Pepees - skrobia dała zarobić

Jednostkowe przychody Pepees za rok 2015 wyniosły blisko 108 mln zł, co oznaczało wzrost r/r o 17,6 proc. Udało się też wyraźnie powiększyć zysk netto - z 3,62 mln zł do 5,92 mln zł.

Na rezultaty Pepees trzeba jednak spoglądać szerzej, to znaczy biorąc pod uwagę również kwoty skonsolidowane. Firma tworzy bowiem grupę kapitałową wraz z podmiotami ZPZ Lublin sp. z o.o., OZEnergy sp. z o.o. oraz PPZ Bronisław sp. z o.o.

ZPZ to skrót od Zakładów Przemysłu Ziemniaczanego, a PPZ - od Przedsiębiorstwa Przemysłu Ziemniaczanego. Nie powinno nas to dziwić, albowiem grupa Pepees z ziemniakami jest poniekąd blisko związana. W istocie określa się ona jako "wiodący polski producent wysokojakościowych produktów skrobiowych" – i to już "od ponad pięćdziesięciu lat".

Produkty Pepees to m.in. skrobia, płatki ziemniaczane, maltodekstryna, glukoza krystaliczna czy ziemniaczane białko paszowe. Podmiot OZEnergy ma nieco inny profil - związany z wytwarzaniem energii ze źródeł odnawialnych. Spółka ta jednak faktycznie nie prowadziła działalności.

Akcjonariat wygląda tak (według witryny internetowej przedsiębiorstwa):

Prezesem zarządu jest Wojciech Faszczewski, radzie nadzorczej przewodniczy Maciej Kaliński.

Ogólnie rzecz biorąc, wyniki skonsolidowane grupy prezentowały się w ostatnich trzech latach następująco:

Jak widać, udało się w roku 2015 wygenerować solidny wzrost sprzedaży - aż o 21,5 proc., do 141,5 mln zł. Zwiększyły się poza tym kwoty zysków, np. wynik operacyjny z 5,24 mln zł do 8,6 mln zł. Oznaczało to wzrost rentowności z 4,5 proc. do ponad 6 proc. Marża netto zwiększyła się z 2,9 proc. do 3,8 proc.

Eksport wyniósł 35 mln zł, tj. ok. 1/4 obrotów, przy czym w relacji rocznej wzrósł o 57 proc. Ważne rynki zbytu to Rosja, Litwa, Łotwa i Kazachstan, ale np. najwięcej wyrobów sprzedano do Korei Południowej. Firma miała 75 odbiorców zagranicznych, w tym 49 spoza UE.

Rok był więc udany, widzimy też, że pod względem obrotów, zysków i marż zaprezentował się dużo lepiej od roku 2013. Co się tyczy bilansu, to jest on generalnie bez zarzutu: grupa zachowuje złotą regułę, ma wskaźnik płynności bieżącej na poziomie 1,35 pkt, znacznie poprawiła r/r swą wypłacalność natychmiastową (z 3 proc. do 28 proc.), zanotowała wybitnie dodatni cash-flow i utrzymuje w normie poziom zadłużenia (50 proc. pasywów).

Suma bilansowa r/r wzrosła ze 188 mln zł do 220,9 mln zł, czyli o 17,4 proc. W majątku trwałym blisko 90 proc. to aktywa rzeczowe, w obrotowym dominują zapasy. Można dodać, że niestety po odjęciu zapasów pozostałe aktywa obrotowe nie pokrywałyby całości zobowiązań krótkoterminowych, ale jedynie 61 proc. tej kwoty. Grupa kredytuje się m.in. w BGŻ BNP Paribas, BOŚ czy BZ WBK.

Ciekawe jest to, że choć przychody wzrosły o 21,5 proc., to wolumen sprzedaży aż o 36,5 proc. Ten rozdźwięk wynikał z faktu, że ceny na rynkach (w kraju i poza granicą) spadły. Doszła do tego susza na wschodnim obszarze Polski, ale w takim razie wyniki Peppes tym bardziej wypada uznać za dobre.

Co do potencjalnej dywidendy, to zarząd postanowił niedawno, że zarekomenduje ZWZ przeznaczenie całego zysku netto za rok 2015 na kapitał rezerwowy.

Spójrzmy jeszcze na wykres kursu:

Kurs akcji nie jest zbyt wysoki sam w sobie, ale w każdym razie utrzymuje się na poziomach wyższych niż np. jesienią 2015. Ostatnio to zakres ok. 0,57 - 0,65 zł. Zwyżka do 0,65 zł okazała się jednak efemeryczna i nastąpiła po niej redukcja cen.

J. Sobal