Netia i Orange - półroczny wyścig

Przed nami dwaj giganci rynku telekomunikacyjnego - firmy Netia i Orange Polska. Oba przedsiębiorstwa oferują tysiącom, a właściwie milionom klientów usługi związane z internetem, telewizją tudzież telefonią stacjonarną i komórkową.

W obu przypadkach mamy do czynienia z grupami kapitałowymi. Spojrzymy teraz pokrótce na wyniki skonsolidowane, koncentrując się na podstawowych kwotach i najważniejszych wskaźnikach.

Oto przychody i zyski z pierwszego półrocza roku 2016:

Niespecjalnie zaskakuje fakt, że większe obroty tradycyjnie już wygenerowała Orange Polska (zresztą dawna Telekomunikacja Polska). Wyniosły one 5,7 mld zł. Kwota była co prawda ponad siedem razy większa niż przychody Netii, ale stanowiła tylko 96 proc. tego, co sama Orange przedstawiła rok wcześniej.

W ogóle zresztą warto przypomnieć, że w latach 2009 - 2015 obroty Orange z roku na rok się obniżały. Skrajne wartości to 16,56 mld zł (rok 2009) i 11,84 mld zł (rok 2015). Jest to więc pewna stała tendencja.

Wróćmy do półrocza 2016. Obrót Netii za ów czas to 777,37 mln zł, co oznacza wzrost w skali rocznej o 1 proc. Jeśli chodzi o EBITDA, to jego marża była niemal taka sama jak w Orange: tam 29,7 proc., tu 28,55 proc. W obu firmach marża EBITDA spadła r/r, choć nie był to spadek dramatyczny.

Z drugiej strony, nie sposób nie zauważyć, że Orange zaprezentowała wyraźnie wyższe rentowności EBIT i netto niż Netia. W Netii marża operacyjna wyniosła 1,65 proc., w Orange 6,26 proc. Podobnie z marżą netto.

W obu grupach rentowności operacyjne spadły r/r, natomiast w Netii udało się poprawić marżę na czysto. Wynikało to z silnego wzrostu zysku netto (z 7,82 mln zł do 13,45 mln zł), podczas gdy zysk Orange skurczył się.

A oto dane bilansowe:

Oczywiście majątek Orange jest dużo większy niż aktywa Netii. W obu przedsiębiorstwach majątek trwały jest wielokrotnie wyższy od obrotowego. W Orange Polska opiewa na 22 mln zł, w Netii na 2,29 mld zł.

Obie grupy kapitałowe nie przestrzegają złotej reguły bilansowej, tj. kapitał własny nie przewyższa aktywów trwałych. Bliżej do tej reguły jest jednak mimo wszystko Netii.

Wskaźnik płynności bieżącej w obu firmach jest niski (0,5 - 0,6 pkt) - co może niepokoić, a na pewno niepokoiłoby w przedsiębiorstwach o mniej pewnej pozycji na rynku. W każdym razie oznacza to, że aktywa obrotowe pokrywają raptem połowę (lub 60 proc.) zobowiązań bieżących.

Ogólne zadłużenie w żadnej z dwóch firm nie przyjmuje drastycznych wartości, niemniej w Netii jest ono dużo niższe (25 proc.) niż w Orange (50 proc.). Obie grupy prezentowały natomiast na koniec czerwca taką samą wypłacalność natychmiastową (9 proc.). Różnica tkwi w tym, że w Netii półroczny cash-flow był ujemny, w Orange zaś dodatni.

Spójrzmy wreszcie na wykresy kursu:

Właściwie w obu przedsiębiorstwach ostatnich kilkanaście miesięcy (co najmniej) to generalnie czas spadku kursu. Na przykład w Netii 5 lutego 2016 notowano szczyt na 5,77 zł, a teraz mamy ok. 4,75 - 5,00 zł. W czerwcu 2015 próbowano z kolei maksimum na 6,68 zł. Od tego czasu akcje znacząco więc potaniały, niemniej od 24 czerwca mamy tendencję zwyżkową. Kluczowa sprawa to przebicie 5 zł, by móc ruszyć w stronę 5,18 zł i 5,27 zł.

Akcje Orange jesienią 2015 wyceniano na ok. 7 - 7,50 zł. 24 czerwca wykres osiągnął dołek na 4,76 zł - i od tego czasu, podobnie jak to widzimy w przypadku Netii, ceny generalnie rosną. Ale i tu są pewne problemy. Rodzi się pytanie o to, czy wykres wyjdzie ponad 5,40 zł i 5,68 zł. Jeszcze bardziej wymowne i symboliczne byłoby pokonanie 6 zł. Na razie jednak nie ma powodu, by to przesądzać. Wskaźnik POS sugeruje nawet sprzedaż akcji, choć linia trenu ma szansę wytrzymać.

Kamil Kiermacz