Es-System w świetle LED

Władze Es-System zdają się być zadowolone z wyników, jakie grupa kapitałowa wypracowała w III kwartale tego roku, jak też i ogólnie w okresie dziewięciomiesięcznym.

Czynniki, które stały za rezultatami to np. utrzymująca się koniunktura w branży oświetleniowej, popyt (w Polsce i poza nią) na rozwiązania typu LED, a także - to już wątek wewnętrzny - poprawa efektywności bazy produkcyjnej po reorganizacji zakładów.

Es-System przedsiębiorstwo, które realizuje całościowe przedsięwzięcia oświetleniowe. Firma obsługiwała w tym zakresie różnego rodzaju obiekty przemysłowe, drogi czy budynki publiczne, organizowała też iluminacje podczas dużych widowisk.

Oprawy i systemy oświetleniowe Es-System stosowane były m.in. przez Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, Operę Narodową w Oslo, Małopolski Ogród Sztuki w Krakowie, Muzeum Historii Żydów Polskich czy Al Hamra Tower w Kuwejcie.

Spółka istnieje od roku 1990 i uważa się za największe polskie przedsiębiorstwo tego rodzaju, przy czym część realizacji prowadzona jest także poza granicami naszego kraju.

Wyniki grupy kapitałowej (na które zasadniczy wpływ ma spółka-matka) wyglądały ostatnimi czasy tak:

W trzech trymestrach roku 2015 odnotowano 132,4 mln zł przychodów, tj. o 9,4 proc. więcej niż rok wcześniej. Powiększyły się też zyski - i to w taki sposób, że towarzyszył temu wyraźny wzrost marż. Tak np. marża operacyjna podniosła się z 3,63 proc. do 5,28 proc. Tyle samo wyniosła rentowność netto z uwagi na minimalną jedynie różnicę pomiędzy EBIT a zyskiem na czysto.

Także i sam trzeci kwartał był udany. Przychody przekroczyły pulę 50 mln zł, marża na czysto wyniosła blisko 9 proc., a operacyjna 9,55 proc. (inna rzecz, że obie okazały się nieznacznie niższe niż rok wcześniej, nie były to jednak drastyczne redukcje).

Eksport w trzecim kwartale był odpowiedzialny za 15,7 proc. przychodów grupy, rok wcześniej było to 16,1 proc.

W bilansie przewagę mają aktywa obrotowe - głównie należności krótkoterminowe i zapasy. Środki pieniężne w ciągu 9 miesięcy skurczyły się z 22,4 mln zł do 14 mln zł, co obniżyło wypłacalność natychmiastową z niemal 100 proc. do niespełna 50 proc. Nie zmienia to faktu, że to i tak bardzo wysoki wynik. Podobnie wysoki jest wskaźnik płynności bieżącej (ostatnio 3,75 pkt). Zachowana jest poza tym złota reguła bilansowa, zadłużenie aktywów i kapitału własnego jest natomiast minimalne. Poza tym w relacji rocznej skróceniu uległy wskaźniki rotacji należności i zobowiązań.

Nic dziwnego, że w tej atmosferze zarząd z czystym sumieniem pisze, iż nie ma obecnie "zagrożeń dotyczących zdolności grupy do generowania zysków i wywiązywania się z podjętych zobowiązań".

Na przełomie stycznia i lutego bieżącego roku opłacało się nabywać walory za ok. 2,20 zł od sztuki. Później bowiem intensywnie podrożały, notowano nawet 3,57 zł (w czerwcu). Lipiec był miesiącem grubej korekty, ale udało się ją powstrzymać i dzięki temu wyłonił się rodzaj trendu wzrostowego, nadal aktualnego. Najbliższe wyzwanie to 3,15 zł, wyżej mamy ok. 3,25 zł, 3,35 zł i 3,50 zł.

Adam Witczak