Duet ze słodkiej baśni

Porównamy dziś wyniki dwóch przedsiębiorstw z GPW, które łączy to, że produkują różnego rodzaju słodycze. Nasi protagoniści to ZPC Otmuchów i Wawel. Właściwie powinniśmy uwzględnić jeszcze Colian - ale rezultaty tej spółki (za rok 2016) zostaną opublikowane dopiero 2 maja.

Mamy zatem duet. Co ciekawe, Wawel zdążył już nawet przedstawić wyniki za pierwszy kwartał roku 2017. Wiele wskazuje na to, że rok bieżący będzie dla tego przedsiębiorstwa czasem znacznego obniżenia przychodów - a to z powodu problematycznych relacji z jednym z kluczowych odbiorców produktów.

Wydaje się jednak, że kłopoty spółki Wawel są bardzo skromne w porównaniu z problemami Otmuchowa. Za chwilę ujrzymy to w tabelach, ale już teraz możemy powiedzieć, że otmuchowskie zakłady skończyły rok 2016 na poważnym minusie - EBITDA, operacyjnie i netto.

Wawel nie tworzy grupy kapitałowej, przez co będziemy analizować wyniki jednostkowe. Otmuchów to grupa i tu weźmiemy pod uwagę konsolidację.

Otmuchów różni się od Wawelu także czym innym. Otóż Wawel koncentruje się na czekoladzie i słodyczach związanych zasadniczo z tym właśnie wyrobem. Otmuchów zaś oprócz słodyczy (np. cukierków, chałwy, karmelków) produkuje także płatki śniadaniowe tudzież chrupki marki Bingo.

Spójrzmy na kwoty:

Wawel niewątpliwie jest większy, jeśli mierzyć rzecz przychodami. Co więcej, obroty te w latach 2009 - 2016 z roku na rok niemal zawsze rosły - wyjątkiem była delikatna obniżka (właściwie stagnacja) w roku 2014. W roku ubiegłym zanotowano 646 mln zł sprzedaży, a przy tym 15,3 proc. marży operacyjnej i 13,2 proc. rentowności na czysto.

Otóż Otmuchów w tym samym czasie wygenerował obrót na poziomie 223,4 mln zł. Był on o 3,3 proc. wyższy niż rok wcześniej, ale dużo mniejszy niż np. w latach 2012 - 2014. Poza tym rok miniony przyniósł grube straty. Netto było to 46,3 mln zł (rentowność -20,7 proc.). Marża operacyjna to -16,9 proc.

Spółką zajmiemy się szczegółowo w odrębnym tekście, ale mimo wszystko warto rzecz choćby pobieżnie wyjaśnić. Zarząd twiedzi, że w gruncie rzeczy w roku 2016 podjęto działania na rzecz poprawy efektywności oraz zwiększenia skali działania. Problem w tym, że przyniosło to jednorazowe obciążenia (np. inwestycje w aktywa wytwórcze). Zresztą nie wszystko można "wliczyć w koszta", bo jednak kłopotliwe były również niekorzystne ceny surowców. Grupa w każdym razie chce uprościć strukturę, zwiększyć eksport i rozwinąć potencjał marki Odra.

Spójrzmy teraz na pozycje bilansowe:

Na koniec roku 2016 niewątpliwie większym przedsiębiorstwem był Wawel, zresztą podobnie jak i we wcześniejszych okresach. Firma miała 350 mln zł aktywów trwałych i 323 mln zł obrotowych. Razem: 673 zł. W Otmuchowie notowano łącznie nieco ponad 200 mln zł.

Otmuchów nie przestrzega złotej reguły bilansowej i oddalił się od niej. Wawel ją zachowuje. Otmuchów ma dużo wyższe zadłużenie, mianowicie 56 proc. (co więcej, wzrosło wymownie w ciągu roku, choć ostatecznie nie jest jeszcze tragicznie wysokie). W Wawelu to tylko 18 proc.

Płynność bieżąca Otmuchowa niepokoi - to jedynie 0,84 pkt. W przypadku Wawelu mamy 3,10 pkt. Do tego wysoko stoi tam wypłacalność natychmiastowa, bo gotówka pokrywa 81 proc. zobowiązań krótkoterminowych. W Otmuchowie pokrywa raptem 4 proc. W obu firmach zasoby pieniężne w relacji rocznej się zmniejszyły.

Rotacja aktywów była w 2016 podobna, ok. 1 pkt. Zupełnie inne były oczywiście ROE i ROA, które w Otmuchowie przybrały z natury rzeczy wartości silnie ujemne.

Ostatnia rzecz to wykresy:

Akcje Otmuchowa po długich, wielomiesięcznych obniżkach cen odbiły się od dna na 3 zł u progu tego roku. Zanotowano szczyt na 4,89 zł (w końcówce lutego), potem znów przyszła przecena. Kolejna faza to odbicie od dołka na 3,72 zł - i teraz znów odwrót. Sygnał %R jest pro-sprzedażowy.

Jesienią 2016 papiery firmy Wawel kupowano momentami po 845,15 zł od sztuki, w lutym i pierwszej połowie marca zbliżano się do 1200 zł lub nawet przebijano ów poziom. W ostatnich dniach obroniło się wsparcie na 950 zł. Teraz cena wraca powyżej 1000 zł.

B. Garga