Orbis - hotelowe miliony i miliardy

W okresie międzywojennym i w czasach PRL Orbis znany był głównie jako firma organizująca wycieczki krajowe i międzynarodowe. Obecnie profil działalności tego przedsiębiorstwa jest inny. Orbis to operator hotelowy - największy w Polsce oraz (jak czytamy w najnowszym raporcie okresowym) w Europie Środkowo-Wschodniej.

Można na przykład powiedzieć, że pod koniec września 2016 roku sieć grupy Orbis składała się ze 117 hoteli, które łącznie miały 19,8 tys. pokoi. Dodajmy, że 71 obiektów położonych jest na terenie Polski.

Orbis ma przede wszystkim hotele własne i leasingowane (blisko 70 proc. puli), a także hotele w zarządzaniu i franczyzowane. Marki hoteli Orbisu to m.in. Novotel, Marcure, ibis, Pullman czy Sofitel.

Głównym akcjonariuszem Orbisu jest międzynarodowa grupa hotelarska Accor (52,7 proc. w kapitale i głosach). Aviva PTE Aviva BZ WBK posiada udział w wysokości 9,96 proc., MetLife PTE ma 7,8 proc., Nationale-Nederlanden PTE ok. 7,5 proc.

W roku 2015 skonsolidowane przychody Orbisu wyniosły 1,26 mld zł. W relacji rocznej wzrosły o 78 proc., choć trzeba wiedzieć, że wiązało się to ze skokowym powiększeniem bazy hotelowej o 38 obiektów. Gdyby ten aspekt pominąć, to dynamika sprzedaży wyniosłaby 8,3 proc. Zysk netto Orbisu za rok ubiegły to 181,6 mln zł, czyli marża opiewała na 14,4 proc.

A oto skonsolidowane dane za trzy kwartały roku 2016 wraz z wynikami porównywalnymi:

W ciągu 9 miesięcy kończącego się roku grupa Orbis wypracowała 1,04 mld zł przychodów. W skali rocznej wzrosły o 8,6 proc. Udało się też wyraźnie poprawić wyniki - na tyle mocno, że wzrosły również ich marże, np. marża operacyjna podniosła się z 13,5 proc. do 14,6 proc., a rentowność operacyjna z 17,5 proc. do 18,9 proc.

Aktywa trwałe to oczywiście główne bogactwo Orbisu. Trudno się temu dziwić. Nie zaskakuje również fakt, że główna ich część to majątek rzeczowy, ostatnio opiewający na 2,05 mld zł. W aktywach obrotowych mamy głównie środki pieniężne (446,6 mln zł) i należności handlowe (77,4 mln zł).

Wskaźnik płynności bieżącej jest przyzwoity, na poziomie 2,05 pkt. Co więcej, generuje go przede wszystkim wypłacalność natychmiastowa, która ostatnio sięga 1,65 pkt. Nie jest to w żadnym razie poziom konieczny i oczywiście środki te powinny zostać w końcu wypłacone akcjonariuszom lub zainwestowane w rozwój - ale z perspektywy bezpieczeństwa wypłacalności wrażenie jest nader pozytywne.

Grupa nie zachowuje złotej reguły, ale nie odbiega od niej silnie: wskaźnik to 0,85 pkt (reguła jest spełniona, gdy wartość sięga powyżej 1 pkt, tj. gdy kapitał własny pokrywa aktywa trwałe).

Ogólne zadłużenie na poziomie 33 proc. niewątpliwie trzeba uznać za niskie. W relacji rocznej nieco wzrosło - o 3 punkty proc., ale nie jest to żadna dramatyczna zmiana.

Spójrzmy na wykres kursu:

Przy 63 zł można rozpoznać wsparcie, przetestowane w drugiej połowie listopada - po uprzedniej fali spadkowej. Szczyty z początku października to 79,45 - 80,00 zł. Obecnie cena jest przy 70 zł. Od niemal półtora miesiąca mamy trend wzrostowy. Skok z 16 grudnia - do 75 zł - był imponujący, ale też i efemeryczny. Za lokalne opory lepiej uznać 70,48 zł i 71,50 zł.

Kamil Kiermacz