Moc Herkulesa

Firma Herkules oferuje swym klientom wynajem żurawi (dźwigów) oraz usługi transportu ponadgabarytowego. Świadczy również usługi budowlano-montażowe, przy czym specjalizuje się we wznoszeniu obiektów telekomunikacyjnych i elektrowni wiatrowych. Do tego produkuje prefabrykaty strunobetonowe. Wszystko to w ramach grupy kapitałowej o następującej strukturze:

W latach 2009 - 2016 grupa ta miała następujące wyniki finansowe o charakterze skonsolidowanym:

Przedsiębiorstwo zawsze miało zyski, ani razu nie zeszło na minus. Rekordowe rentowności Herkules przedstawił w roku 2015: aż 24,5 proc. operacyjnie i 17,7 proc. na czysto. W pozostałych latach aż tak dobrze nie było, niemniej np. okresy 2014 i 2016 też cechowały się wysokimi marżami.

Mamy wszelako jesień 2017, pora powiedzieć coś o nowszych wynikach. Oto i one, prosto z opublikowanego właśnie raportu półrocznego:

Grupa wyceniała swe aktywa trwałe pod koniec czerwca na 345 mln zł. Obrotowe były daleko mniejsze: 66,6 mln zł. Po stronie pasywów 46 proc. stanowiły zobowiązania, to zupełnie normalny poziom.

Złota reguła bilansowa nie jest zachowana. Z teoretycznego punktu widzenia to negatywne zjawisko, aczkolwiek samo w sobie nie jest jeszcze tragiczne. W każdym razie kapitał własny pokrywa nieco mniej niż 2/3 majątku trwałego.

Płynność bieżąca na poziomie 1,05 pkt jest dość słaba - ale godne uwagi jest to, że poprawiła się w skali półrocznej i rocznej. Wypłacalność natychmiastowa jest kilkunastoprocentowa - rok temu 17 proc., teraz 15 proc. Dla tego typu biznesu to w miarę zwyczajny wynik.

Co do przychodów, to w skali rocznej wzrosły o 6 mln zł, albo też o 10,7 proc. Zysk netto zmniejszył się o 17,4 proc., do 4,65 mln zł. To oczywiście nie jest korzystne, podobnie jak spadek marży z 10 proc. do 7,5 proc. Ale zauważmy, że finalna rentowność netto i tak była lepsza niż w analogicznych okresach lat 2013 - 2015. Mało tego: zysk operacyjny grupy Herkules za I - II kw. 2017 wypadł przyzwoicie, było to 7,82 mln zł, tj. 12,6 proc. obrotów (rok wcześniej 11 proc.).

Ostatnia rzecz to wykres kursu akcji, który widzimy powyżej. Wskaźnik STS daje sygnał pro-sprzedażowy. Sytuacja jest taka: od końcówki czerwca mamy konsolidację, którą wszelako próbowano rozbić w sierpniu oraz w ostatnich dniach. Pod koniec września zakreślono szczyt na 4,16 zł, po czym notowania szybko przesunęły się na południe, dotykając nawet linii 3,66 zł.

Kamil Kiermacz