CCC - miliard w pół roku

Swój raport półroczny przedstawiło kolejne znane przedsiębiorstwo ze stołecznej giełdy, mianowicie firma CCC. Jest to, jak powszechnie wiadomo, jeden z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce producentów obuwia, posiadający szeroką ofertę, skierowaną w dużej mierze do masowego klienta. Firma, do czego jeszcze wrócimy, miała w roku 2014 ponad dwa miliardy złotych przychodów, a więc należy do naprawdę dużych organizmów.

Aktualnie struktura grupy kapitałowej wygląda tak (jak prezentuje to nowy raport okresowy):

Jak widać, mamy tu podmioty nie tylko z Polski, ale też z kilku innych krajów – i niekoniecznie są to wehikuły inwestycyjne, a wręcz przeciwnie: spółki handlowe i produkcyjne.

CCC sprzedaje głównie w detalu: tak wygenerowano 95,8 proc. przychodów za pierwsze półrocze 2015. Reszta przypadła na franczyzę i inne formy. Z tegoż detalu 68,4 proc. to przychody wypracowane w Polsce, ponad 9 proc. przypadło na Czechy, inne państwa to np. Niemcy czy Austria. W relacji rocznej zmniejszył się procentowy udział Polski – poprzednio było to 74,9 proc.

Jeśli chodzi o strukturę zaopatrzenia, to 60 proc. wartości (wartości, a nie wolumenu) przypadło na import (rok temu 67 proc.), 31 proc. na produkcję własną (rok temu 23 proc.), dostawcy krajowi dali 9 proc. Widać zatem, że w ciągu roku wzrósł udział własnego wytwórstwa.

Na koniec czerwca CCC miała 735 sklepów (placówek), w tym 404 w Polsce. Rok wcześniej wszystkich sklepów było 692, cały czas mamy więc postęp.

Mówimy o różnych sprawach, a trzeba przecież spojrzeć na to, co gracze giełdowi lubią najbardziej, czyli na pieniądze. Na kwoty z rachunku i bilansu (skonsolidowane):

Skok obrotów z 855,9 mln zł do 1,04 mld zł to ruch imponujący, bo o 21,5 proc., acz nie dziwi, gdy przypomnimy sobie, jak wiele nowych sklepów firma otworzyła przez te dwanaście miesięcy. Solidnie wzrosły też zyski – np. operacyjny z 92,2 mln zł do 105,9 mln zł. Rentowności, ogólnie rzecz biorąc, nie udało się utrzymać czy poprawić (za wyjątkiem marży netto, która skoczyła z 8,2 proc. do 10,7 proc. - tym niemniej ruchy w dół były jedynie kosmetyczne. A więc – warto było.

Przypomnijmy wyniki roczne z dwóch ostatnich lat:

Jak już mówiliśmy, notowano w roku ubiegłym ponad 2 mld zł obrotów, przy czym drugie półrocze dało większe wpływy niż pierwsze. Tym samym, jeśli taka sytuacja się powtórzy i teraz, spokojnie możemy zakładać, że obroty CCC znów przekroczą symboliczną pulę – i to ze sporym naddatkiem. Naturalnie – czas pokaże.

A teraz dane bilansowe, włącznie z najbardziej aktualnymi:

W aktywach dominują obrotowe. Skurczyły się one r/r, głównie na pozycji należności handlowych – te spadły z 98 mln zł do 51,2 mln zł. Gdy równocześnie wzrosły zapasy, a zmniejszyły się też środki pieniężne, to można zacząć się lekko niepokoić, przynajmniej jeśli stosować teorię analizy wskaźnikowej.

Wypłacalność natychmiastowa jest jednak przyzwoita – to 23 proc. Płynność bieżąca na poziomie 1,58 pkt też jest bez zarzutu, a nawet lepsza niż rok temu. Zachowana jest złota reguła bilansowa, zadłużenie aktywów spadło z 64 proc. do 47 proc., silnie skurczyło się (poniżej 1 pkt) zadłużenie kapitału własnego. Tak naprawdę więc zmiany były na lepsze. To raczej pula środków pieniężnych sprzed roku była nienaturalnie wysoka. Dodajmy, że znacznie podwyższono kapitał własny.

CCC wypłaci w tym roku dywidendę – 3 zł na akcję, razem 115,2 mln zł. Wypłata nastąpi 8 października, dniem praw będzie 23 września.

Trend wzrostowy, biegnący przez ponad rok (od minimów niewiele wyższych niż 100 zł) już się powoli rozmywa. Trwa rodzaj konsolidacji, poziom 200 zł został tylko muśnięty – i to dość dawno – a wsparcia teraz to 167,95 zł, 160 zł czy 152 zł i 140 zł. Przedwczoraj spółka padła ofiarą ogólnej przeceny, ale wczoraj nieco odrobiła straty. Tym niemniej przebicie się przez 200 zł może być trudne, niewykluczone, że jednak część graczy spróbuje zrealizować zyski z ponad rocznej, wysokiej – bądź co bądź – aprecjacji. Zresztą można ją postrzegać jako jeszcze dłuższą: ceny sprzed dwóch lat to ok. 52 – 53 zł.

Adam Witczak