Toya - narzędzia generują profity
- Utworzono: wtorek, 22, wrzesień 2015 07:14
Toya to przedsiębiorstwo, które na parkiecie akcyjnym stołecznej giełdy pojawiło się w sierpniu roku 2011. Firma prowadzi produkcję oraz dystrybucję różnego rodzaju narzędzi ręcznych.
W praktyce chodzi tu np. o urządzenia ogrodnicze, szafki narzędziowe, wiertarki, klucze, narzędzia hydrauliczne itd. Są one sygnowane takimi markami jak Vorel, Lund, Power Up czy Yato, a rozprowadzane w więcej niż czterdziestu krajach na całym świecie.
Niedawno cena akcji spółki na GPW spadła przez moment do 4,14 zł, później jednak wykres odbił na północ, w stronę 5 zł i nawet 5,30 zł. Kolejny ruch to lekka korekta, nie musi ona jednak przekreślać opcji dalszych wzrostów. Dodajmy, że ostatnie maksima były równocześnie przebijaniem szczytów ostatni raz notowanych w marcu 2014 roku.
Toya działa formalnie jako grupa kapitałowa, ma dwa podmioty zależne: Toya Romania S.A. (rumuński) i Yato Tools Co., Ltd (chiński). Spójrzmy zatem na skonsolidowane rezultaty całej grupy:
Przychody za pierwsze półrocze roku 2015 to 139,2 mln zł, czyli 107,3 proc. sumy notowanej rok wcześniej. Zarazem jest to ponad 53 proc. całorocznej kwoty obrotów z roku 2014.
Okres od początku stycznia do końca czerwca 2015 dał jednak grupie niższe zyski niż analogiczny okres roku ubiegłego. W połączeniu z wyższą sprzedażą doprowadziło to do pewnej redukcji rentowności. I tak np. spadek wyniku operacyjnego z 17,4 mln zł do 16,13 mln zł oznaczał obniżkę odpowiedniej marży z 13,4 proc. do 11,6 proc. Marża netto wyniosła 8,81 proc. Obie wartości były jednak wyższe niż w samym tylko I kw. 2015.
W majątku zdecydowanie dominują aktywa obrotowe, które ostatnio opiewały na 193,36 mln zł. Składały się przy tym głównie z zapasów (126,3 mln zł), w mniejszym stopniu z należności handlowych (61,7 mln zł). Po usunięciu zapasów pozostałe aktywa obrotowe (czyli przede wszystkim należności plus zasoby pieniężne) niemal równoważyły kwotę zobowiązań krótkoterminowych, a to oczywiście całkiem przyzwoita proporcja. Tym bardziej zaś wysoka jest ogólna płynność bieżąca – w grudniu 2014 notowano tu 2,61 pkt, ostatnio 2,86 pkt.
Niskie aktywa trwałe (głównie rzeczowe) powodują, że grupa Toya zgoła ostentacyjnie wypełnia warunek złotej reguły bilansowej. Zadłużenie ogólne jest niewielkie (31 proc.), podobnie wskaźnik zadłużenia kapitału własnego (0,46 pkt – a przecież teoria mówi, że spokojnie mogłoby to być 1,0 pkt).
Cash-flow w półroczu był ujemny, choć bardziej niepokoi fakt, że ujemne były w szczególności przepływy operacyjne (-5,32 mln zł). Rok temu też tak było. W ogóle w całym roku 2014 przepływy operacyjne znalazły się pod kreską (-5,55 mln zł), podczas gdy w roku 2013 było to 36,5 mln zł na plusie.
Zarząd wyjaśnia, że ujemne półroczne przepływy operacyjne to głównie efekt "zwiększenia poziomu zakupu towarów handlowych", co jednak "przełożyło się na większy poziom realizacji zamówień klientów", przy czym równolegle "obniżył się poziom zobowiązań z tytułu zakupu towarów i usług".
Głównym źródłem przychodów był segment sprzedaży hurtowej w Polsce, Chinach i Rumunii – dał on obroty w kwocie 69,4 mln zł – o 11,5 proc. wyższe niż rok temu. Ogólnie natomiast w Polsce sprzedano wyroby za 81,7 mln zł, tj. było to 59 proc. skonsolidowanych przychodów. Główne kierunki eksportowe (do której to kategorii nie wlicza się Rumunii i Chin z racji posiadania tam własnych spółek przez Toyę) – to kraje bałtyckie, Rosja, Czechy, Niemcy, Węgry i Ukraina.
Jednostka dominująca notowała 118,5 mln zł przychodów w badanym okresie półrocznym, jej EBIT wyniósł ok. 15 mln zł, na czysto zarobiła 11,7 mln zł. Przychody wzrosły o 5,5 mln zł r/r, zyski były nieco słabsze niż poprzednio.
J. Sobal
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5781 gości