ale 68,6 mln zł straty. Analogicznie wygląda to w przypadku niewiele różniącego się od EBITDA zysku operacyjnego (amortyzacja była niewielka). Na czysto przedsiębiorstwo zarobiło z kolei znacznie więcej, bo nie 408,5 tys. zł, jak rok temu, ale 7,1 mln zł.

Naturalnie trzeba wziąć pod uwagę specyfikę działania spółek budowlano-deweloperskich. W grę wchodzą zawsze takie czynniki jak choćby szacowanie wartości inwestycji, albo też okresy inwestowania przeplatane czasami realizacji zysków. Tak naprawdę potencjalny akcjonariusz powinien brać pod uwagę raczej wyniki roczne w kilkuletnim horyzoncie.

W każdym razie rok temu notowano bardzo wysokie, przewyższające obroty, kwoty na pozycji "zysk (strata) z nieruchomości inwestycyjnych" – i to głównie one miały wpływ na EBITDA i EBIT. W I kw. 2015 sumy te były z kolei ujemne, ogółem rzędu -125 mln zł. Było to, jak czytamy, spowodowane zmianą wartości godziwej portfela nieruchomości na wynajem, a to z kolei wiązało się ze znacznym wzmocnieniem euro do złotego (kurs pary EUR/PLN przebył drogę z 4,26 do 4,09).

Majątek opiewał ostatnio na ok. 6,69 mld zł, był to głównie majątek trwały – klasyfikowany przede wszystkim jako nieruchomości inwestycyjne (4,03 mld zł) oraz nieruchomości inwestycyjne w budowie (1,4 mld zł). Złota reguła bilansowa nie jest przestrzegana – kapitał własny jest na to zbyt mały.

Płynność bieżącą mocno poprawiono w skali rocznej – z 1,38 pkt do 1,81 pkt. Zmniejszyła się trochę (z 0,66 pkt do 0,52 pkt) wypłacalność natychmiastowa, ale nadal jest ona wysoka, co oceniamy pozytywnie. Przedsiębiorstwo spłaciło w ciągu roku dużą część długów krótkoterminowych. Długoterminowe wzrosły – ale to akurat pozytywna roszada. Zadłużenie kapitału własnego nie jest przesadnie wysokie (1,14 pkt).
Tak wyglądały przepływy:

Podobnie jak rok temu główna działalność dała przepływy dodatnie, acz trzeba przyznać, że dużo skromniejsze. Podobnie zmalały przepływy finansowe, a duże wydatki inwestycyjne sprawiły, że ostatecznie przepływ kwartalny był ujemny (-29,7 mln zł wobec 355 mln zł na plusie rok temu).

Na wykresie kursu ważą się losy trendu wzrostowego, który mierzyć można od połowy marca ubiegłego roku, gdy notowano ceny rzędu 5,30 zł. W okolicy 6,64 zł trend naruszono poważnie podczas najnowszych sesji. Wstępnie wydaje się jednak, że było to przedwczesne i że wsparcie na 6,50 zł wytrzymało napór niedźwiedzi. STS zawrócił z obszaru wyprzedania, dał sygnał kupna. Opór to 7 zł, wyżej zaś 7,17 zł, 7,50 zł i w końcu maksima na 7,65 zł. W razie gdyby jednak trend przegrał, to obrony można spodziewać się przy 6,33 zł i 6,20 zł.

Adam Witczak