Lotos - nafta, gaz, zysk i strata

W ciągu trzech kwartałów roku bieżącego Lotos - jako grupa kapitałowa - wygenerował przychody na poziomie 17,48 mld zł. Cóż, zdaje się to być spora suma, ale to jednak mniej niż 4/5 obrotów zrealizowanych przez przedsiębiorstwa rok wcześniej w analogicznym okresie.

Innymi słowy, wówczas notowano blisko 22 mld zł. Z drugiej strony, spadek przychodów nie przeszkodził w poprawie wielu innych spraw. Tak np. rok temu okres zakończony 30 września przyniósł EBITDA co prawda dodatni, ale relatywnie mały, bo w kwocie 272,7 mln zł, co oznaczało marżę 1,24 proc. Otóż w tym roku na tej samej pozycji widzimy 1,28 mld zł, tj. 7,34 proc. obecnych przychodów.

Ale ważniejsze jest co innego - mianowicie to, że poprzednio w ujęciu narastającym grupa poniosła straty na pozycjach EBIT i netto, gdy teraz zrealizowano zyski. Wynik operacyjny to 742,8 mln zł (rentowność 4,25 proc.), wynik netto zamknął się sumą 128,04 mln zł (marża 0,73 proc.).

Wszystko to widzimy w poniższej tabeli:

Naturalnie gracze w dużej mierze patrzą na sam trzeci kwartał, tj. na lipiec, sierpień i wrzesień. To akurat był czas straty na działalności operacyjnej (w tym roku). Wyniosła ona 93,6 mln zł. To o tyle problematyczne, że rok temu te trzy miesiące dały dodatni EBIT wynoszący 79,6 mln zł.

Ale jest pewne pocieszenie: otóż analitycy, jeśli brać pod uwagę konsensus PAP, zakładali jeszcze większą stratę operacyjną - rzędu nawet 123 mln zł.

Poza tym np. wskaźnik EBIT LIFO oczyszczony ze zdarzeń jednorazowych wyniósł, według ocen Grupy Lotos, aż 433 mln zł (na plusie), podczas gdy rok temu była to tylko połowa tej kwoty. Zdarzenia jednorazowe to np. odpis aktualizujący wartość zapasów towarów, odpisy związane z obszarem Sambia i koncesjami norweskimi, ale też niepodlegający odliczeniu VAT za lata 2010 i 2011 czy różnice kursowe z działalności operacyjnej (co prawda, te były dodatnie).

Co się tyczy przychodów za lipiec, sierpień i wrzesień, to wyniosły one 5,71 mld zł - tj. 75,6 proc. kwoty z roku 2014. Proporcja była więc trochę słabsza niż w ujęciu narastającym.

Spójrzmy jeszcze na bilans skonsolidowany:

Aktywa Grupy Lotos to łącznie 18,85 mld zł, z czego 61,2 proc. przypada na aktywa obrotowe. Tak było w finale września. Ów majątek obrotowy to w głównej mierze zapasy: ostatnio 3,88 mld zł (z czego jednak 60 proc. przypadało na zapasy obowiązkowe). Duże znacznie mają też należności z dostaw i usług (1,44 mld zł).

Środki pieniężne w ciągu 9 miesięcy wyraźnie wzrosły, osiągając w końcu pulę ponad 741 mln zł. Taka suma pokrywa 14 proc. kwoty zobowiązań krótkoterminowych. Z kolei wskaźnik płynności bieżącej na poziomie 1,37 pkt wpisuje się w teoretyczne normy i zresztą od grudnia 2014 utrzymywał się na podobnych poziomach.

Grupa Lotos nie zachowuje złotej reguły bilansowej (kapitał własny jest mniejszy niz aktywa trwałe). Zadłużenie ogólne na poziomie 57 proc. można uznać za akceptowalne, podobnie jak wskaźnik zadłużenia kapitału własnego wynoszący 1,30 pkt.

Od przełomu stycznia i lutego 2015 roku na wykresie można było prowadzić linię trendu wzrostowego, z apogeum na 33,24 zł (połowa sierpnia). Później ceny poszły w dół, a wzrosty z pierwszej połowy października, sięgające 31,17 zł, pozwoliły raczej na potwierdzenie obecności trendu spadkowego niż na konsekwentną aprecjację. Za wsparcia można teraz uznać okolice 27 zł i 26 zł.

Wróćmy jeszcze na moment do wyników firmy. Czynniki zewnętrzne (rynkowe), które zdaniem zarządu miały wpływ na wyniki, to np. znaczny spadek ceny ropy naftowej (o 51 proc. r/r za baryłkę, o 18 proc. k/k) czy aprecjacja dolara względem złotówki. Ten wysoki kurs dolara był jednak zjawiskiem pozytywnym: m.in. "częściowo zneutralizował negatywny wpływ niskich notowań ropy i gazu na wyniki segmentu wydobywczego".

Grupa pod koniec września posiadała 459 stacji paliw, mając w tym względzie trzecie miejsce w kraju.

Kamil Kiermacz