Zastal - specyficzne rezultaty

Trzeba przyznać, że najnowsze wyniki roczne Zastalu - te, które zamieszczono w raporcie za IV kwartał roku 2015 - są pod wieloma względami intrygujące.

Z jednej strony - przychody wzrosły w sposób imponujący, bo w stosunku rocznym ponad dwukrotnie, mianowicie z 26,4 mln zł do 54,7 mln zł. Co więcej, rok 2014 zakończył się stratą brutto na sprzedaży, a nazwać takie zjawisko niepokojącym, to nader delikatne określenie. Rok 2015 przyniósł jednak 6,03 mln zł zysku na tej pozycji.

Cóż jednak z tego, skoro ten sam rok zakończył się (z powodu wysokich pozostałych kosztów operacyjnych) stratą operacyjną rzędu 18,2 mln zł, jak też i grubo ponad 41-milionową stratą netto?

Spójrzmy na tabelkę:

Nie wygląda to optymistycznie. Właściwie w siedmioleciu 2009 - 2015 tylko rok 2012 był w pełni na plusie, poza tym za każdym razem zdarzały się jakieś niepokojące odchylenia. W roku 2014 finalnie przedsiębiorstwo znalazło się 6,8 mln zł pod kreską (mimo zysku operacyjnego, który jednak był skromny, o marży raptem 1,4 proc.), w roku 2015 ujemna rentowność netto to -75,3 proc.

Sam IV kwartał był tu zresztą wyjątkowo problematyczny, bo przyniósł 38,8 mln zł straty na czysto, a także ujemny EBIT.

Co się właściwie stało? Wpierw przypomnijmy, czym jest Zastal. Grupa ma przynajmniej kilka obszarów działalności. Istotny jest np. wyrób konstrukcji stalowych, w tym np. kontenerów do transportu towarów. W pierwszym trymestrze roku 2015 firma otrzymała dużą liczbę zleceń z rynku niemieckiego na wyrób takich właśnie produktów (do przewozu artykułów sypkich).

Prócz tego Zastal realizuje usługi transportu i spedycji oraz zajmuje się wynajmem powierzchni biurowych i przemysłowych na terenie swojego parku maszynowego. W roku 2014 przychody z tej ostatniej działalności obniżyły się, gdyż z oferty Zastalu przestał korzystać Tabor Szynowy Opole S.A.

Z raportu dowiadujemy się, że w IV kwartale roku 2015 wzrosły przychody we wszystkich segmentach, zwłaszcza w produkcji metalowej oraz transporcie i spedycji (odpowiednio o 140 proc. r/r i 18 proc. r/r). Pozyskano nowych klientów zainteresowanych wyrobami metalowymi Zastalu. Równocześnie jednak firma utworzyła znaczne rezerwy na udzielone poręczenia, w kwocie 23,7 mln zł - do wysokości wartości nieruchomości stanowiących zabezpieczenie hipoteczne. Oto bowiem do grupy kapitałowej włączono dwa nowe podmioty - i z tego wynikał wspomniany ruch. Podmioty te zresztą poniosły stratę netto, łącznie opiewającą na 4 mln zł. Co więcej, Zastal stracił, jak czytamy, również na sprzedaży akcji i wierzytelności.

Spójrzmy na bilans grupy:

Jak widać, w relacji rocznej wydatnie powiększyły tak aktywa trwałe, jak i obrotowe. Ogółem suma bilansowa wzrosła o 46,5 proc., co wiązało się m.in. z poszerzeniem grupy. Kapitał własny jednak skurczył się, a wzrosły zobowiązania - jeśli mowa o pasywach. Wskaźnik płynności bieżącej na poziomie 1,18 pkt jest niski, w szczególności silnie obniżył się w stosunku rocznym (poprzednio 5,18 pkt). Przestała być zachowywana złota reguła bilansowa, a ogólne zadłużenie zwiększyło się z 16 proc. do niemal 60 proc. Naturalnie ma to pewien związek z poszerzeniem grupy i zmianami organizacyjnymi z tego wynikającymi - pytanie tylko, czy w przyszłych kwartałach Zastalowi uda się uporządkować sprawy i poprawić zaburzone wskaźniki?

W całym roku głównym źródłem obrotów był segment usług obróbczych (37,4 proc. ogólnej sprzedaży). To nowy segment, który rok wcześniej jeszcze nie funkcjonował (finalnie jednak, jak pisaliśmy, zakończył on rok z czteromilionową stratą).

Spójrzmy na wykres kursu Zastalu:

Generalny obraz to od dawna trend spadkowy. Rok temu notowano kursy w pobliżu 1,80 - 1,94 zł. Aktualnie mamy ok. 50 groszy, co i tak jest wyrazem odbicia, jako że minimum z 17 lutego to już 39 groszy. Wskaźnik STS może jednak za chwilę przedstawić sygnał pro-sprzedażowy. Wyrazem autentycznej poprawy byłoby mocne wyjście powyżej 60 groszy, w stronę oporu przy 72 groszach.

J. Sobal