Gino Rossi - a jednak udany rok

Gino Rossi to - jak zapewne wiadomo większości czytelników - przedsiębiorstwo z branży obuwniczej. Istotnym punktem asortymentu jest markowe obuwie włoskie. Do tego dochodzą wyroby kaletnicze (galanteria skórzana).

Oto i lista spółek należących do grupy (w ślad za najnowszym raportem okresowym, tj. rocznym):

Jaki był rok 2016 dla tego przedsiębiorstwa? Warto powiedzieć, że po trzech kwartałach grupa notowała raptem 11 tys. zł zysku netto - ale ostateczny rezultat to 5,87 mln zł. A zatem w IV kw. 2016 udało się nadrobić wcześniejsze zaległości. Wyniki okazały się przy tym wyraźnie lepsze niż w 2015.

Spójrzmy na dane po konsolidacji:

Rezultaty za rok 2015 poddane zostały korekcie w porównaniu z tym, co publikowano wcześniej. Grupa poprawiła uprzednie dane o takie rzeczy jak np. rezerwa na niewykorzystane urlopy i na przewidywane korekty sprzedaży. Pierwotnie zadeklarowano np. 5,64 mln zł zysku netto za rok 2015, po przekształceniu mamy, jak widać, ok. 3,68 mln zł.

Te 3,68 mln zł to zarazem 1,35 proc. obrotów. Tymczasem w roku 2016 zanotowano 5,87 mln zł (o czym wspominaliśmy), czyli marżę 2,06 proc. Rentowność operacyjna wzrosła z 4,06 proc. do 4,53 proc. Marża brutto na sprzedaży też się poprawiła - i podobnie rentowność na poziomie EBITDA.

Same przychody powiększyły się o 4,3 proc., osiągając pułap 284,75 mln zł.

Obroty spółki dominującej wzrosły o blisko 10 proc., do 170,45 mln zł. Uzyskała ona aż 13,05 mln zł zysku operacyjnego, gdy w 2015 zanotowano tylko 4,11 mln zł.

A oto (skonsolidowane) pozycje bilansowe:

Aktywa trwałe sięgały ostatnio więcej niż 99 mln zł, obrotowe zbliżają się do 153 mln zł. Te ostatnie w skali rocznej powiększyły się o 22,2 proc. Może to jednak trochę niepokoić, ponieważ rzecz wiązała się ze zwyżką zapasów (o 19 proc., do 107 mln zł) i należności handlowych (o niemal 20 proc., do 36 mln zł). Dynamika tych wielkości była zatem znacznie większa niż dynamika przychodów.

Wskaźniki, ogólnie rzecz biorąc, nie są złe, ale np. płynność bieżąca trochę spadła (z 1,31 pkt do 1,20 pkt, czyli do poziomu nierzadko uznawanego za teoretyczne minimum). Złota reguła bilansowa nadal nie jest zachowana, niemniej kapitał własny pokrywa dość dużą część aktywów trwałych (82 proc.). Ogólne zadłużenie plasuje się raczej wysoko (68 proc.), a wypłacalność natychmiastowa tradycyjnie pozostaje skromna (4 proc.).

Co do ROE i ROA, to te zaprezentowały się znacznie lepiej niż w latach 2014 i 2015. Wskaźniki te liczymy jako iloraz zysku za dany rok i pozycji bilansowej z końca roku wcześniejszego.

Rok 2016 został przez zarząd uznany za dobry, a nawet "najlepszy w historii". 12 proc. sprzedaży uzyskano na rynkach zagranicznych, co zresztą pozwoliło wytworzyć naturalny hedging - przychody w euro pokrywają, jak czytamy, wszystkie koszty zakupów w tej walucie.

Sam czwarty kwartał, co już zauważyliśmy, też był rekordowy. Rozwija się marka Simple, w której zarząd pokłada duże nadzieje. Wdrażane są nowe kanały sprzedaży, w szczególności związane z internetem (w Gino Rossi sprzedaż on-line dała 10 proc. obrotów, w Simple aż 18 proc.). Nastawienie szefostwa GR na przyszłość jest optymistyczne.

A co na to gracze giełdowi? Spójrzmy:

Generalny trend ma charakter spadkowy. Na przełomie sierpnia i września 2016 notowano jeszcze 2,84 zł w roli maksimum, obecnie mamy rejon 2,00 - 2,14 zł. Z drugiej strony, w drugiej połowie marca wybroniło się wsparcie na 1,77 zł - zawsze to jakaś pociecha. Wskaźnik CMO daje jednak sygnał pro-sprzedażowy.

Kamil Kiermacz