LPP - biznes międzynarodowy

LPP to jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich firm odzieżowych. Jej wyroby markowane są m.in. jako Reserved, Cropp, House, Mohito czy SiNSAY.

Grupa kapitałowa składa się z jednostki dominującej LPP S.A., 4 krajowych spółek zależnych i 16 podmiotów zagranicznych. Te ostatnie rozlokowane są m.in. na Węgrzech, w Bułgarii, Zjednocznych Emiratach Arabskich, na Słowacji czy Cyprze, a także w Niemczech. Mamy w tej puli również Ukrainę i Rosję. To o tyle istotne, że np. podmiot rosyjski (Re Trading OOO) wygenerował w I kw. 2016 roku 186,2 mln zł przychodów, tj. 15,9 proc. całej skonsolidowanej sumy LPP. Przychody spółki czeskiej (LPP Czech Republic SRO) to 4,4 proc. całości, na Ukrainę przypadło 3,9 proc., a na Niemcy 2,8 proc.

Ogólnie rzecz biorąc, skonsolidowane rezultaty w latach 2014 i 2015 oraz w pierwszych kwartałach lat 2015 i 2016 wyglądały tak:

Jak widzimy, I kw. 2016 to w sumie 1,17 mld zł przychodów (dynamika roczna 17,2 proc.). Niestety, wynik brutto na sprzedaży lekko się skurczył (co przy wyższych przychodach przełożyło się na wyraźną redukcję marży - z 54,2 proc. do 46,1 proc.).

Dalej mamy ujemny EBITDA i straty operacyjną oraz netto. Ta ostatnia wyniosła 5,6 proc. obrotów, czyli kwotowo 65,6 mln zł. Rok wcześniej też notowano stratę netto, ale jednak EBIT był dodatni.

Co do wyników rocznych, to lata 2014 i 2015 obyły się bez strat, niemniej w roku 2015 marże spadły, np. netto z 10,1 proc. do 6,85 proc.

Oto bilans grupy:

Suma bilansowa to ostatnio 3,54 mld zł, czyli r/r wzrosła o 13,5 proc. Aktywa trwałe i obrotowe są rozłożone dość równomiernie. Grupa spełnia złotą regułę bilansową, a wskaźnik płynności bieżącej utrzymuje stan 1,2 - 1,3 pkt. Wypłacalność natychmiastowa na koniec I kw. 2016 wynosiła 11 proc., podobnie jak rok wcześniej. Cash-flow kwartalny był ujemny, w ujęciu rocznym nastąpił jednak wzrost środków pieniężnych. Ogólne zadłużenie jest nieco niższe od 50 proc.

19 kwietnia notowano podejście do 6280 zł za sztukę. Później ceny zaczęły spadać. W przybliżeniu można powiedzieć, że wciąż jeszcze broni się wsparcie przy 4960 - 4976 zł, uformowane w lutym i marcu (zasadne byłoby chyba też mówienie po prostu o okrągłych 5 tys. zł). Faktem jest jednak, że wsparcie to bardzo silnie testowano w minionych tygodniach czy nawet dniach. Tendencja jest spadkowa, dopiero mocne wyjście gdzieś powyżej 5400 zł byłoby znakiem poprawy. Najnowszy sygnał oscylatora %R jest zresztą pro-sprzedażowy, a nie pro-zakupowy.

J. Sobal