Prima Moda - niuanse i detale

Powiedzmy wprost: przez długi czas (w istocie przez dobrych kilka lat) pisaliśmy o spółce Prima Moda z chłodnym dystansem i cokolwiek sceptycznie. Nic dziwnego: firma przeżywała spore problemy, jej kapitał własny bywał ujemny, wskaźniki bilansowe często nie zachwycały, a do tego lata 2012 - 2015 kończyły się stratami na poziomach EBITDA, operacyjnym i netto.

Tym bardziej więc cieszy fakt, że w roku 2016 doszło do radykalnej poprawy sytuacji i ostatecznie okres ten zakończył się na plusie. Spójrzmy:

W roku 2015 przedsiębiorstwo zanotowało stratę netto w kwocie 4,23 mln zł, co oznaczało równowartość 10,7 proc. przychodów ze sprzedaży. Rok później na tej pozycji było blisko 25 proc. - ale ze znakiem dodatnim. Innymi słowy, wygenerowano spory zysk na czysto, co cieszy nawet przy obniżonych o 9,2 proc. obrotach.

Rok ubiegły dał także 10,5 mln zł EBITDA oraz 9,5 mln zł zysku operacyjnego (rentowności równe odpowiednio 29,4 proc. i 26,5 proc.).

Prezes Dariusz Plesiak podkreślił w liście do akcjonariuszy, że to efekt "konsekwentnie realizowanego planu reorganizacyjnego". Ograniczono koszty, zminimalizowano nierentowne przedsięwzięcia, poszerzono asortyment i wprowadzono nowe linie produktowe. Spółka została też dokapitalizowana. Trzeba jednak zaznaczyć, że duży wpływ na uzyskane rezultaty miały pozostałe przychody operacyjne w kwocie 10,75 mln zł. W roku 2015 na tej pozycji notowano jedynie 400 tys. zł. Te pozostałe przychody (za rok 2016) pochodziły z tytułu autorskich praw majątkowych do znaku towarowego Prima Moda. Bez nich wynik operacyjny byłby nadal ujemny, acz lepszy niż rok wcześniej, bo wynosiłby ok. -1,25 mln zł.

W tym kontekście wypada przypomnieć, że Prima Moda to przedsiębiorstwo obuwnicze. Oferuje ono buty damskie (np. czółenka, sandały, kozaki) i męskie. Do tego ma w asortymencie inny towar, np. torebki dla kobiet. Salony prowadzone są - jak podaje obecnie strona internetowa - w trzynastu miastach na terenie całej Polski, np. w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie czy Krakowie.

Tak wygląda akcjonariat spółki:

Spójrzmy na wyniki pierwszego kwartału 2017 roku wraz z danymi porównawczymi:

Otóż widzimy tu rezultaty ujemne, to fakt, niemniej parę rzeczy trzeba zasygnalizować. Po pierwsze, większość spółek obuwniczych z GPW (np. CCC, Gino Rossi, Wojas, wyjątkiem był jedynie Protektor) zanotowała straty w I kw. 2017. Po drugie, w przypadku firmy Prima Moda były one dużo mniejsze niż rok wcześniej. Zauważmy np., że rentowność netto wzrosła r/r z -34,9 proc. do -4,7 proc. Po trzecie, jest to w jakimś stopniu wyraz dość naturalnej sezonowości.

Oto dane bilansowe:

Aktywa trwałe i obrotowe są rozłożone równomiernie, jedne i drugie opiewają na ponad 14 mln zł. W pasywach 71 proc. to zobowiązania. Poziom ten jest wysoki, owszem - ale to przecież i tak wyraz znacznej poprawy. Otóż jeszcze niedawno - np. w finale marca 2016 - spółka notowała ujemny kapitał własny, a zadłużenie sięgało 120 proc. aktywów.

Poprawia się też wskaźnik płynności bieżącej - w ciągu roku przeszedł drogę z 0,52 pkt do 0,89 pkt. To całkiem obiecujący ruch, nawet jeśli uzyskany wynik nadal nie jest idealny (bo aktywa obrotowe nie pokrywają zobowiązań krótkoterminowych). Osłabiła się natomiast, trzeba to przyznać, wypłacalność natychmiastowa (do 3 proc.). Prima Moda ma obecnie mało gotówki, mniej niż pół miliona. Firma nie zachowuje złotej reguły bilansowej, ale nie jest to obecnie kluczowym problemem.

ROE za I kw. 2016 nie był oczywiście wiarygodny, bo ujemny wynik łączymy tu siłą rzeczy z ujemnym kapitałem własnym, niemniej w I kw. 2017 takie zjawisko już nie występuje: mamy -3,9 proc. ROA to -1,13 proc. Naturalnie nie są to wyniki zadowalające, choćby dlatego, że są ujemne, ale jednak firma idzie do przodu.

Kto w marcu 2016 uwierzył w ten biznes i kupił walory (bardzo tanio, za 1,11 zł od sztuki) - ten może się dziś cieszyć. Cena to ok. 4,30 zł, niedawno testowano nawet 4,69 zł. Zasadniczy trend wzrostowy pozostaje aktualny. Mocne wsparcie to ok. 3,80 zł.

B. Garga