Kerdos - czy jest nadzieja?
- Utworzono: piątek, 01, kwiecień 2016 07:07
Jeśli przedsiębiorstwo prezentuje w danym roku przychody stanowiące tylko połowę kwoty notowanej rok wcześniej, jeśli majątek kurczy się pięciokrotnie, a kapitał własny staje się ujemny - to niewątpliwie coś się dzieje. Coś, rzecz jasna, niedobrego.
O kłopotach Kerdos Group już pisaliśmy. Firma przez pewien czas była nawet zagrożona upadłością likwidacyjną, czego życzył sobie zresztą poprzedni zarząd. Powołano jednak nowy, z inicjatywy istotnego akcjonariusza - Romualda Kalycioka. Został on prezesem tegoż gremium, a firma dalej funkcjonuje. Ba, próbowała nawet restrukturyzować działalność.
Przypomnijmy, czym jest Kerdos Group. Otóż firma ta dawniej występowała jako Hygienika. Wywodzi się ze spółki Euro Cristal sp. z o.o., która u progu lat 90-tych rozpoczęła dystrybucję artykułów higienicznych, jak np. pieluszki dziecięce. W 2003 roku przyjęta została nazwa Hygienika, rok później akcje spółki zadebiutowały na GPW. Przez następnych kilka lat przedsiębiorstwo działało na minusie i dopiero w 2011 roku przedstawiła zysk, co zresztą na jego witrynie internetowej jest odnotowane. Później rozpoczęła się budowa grupy kapitałowej, zaś w wakacje 2014 przyjęto nazwę Kerdos Group.
Skład grupy jest - według raportu rocznego - taki:
Wyjątkowo problematyczna dla Kerdos okazała się sytuacja sieci drogerii Dayli, która była potężnie zadłużona w ING BŚ. Kłopoty na tym odcinku spowodowały m.in. anulowanie dość wysokich prognoz na rok 2015, które pierwotnie zakładały 238 mln zł przychodów i 13 mln zł zysku operacyjnego (na poziomie skonsolidowanym).
Fakty natomiast wyglądają tak:
Jak wspomnieliśmy, obroty spadły o ok. połowę - z 219,84 mln zł do 112,26 mln zł. Wynik brutto na sprzedaży był dodatni, ale jego marża obniżyła się z 29,60 proc. do 15,84 proc.
Dalej jest tylko gorzej. EBITDA 105 mln zł poniżej zera, wynik netto w kwocie niemal 165 mln zł (oczywiście z minusem) - to kiepska sytuacja. Strata operacyjna pochłonęła niemal całe przychody, strata netto znacząco je przekroczyła.
Kapitał własny grupy ulokował się 61,3 mln zł pod kreską, płynność bieżąca spadła przez rok z 1,48 pkt do 0,38 pkt - i słabym pocieszeniem jest to, że cash-flow był dodatni i wzrosła (z 1 do 6 proc.) wypłacalność natychmiastowa. Widzimy oczywiście poważną redukcję aktywów trwałych i obrotowych.
Wykres kursu akcji też nie może cieszyć. Od dłuższego czasu skonsolidowany jest na bardzo niskim poziomie, w pobliżu 20 groszy. Jeszcze we wrześniu 2015 oscylował w pobliżu 1 zł.
Prezes Kalyciok wyjaśnia w raporcie, że miniony rok był pod wieloma względami "przełomowy" dla spółki i grupy. Nawiasem mówiąc, można tu wspomnieć, że spółka-matka zanotowała obrót na poziomie 13,5 mln zł oraz 9,14 mln zł straty operacyjnej i 53,6 mln zł straty na czysto.
W każdym razie prezes podkreśla, że nowemu zarządowi udało się złożyć wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego wobec emitenta. Powiodło się poza tym ustalenie warunków porozumienia z bankiem ING BŚ, głównym wierzycielem podmiotu zależnego Dayli Polska sp. z o.o. Teraz prowadzone są prace związane z przejęciem kontroli nad "zagraniczną gałęzią inwestycji spółki". Prezes zapewnia, że robi wszystko, by spółka i grupa odzyskała zdolność do efektywnego działania.
J. Sobal
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5307 gości